Wszystko zaczęło się już jakiś czas temu, dyskusja dotycząca sekundników na skrzyżowaniach rozgorzała za sprawą interpelacji krakowskiego posła Józefa Lassoty, wniesionej nieco ponad dwa lata temu.
- Poprzez zastosowanie odliczania czasowego na skrzyżowaniach, oprócz komfortu psychicznego kierowców poprzez obniżenie stresu, kolejnym elementem mającym wpływ na bezpieczeństwo w ruchu to możliwość zobaczenia przez kierującego już z daleka planowanej zmiany światła. Informacja taka spowoduje, że kierujący, mając świadomość, że nie zdąży przejechać przez skrzyżowanie na zielonym, zatrzyma pojazd odpowiednio wcześniej (...). Można więc z łatwością przewidzieć, że dzięki licznikom czasu zmniejszyłaby się liczba wypadków i zwykłych stłuczek – napisał wówczas w zapytaniu.
Odpowiedział mu ówczesny sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju, Paweł Olszewski. Wykazał on, że "(...) przepis pkt 3 załącznika nr 3 do wymienionego wyżej rozporządzenia z 3 lipca 2003 r., stanowi m.in., iż: <<Konstrukcje i wzory barwne sygnalizatorów, symboli oraz urządzeń pomocniczych stosowanych w drogowej sygnalizacji świetlnej określono w punkcie 10. Nie dopuszcza się stosowania sygnałów oraz urządzeń pomocniczych o wzorach innych niż określone w punkcie 10.>>” Dodał ponadto, że liczniki nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a potencjalnie mogą przyczynić się do tworzenia niebezpiecznych sytuacji.
Sprawa ucichła, a sygnalizatory - na przykład w Piotrkowie - działają nadal. Teraz, za sprawą wypowiedzi Szmita, spór powraca. - Z przeprowadzonej analizy wynika, że instalowanie liczników czasu przy sygnalizatorach świetlnych nie wpływa na poprawę bezpieczeństwa oraz efektywności ruchu drogowego - powiedział wiceminister, dodając przy tym, że obecne przepisy nie dopuszczają stosowania przedmiotowych urządzeń w sygnalizacji świetlnej na drogach. Co ciekawe, zarówno Szmit, jak i Olszewski powoływali się na te same analizy przeprowadzone w 2010 roku... Jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej.
Z treści załącznika nr 3 do rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach wynika jednak że sygnalizacja świetlna to zestaw urządzeń służących do sterowania ruchem, obejmujący urządzenia wykonawcze, informacyjne, transmisji danych i pomocnicze. Liczniki czasu mogą być traktowane jako urządzenia właśnie informacyjne. Takie same jak na przykład mierniki prędkości... A taka interpretacja przepisów z pewnością może podobać się piotrkowskim kierowcom. Większość z pytanych o opinię na temat liczników jest zadowolona, że takie urządzenia świetnie funkcjonują i znacząco usprawniają ruch.
Komentarze 30
31.03.2016 06:01
Urzedasy wiedzą lepiej. Dla przypomnienia - tak samo zwalczali światła stopu za tylną szybą. Glupota w urzędzie króluje. Albo 8nne względy,np. ktoś nie dostał po stołem.
27.03.2016 23:44
Ares ale Ty jesteś dupi. Hahahihi. Nie trzeba palić, żeby mieć z Ciebie beke.ogarnij się chłopie i normalnie kumaj
27.03.2016 18:16
Ares ale Ty dupi jesteś. Ze śmiechu nie mogę okiełznać klawiatury. Oby wartości nikt nie uczył się od Ciebie
27.03.2016 14:54
Liczniki są w porządku tylko trzeba najpierw zrobić szkolenie większości kierowców.Co z tego,że licznik odmierza czas jak jeden z drugim mistrz kierownicy czeka do ostatniej chwili i dopiero rusza.Moim zdaniem jak pojawia się na liczniku cyferka 3(na niektórych skrzyżowaniach nawet 4)można już pomału ruszać a nie czekać aż zapali się zielone i dopiero wrzucać bieg.Przy krótkim czasie zielonego-przykład Sikorskiego Armii Krajowej w stronę centrum zdążą przejechać raptem cztery w porywach pięć samochodów i szlus.Przy ruszaniu tak jak wspomniałem wcześniej zdąży przejechać dwa razy więcej.Więc najpierw szkolenie potem liczniki.
27.03.2016 12:25
co za idiota to chce zrobic komu przeszkadzaja