Strażacy, policjanci i ratownicy medyczni zostali wezwani w piątek do Karlina w gminie Moszczenica. Powód? iPhone spadł z dachu i uruchomił funkcję alarmową, wysyłając sygnał o wypadku.
Z naszych ustaleń wynika, że telefon w trakcie upadku uruchomił funkcję wykrywania wypadku. System automatycznie uznał zdarzenie za poważne i wezwał pomoc. W rezultacie do Karlina zadysponowano 2 zastępy OSP z Jarost i Rękoraju, 2 zastępy PSP z Piotrkowa Trybunalskiego, patrol drogówki oraz zespół ratownictwa medycznego. Na szczęście okazało się, że to tylko telefon, a poszkodowanego brak.
Współczesne telefony, takie jak iPhone, wyposażone są w funkcję SOS. Może ona zostać aktywowana ręcznie np. przez dłuższe przytrzymanie przycisku bocznego i głośności – lub automatycznie, gdy urządzenie wykryje poważny wypadek. W takiej sytuacji system nawiązuje połączenie ze służbami ratunkowymi i przesyła lokalizację użytkownika.

Podobny mechanizm działa w samochodach dzięki systemowi eCall. W momencie wykrycia zdarzenia, np. po wystrzeleniu poduszek powietrznych, system automatycznie powiadamia służby ratunkowe, przekazując dane o lokalizacji, numerze VIN czy kierunku jazdy pojazdu. Kierowca może również uruchomić alarm ręcznie za pomocą przycisku SOS.
Choć technologia zwiększa bezpieczeństwo, zdarzają się sytuacje, gdy system uruchamia się przypadkowo. Tylko od początku tego roku strażacy w Piotrkowie Trybunalskim interweniowali 70 razy w przypadku fałszywych zgłoszeń, a na terenie powiatu piotrkowskiego – 63 razy. Dla porównania w całym 2024 roku odnotowano 125 takich zdarzeń w mieście i 71 w powiecie.
Najczęściej fałszywe alarmy pochodzą z instalacji wykrywania dymu i ognia w magazynach czy instytucjach publicznych.
Komentarze 11