TERAZ3°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Mieszkańcy Gorzkowic oszukani przez rząd?

MonPaw
MonPaw czw., 2 października 2008 14:34
Oszukano nas - mówią zgodnie mieszkańcy Gorzkowic. Rząd obiecywał im 100% zwrotów za straty, jakie ponieśli na skutek trąby powietrznej, która przeszła przez region w sierpniu tego roku i zniszczyła im dorobek życia. Tymczasem szkody naprawiają na własny koszt. Szybko okazało się, że wiele zniszczonych elementów było "luksusem".
Pan Piotr i pani Maria mieszkają w nowo wybudowanym domu w Gorzkowicach. Tragiczny zbieg okoliczności sprawił, że ich dom znalazł się na linii, po której przeszła trąba powietrzna. Był pierwszym obiektem uderzenia od strony pola. Silne natarcie wiatru spowodowało ogromne straty. Szkody wyceniono na 60 tys. zł. Do tej pory poszkodowani otrzymali od rządu 8 tysięcy. Gdyby nie własne oszczędności, pomoc rodziny, nagroda finansowa w pracy i kredyt, nie naprawiliby dachu przed zimą. By otrzymać pieniądze, muszą wykazać się rachunkami.
- Dostaliśmy od rządu 8 tys. I to jest wszystko na dzień dzisiejszy. Ta suma nawet na okna mi nie wystarczyła, bo wydaliśmy na nie 10 tys. zł. Więźba dachowa, to wydatek 4 tys. zł, kupiliśmy też blachę na dach, która kosztowała 20 tys. zł. W sumie wdaliśmy już 40 tys. zł, mam to udokumentowane - mówi pan Piotr.

Okazuje się, że podczas wyceny wiele elementów zniszczonych nie jest branych pod uwagę.
- Wiatr zniszczył mi ogrodzenie. W wycenie jednak to się nie liczy. Nie mówię już o niczym innym, jak zwykłej siatce, żeby nikt mi nie wchodził na podwórko, żeby nie wchodziły obce koty i psy - mówi pan Piotr.

Straty, jakie na terenie posesji pani Marii i pana Piotra wyrządziła trąba powietrzna, widać gołym okiem. Zerwana blacha z dachu, zburzony komin, zniszczone okna. Wnętrze domu wygląda jeszcze gorzej.
- Dom w środku też jest zrujnowany. Do nowo wykończonej łazienki wpadło około 300 cegieł, które zburzyły kabinę prysznicową, którą 3 lata temu kupiliśmy za 3 tys. zł. Poza tym nowa pralka automatyczna zgnieciona. Zdążyła wykonać jedno pranie. 90% powierzchni podłóg w domu jest zniszczonych, bo pod parkiet dostała się woda. Powybijane szyby w drzwiach, zniszczone wszystko - mówi pan Piotr, prezentując zrujnowane wnętrze domu.
- Poza tym popękane rynny, nie mówiąc już o ogrodzeniu - dodaje pani Maria.

Ewa Tarnowska
Więcej w nr 40

Podsumowanie

    Komentarze 5

    reklama

    Dla Ciebie

    3°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio