- Wydawałoby się, że na pierwszym miejscu powinno być nazwisko panieńskie, bo taka jest kolej rzeczy i chronologia zdarzeń. Tymczasem język kieruje się czasami zupełnie nieoczekiwanymi, innymi zwyczajowymi prawami. Tutaj działa coś takiego, co może przeczy logice, ale jest zgodne z naturą człowieka, być możne z naturą Polaka. Nawet profesor Miodek kiedyś to objaśniał, że chodzi tutaj o to, że nazwisko Curie jest krótsze i my preferujemy jego pozycję na pierwszym miejscu, bo lubimy takie zbitki - tłumaczy dr hab. Mirosława Mycawka, adiunkt w Katedrze Współczesnego Języka Polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Komentarze 12