Piotrkowski finał zakończył się tam, gdzie się zaczął czyli na parkingu przy Centrum Handlowym Echo, tuż po 15.00 rozpoczęły się tam licytacje i koncerty, o 20.00 wypuszczono "światełko do nieba", a później swój koncert rozpoczęła grupa Video.
- To był bardzo udany finał, myślę, że w tym roku możemy zebrać ponad 200 tysięcy złotych, zbieraliśmy pieniądze już od 7.00 rano, jeden z wolontariuszy zebrał ponad 2 tysiące złotych, kwestował z nami również prof. Andrzej Rzepliński, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, który specjalnie wybrał Piotrków, ponieważ chciał zobaczyć miasto, będące kolebką polskiego parlamentaryzmu, w którym kiedyś funkcjonował Trybunał Koronny. Chciałbym też zaznaczyć, że nie odnotowaliśmy żadnych incydentów – podsumował Dariusz Cecotka, szef piotrkowskiego sztabu WOŚP.
Na terenie Piotrkowa i powiatu piotrkowskiego pieniądze zbierało 480 wolontariuszy.
Komentarze 68
23.01.2017 20:07
Szef sztabu WOŚP Darek Cecotka na prezydenta Piotrkowa brawo.
21.01.2017 19:27
W ep jaki wynik żebrania?Totalna klapa?
16.01.2017 22:18
Hahaha 97-300 nie masz zielonego pojęcia o kwotach za koncerty i pokazy! 100 000!!!!skąd ty się urwałeś pajacu?? Ahahaha
16.01.2017 20:01
Ile kosztował koncert Video i pokaz sztucznych ogni?
16.01.2017 20:01
Oj ludzie...
1. Cała impreza powstała dzięki hojności sponsorów i ich pieniądzom. Oni chcieli, więc pomogli, nikt wam nawet grosza z kieszeni nie wyrwał. Ani urzędom. Nikomu. To wszystko darowizny, dzięki którym udało się stworzyć coś wielkiego, co zajęło nam masę czasu, stresów, ale jaka satysfakcja teraz! Wszystko po to, aby zrobić tu w mieście coś fajnego, aby wspomóc fundację, która pomaga realnie. A tu wiecznie podejrzenia, doszukiwanie się drugiego dna, obsmarowywanie. Po co? Przez takie komentarze odechciewa się organizować cokolwiek. A potem słyszy, że "przecież w Piotrkowie to nigdy nic się nie dzieje".
2. Wolontariuszy o 19:00 już nie ma, ponieważ do tej godziny mają obowiązek rozliczyć się w banku. Puszki były i naprawdę, nie wymyślajcie, że na pasażu nikt nie stał, bo przy samym wejściu kwestowały dzieci z puszką i ustawiały się do nich tłumy. Było tłoczno i wesoło i trudno było nie zauważyć. Zresztą, gdyby ktoś zobaczył młodego wolontariusza o np. 21:00, to podniósł by larum, że KAŻEMY dzieciom stać po nocach i narażamy ich na niebezpieczeństwo.
3. Podawane kwoty są jak najbardziej prawdziwe :) Żaden pic na wodę. Po prostu ludzie chcą pomagać. I dobrze, ze jest ich zdecydowanie więcej, niż tych wszystkich maruderów, którzy potrafią jedynie narzekać lub pluć jadem.
Ludzie, trochę dobrej woli. Trochę więcej uśmiechu, a nie wiecznego skwaszenia i marudzenia, a będzie żyło się lżej.
Pozdrawiam.