TERAZ0°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo zła
reklama

Sytuacja bez wyjścia

M.Jaron
M.Jaron sob., 2 lipca 2016 12:17
Wiosną tego roku na granicy pomiędzy blokami na Piastowskiej 11 i 13 ustawiono słupki blokujące. Wszystko odbyło się w granicach prawa. Stoją w pełni legalnie. Jest jednak pewien problem – zgłosił się do nas jeden z lokatorów "trzynastki". Porusza się na wózku i często przyjeżdża do niego karetka, która, jak twierdzi pan Andrzej, przez ustawione blokady ma problemy z wyjazdem.
Zdjęcie 1: Sytuacja bez wyjścia

1 z 1

Ustawienie słupków to inicjatywa wspólnoty z "jedenastki" – instalacja uniemożliwia przejeżdżanie i parkowanie na ich terenie mieszkańcom Piastowskiej 13. Pomiędzy dwoma blokami znajduje się niewielki "łącznik". To kilkunastometrowa dróżka łącząca drogę wewnętrzną z ulicą Piastowską. Karetka dojeżdżała zawsze pod klatkę, w której znajduje się mieszkanie pana Andrzeja i wyjeżdżała właśnie "łącznikiem".

- Teraz, jeżeli pogotowie przyjeżdża, musi cofać aż do ulicy Targowej – skarży się mężczyzna. Nie trzeba chyba dodawać, że to niezbyt komfortowe dla karetki przewożącej niepełnosprawnego mężczyznę. - Mogą je przesunąć w stronę swojego bloku i nikt im tam nie będzie wjeżdżał. To małpia złośliwość – denerwuje się.

A może nie małpia złośliwość, tylko brak dobrej woli? Z pytaniem w tej sprawie zwróciliśmy się do zarządcy bloku – TBS-u. - W świetle prawa słupki mogą tu stać, znajdują się na granicy dwóch bloków – tłumaczy Maria Palus i dodaje, że wspólnota Piastowskiej 11 we wcześniejszych latach dokonała utwardzenia nawierzchni terenu wokół bloku. - Ponieśli poważne nakłady finansowe na ten cel. Po kostce przejeżdżały śmieciarki i pojazdy prywatne i przez to ją niszczyły. Stąd zastosowanie blokad. Wspólnota ich nie usunie i pozostaje przy swoim stanowisku.

- Mieszkańcy Piastowskiej 13 mieli do nas pretensje, bo ludzie z naszego bloku tamtędy przejeżdżali. Czasami, ale rzadko się nam to zdarzało. Oni też parkowali na naszym terenie, więc się odgrodziliśmy i tak już zostało – mówi Bogusław Świstak z zarządu "jedenastki".

Sytuacja wygląda więc na patową – swoje racje mają zarówno mieszkaniec "trzynastki", jak i mieszkający w "jedenastce". Co w takim razie zrobić? - Nie możemy tu czegokolwiek rozgradzać dla jednej osoby – podkreśla Tadeusz Jarosiński, administrator wspólnoty przy Piastowskiej 13. - To teren prywatny i właściciel w granicach prawa może robić, co mu się podoba. Jarosiński przyznaje ponadto, że mieszkańcy "trzynastki" też mają problem z przejeżdżającymi samochodami. - Z tego co wiem, istnieje plan, żeby zrobić sobie bramkę na pilota, by zamknąć wjazd niechcianym autom. W tej chwili na drodze osiedlowej jest istna autostrada.

Trudno jednak powiedzieć, czy stanowi to rozwiązanie problemu z wjazdem karetki czy innego dużego pojazdu. Mówi się o usypaniu drogi z tłucznia w miejscu, gdzie znajdują się trzepak, trawnik i nasadzone są niewielkie krzewy. Niewykluczone również, że przesunięty zostanie słup energetyczny, który ogranicza promień skrętu przejeżdżającym samochodom. Na razie pewne jest jedno: słupki zostają.

Podsumowanie

    Komentarze 19

    ~chemik (gość)

    03.07.2016 13:38

    Widziałem już coś takiego na pomorzu. Tam też bogobojni słuchacze pewnego radyjka odcięli zupełnie dojazd do dwóch bloków. Sprawa skończyła się w sądzie i musieli słupki usunąć - konieczność dojazdu karetek i straży.
    Piotrków jest miasteczkiem bogobojnych starców, słuchaczy RM. A jak wiadomo - nic ich tak nie cieszy jak zrobienie świństwa bliźniemu....


    ~13 (gość)

    03.07.2016 13:30

    Grodzic grodzic i jeszcze raz grodzic.U mnie pomogło.Nic gorszego jak wscipscy chamscy sąsiedzi



    ~@ndzi (gość)

    03.07.2016 13:00

    szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie, staropolskie obyczaje - psiakrew


    ~Olej to olej (gość)

    03.07.2016 10:58

    Do Wojciecha Twoj komentarz swiadczy tylko o Tobie miezkam pod 13 kupilem tu mieszkanie pare lat temu i nie pozwolę na takie obelgi jeżeli teren pomiędzy wiezowcami nazywasz trawnikiem to chyba nie masz oczu jeden wielki syf i bagno. Bez pozdrowien


    sklave

    03.07.2016 06:49

    Jesteśmy chyba jedynym narodem który tak uwielbia stawiać granice. Odgradzamy się od wszystkich i wszystkiego a później narzekamy że tak jesteśmy przez sprawujących władzę okradani. Z każdej sytuacji jest wyjście a nawet dwa, czasami więcej. Kątówka albo wyrwanie rozwiązałoby sprawę. I niech sobie skarżą. Więcej na http://sklave.manifo.com/aktualnosci


    Dla Ciebie

    0°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio