W wielu miejscach w Piotrkowie Trybunalskim pojawiły się niespotykane wcześniej oznakowanie poziome. Zamiast klasycznych „zebry” dla pieszych na jezdni - piotrkowianie mogą zauważyć czerwone pola na szlakach dla pieszych. O co chodzi?
Nie zabrakło białej farby, całkowicie czerwone pola na ulicach to przedłużenie duktów dla pieszych, nie są pełnoprawnymi przejściami dla pieszych - mówi Adam Bak, inżynier miasta.
Zgodnie z przepisami przejścia dla pieszych powinny być wykonywane głównie przy trasach uznanych za trasy z pierwszeństwem. W ciągu tych głównych dróg na osiedlach nie powinno się wyznaczać, przejść dla pieszych. Przepisy ruchu drogowego wskazują, że przechodzenie przez jezdnię jest dozwolone, pod warunkiem, że w odległości 100 metrów nie ma innego przejścia dla pieszych. Inaczej pieszy no musi po prostu z niego skorzystać. A niestety dzieje się to tak, szczególnie w osiedlach, w miejscach, gdzie są na przykład parkingi, że piesi chodzą w dowolnych miejscach, a szczególnie nie tam, gdzie je wyznaczyliśmy. To nawet przy chodnikach widać czasem, jak się je buduje, a nie są wykorzystywane - mówi Adam Bak.
To rozwiązanie, podobne do tzw. przejść sugerowanych, stosowane jest w Polsce od 2022 roku. Jak podkreśla inżynier miasta - ma zwiększyć bezpieczeństwo i uporządkować ruch w osiedlach, gdzie piesi często chodzą „na skróty”. Czerwone pola mają przedłużyć szlaki dla pieszych. Miejsca te nie wliczają się też zakazu parkowania - 10 metrów od przejścia, jak w przypadku zwykłych przejść dla pieszych. W praktyce jednak, jak zauważa Adam Bak, kierowcy zostawiają przy nich wolne miejsce, co ma poprawić widoczność i bezpieczeństwo.
Nie, w żaden sposób nie ma zakazu parkowania przy takich miejscach, czy na takich czerwonych powierzchniach, ale jednak działa to na korzyść pieszych - mimo wszystko, bo wcześniej, kiedy takiego oznakowania nie ma, nikt sobie nie zdawał sprawy, nie zwracał uwagi, że chodnik się kończy. Kiedy damy sygnał: słuchaj, tu jest "przejście" takie przedłużenie tego ciągu, tędy chodzą piesi, zauważyłem, że jednak kierowcy zostawiają to miejsce - dodaje inżynier miasta.
Komentarze 20