Przypomnijmy, 21 października jeden z wyborców próbował wynieść swoje karty do głosowania, a następnie przekazać je innemu mężczyźnie w zamian za kilkadziesiąt złotych. Podejrzanym nie udało się wrzucić podstawionego głosu do urny wyborczej ze względu na szybką interwencję członka komisji.
Jak poinformował nas Tomasz Retyk, zastępca prokuratora rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim, podejrzani nie przebywają obecnie w areszcie. Prokurator po rozpoczęciu śledztwa wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów i zlecił wezwanie mężczyzn, aby wykonać czynności procesowe.
Za to przestępstwo grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
O całej sprawie pisaliśmy tutaj.
Komentarze 16
25.10.2018 20:47
Czy emerytowany milicjant może kontrolować wybory?
25.10.2018 19:54
Nie rozumiem, dlaczego takie działanie jest penalizowane. Widocznie są osoby, które wyżej cenią kilkadziesiąt złotych, niż swój (zazwyczaj złudny) wpływ na polityczną rzeczywistość. Być może wychodzą z założenia, że lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu?
Sama demokracja opiera się na KUPOWANIU głosów. Politycy KUPUJĄ sobie głosy wyborców za obietnice zrobienia wyborcom dobrze po wyborach. Czasem tych obietnic nie dotrzymują, a bywa i tak, że dotrzymują, bo realizacje wyborczych obietnic zawsze mają miejsce na koszt społeczeństwa, a nigdy samych polityków. Jeden odda głos, bo mu obiecają dodatek na dziecko (np. 500 złotych), drugi, bo mu obiecają podwyżkę emerytury, albo skrócenie kolejki do lekarza, zniżki na bilety, czy inne przywileje. Opcji wyborczych obietnic jest wiele. Ludzie lubią, jak władza ich najpierw łupi, a potem za ich pieniądze kupuje głosy wyborcze rozdając ochłapy z tych łupów. Tak to niestety działa.
***
P. Dolevas
25.10.2018 19:32
Ja dostałam 50zl ale podobno płacili i więcej
25.10.2018 17:30
no jak nie wiadomo? śmiech na sali..przecież podobno złapali tego człowieka.
25.10.2018 17:29
"Wyślij mi kto nie głosował z Opoczyńskiej nazwisko i imię ciocia Ania" treść SMS-a który omyłkowo został wysłany do jednego z mieszkańców Sulejowa zamiast do członka komisji wyborczej na ul. Koneckiej. W innej komisji na ul. Milejowskiej został wyproszony radny po kolejnym transporcie wyborców do lokalu wyborczego. W kolejnej kilka osób nie miało wydanych kart, rzekomo nie znajdując się na listach, dopiero po interwencji zwierzchnika okazało się że nazwiska te figurują w spisie wyborców. Wybory w Sulejowie tak wyglądały