Zaczęło się od smrodu, a właściwie od skarg na smród. Skarżyli się mieszkańcy gminy Wolbórz, a konkretni ci, którzy mieszkają niedaleko ujścia ścieków płynących z Piotrkowa. Śmierdziało nie bez powodu. Do rzeki Moszczanki spływały bowiem źle oczyszczone ścieki. Ochrona środowiska wskazała winnego – prezesa Piotrkowskich Wodociągów, sąd stwierdził jednak, że to nie Michał Rżanek odpowiada za zanieczyszczenie środowiska. Nie on, więc kto?
Więcej w najnowszym numerze „Tygodnia Trybunalskiego”. Od rana w kioskach!
W Sulejowie już jakiś czas temu uruchomiono kilka toalet publicznych. Dziś jednak za potrzebą trzeba chodzić w krzaki, ponieważ toalety są (przeważnie) zamknięte. - Dlaczego?
Latem pasażerowie piotrkowskiego MZK skarżą się na upał w autobusach. Przez cały rok aktualny jest jednak inny problem. Kolejny już mieszkaniec miasta informuje naszą redakcję, że kierowca miejskiego autobusu zachował się - delikatnie mówiąc - mało kulturalnie.
Darmowy internet (w ramach programu „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu), z którego korzysta 100 mieszkańców Piotrkowa jest wyjątkowo awaryjny.
Liczne apele i prośby nie przynoszą zamierzonego efektu. Taka sytuacja powtarza się w każde wakacje, jednak sytuacja w tym roku jest tragiczna. W porównaniu z latami ubiegłymi, liczba krwiodawców drastycznie spadła.
Robotnicy weszli – z maszynami i materiałami budowlanymi – na prywatną działkę. Mało tego, pozostawili po sobie bałagan, którego teraz nie chcą posprzątać. Tak przynajmniej twierdzą właściciele nieruchomości.
Kiedy mama wróciła z pracy, jedyne, co mógł zrobić, to napisać kartkę: “Ratuj, nie mogę mówić”. Inny nastolatek trafił do szpitala w napadzie szału. Krzyczał, że jest opętany przez szatana. Kolejny, w stanie śpiączki, trafił na intensywną terapię w Łodzi. To tylko kilka przykładów z tego roku.
Jazdę pod prąd na ulicy Poprzecznej zaobserwował jeden ze słuchaczy Strefy FM i poprosił o interwencję w tej sprawie.
Posłowie z Zespołu Przyjaciół Zwierząt chcą, by właściciele psów mogli je spuszczać ze smyczy. Bezkarnie. Czworonogi na to, jak na lato, a ludzie?
Zza zamkniętych, solidnych, drewnianych drzwi słychać krzyki, łomot, czasem zawodzenie Ojciec otwiera je powoli, ostrożnie, żeby uniknąć ciosu. – Dawidku, spokojnie... – mówi. Dawid ma 185 cm wzrostu i solidny sznur przywiązany do nogi. Ale i z niego udaje mu się czasem uwolnić...