Zastępczyni prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego, Katarzyna Pabich-Gaj, w rozmowie w Radiu Strefa FM poruszyła najważniejsze tematy dotyczące funkcjonowania miasta. Mówiła m.in. o gospodarce odpadami i zbliżającym się przetargu, planach związanych z nową lokalizacją PSZOK-u, a także o segregacji tekstyliów. Odniosła się również do kwestii opłat za śmieci, które – jak zapewniła – samorząd stara się utrzymać na obecnym poziomie, oraz do możliwości inwestycji mogących w przyszłości obniżyć koszty dla mieszkańców. W dalszej części rozmowy prezydent Pabich-Gaj opowiedziała o powstaniu Rady Sportu i jej roli, a także o wyzwaniach związanych z edukacją, w tym o wprowadzeniu do szkół nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. Wywiad został przeprowadzony w audycji „O tym się mówi”, którą poprowadziła Beata Hołubowicz-Stachaczyk.
Beata Hołubowicz-Stachaczyk: Pani prezydent, kiedy Pani ostatnio u nas była, była Pani pierwszy i póki co ostatni raz. Powiedziała Pani, że jeszcze do końca nie zna Pani swoich kompetencji, bo to jest początek i trzeba się rozejrzeć. Na pewno przejęła Pani kompetencje po poprzedniczce. Czy są one dokładnie takie, jakie miała Pani poprzedniczka, czy jest ich więcej, a może mniej?
Katarzyna Pabich-Gaj: Nastąpiło parę zmian. Odeszła ode mnie gospodarka nieruchomościami, przeszła do prezydenta Piotra Kulbata, a do mnie trafiło gospodarowanie odpadami. Pozostałe referaty, które przejęłam, to między innymi referaty edukacji, kultury i sportu, ochronę środowiska i rolnictwo, CIT i sprawy społeczne.
BHS: No właśnie, tego jest bardzo dużo i zakres jest bardzo duży. Natomiast może zacznijmy od śmieci, bo to ludzi interesuje. Lada moment powinien być przetarg.
KPG: Tak, wyniki przetargu będą 12 września, czyli w ten piątek, tak zwane otwarcie kopert. Wtedy dowiemy się, jakie kwoty są w tym przetargu, jakie zaoferowały nam firmy. I potem będziemy przeliczać i wyliczać opłatę na mieszkańca za śmieci. Tak naprawdę na opłatę za śmieci w 95% składa się zagospodarowanie i odbiór śmieci. To jest ten największy koszt. Pozostałe, czyli administracja czy edukacja ekologiczna, to jest to 5% dodatkowe.
BHS: Czy spoza Piotrkowa firmy również są zaangażowane i zainteresowane odbiorem odpadów w naszym mieście?
KPG: Tak, do tej pory jedna z firm, która odbiera śmieci w Piotrkowie to m.in. Ekom, czyli Kielce. Są zapytania też z Remondisa, ale do przetargu zapraszamy wszystkie firmy. Więc okaże się tak naprawdę, z których miast firmy wystartowały w tym przetargu
BHS: W zasadzie należałoby preferować firmy lokalne. My mamy firmę z Kielc, która na początku nie sprawdzała się tak, jakby oczekiwali mieszkańcy. Teraz to się troszkę poprawiło, natomiast generalnie mamy też firmy u nas w Piotrkowie. Czy one dają tak wysokie ceny, że odpadają w przetargach, czy powód jest inny?
KPG: Wytyczną jest odległość do instalacji.
BHS: A co to jest ta instalacja?
KPG: Miejsce, gdzie są odbierane śmieci. Czyli jeśli Ekom ma w połowie drogi do Kielc instalację, która odbiera od nas śmieci, no to jest w stanie startować w przetargu.
BHS: A jak jest z cenami? Czy ta cena bierze górę nad tym wszystkim, nad tymi warunkami, które państwo ustalają, ile mieszkaniec musi zapłacić za odbiór śmieci. Czy to jest główny warunek, który sprawia, że dana firma wygrywa?
KPG: Nie, to nie jest wyliczane ceną na mieszkańca, wyliczane jest ceną za odbiór, za utylizację tony śmieci. I stąd różne firmy mają różne ceny za odbiór danej frakcji. Czyli te ceny między frakcjami, między firmami się po prostu różnią.
BHS: A jak to jest w tej chwili, co może nas czekać? Bo w tej chwili płacimy za osobę 35 zł. Czy jest szansa, że będziemy płacić mniej, bo niedobrze by było, gdybyśmy płacili więcej? Jaka jest tendencja, zdaniem Pani?
KPG: Tak jak rozmawiam z innymi samorządami, ze spółkami komunalnymi, które gospodarują śmieciami albo odpadami, albo firmami, to u nas ta cena jest realna. Tak naprawdę wszystkie firmy, wszystkie miasta, które mają niższą cenę niż Piotrków, zainwestowały w gospodarowanie odpadami 15-20 lat temu. My tak naprawdę nie zrobiliśmy przez ten czas nic, aby tą sytuację poprawić. Większe miasta budują zakłady utylizacji odpadów, czy segregacji, czy przeładunkownie, czy budują własne PSZOKi i to też przekłada się na tą cenę za gospodarowanie.
BHS: No to Pani prezydent, może czas najwyższy jest, żebyśmy też się wzięli do roboty, bo ja sobie tutaj wynotowałam, ile się płaci za śmieci w ościennych miastach, podobnych do Piotrkowa, nieco mniejszych i te ceny są mniejsze. Czy skoro nie zrobiliśmy nic przez 15 lat, to może teraz by należało coś zrobić?
KPG: Tak, intensywnie nad tym pracujemy. Myślimy już o utworzeniu własnej spółki, ale aby to zrobić, analizujemy rynek. Odwiedzam też inne samorządy, gdzie te spółki już powstały i działają. Między innymi byłam w Opocznie w Tomaszowie, wybieram się również do Radomska. Na początku października jadę do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, aby też porozmawiać na temat gospodarowania odpadami i na temat energetyki, źródeł odnawialnych, jakie są plany ministerstwa, na co będzie się pojawiać dofinansowanie, czy tutaj jesteśmy w stanie pomóc mieszkańcom, aby obniżyć te opłaty za energię i za ciepło. Tak jak to robi na przykład elektrociepłownia, która prowadzi program Target, aby przeanalizować nasz rynek, gdzie możemy poprawić tę efektywność i w jakie źródła energii powinniśmy iść, w którą stronę.
BHS: Pani prezydent, to co nas czeka w najbliższym czasie? Jaka jest szansa na to, że cena śmieci pozostanie, albo nieco się obniży? Czy jest taka szansa?
KPG: Myślę, że jest i że będziemy robić wszystko, aby ta cena pozostała taka sama, a jeśli będzie taka możliwość, to będziemy starać się ją obniżyć.
BHS: To wróćmy jeszcze do PSZOKu. Mówi się o tym, że PSZOK powinien zmienić lokalizację. Czy to jest aktualna wersja?
KGP: Tak, jak najbardziej. Równolegle nad tym pracujemy i analizujemy różne lokalizacje, aby ten PSZOK był jak najbliżej mieszkańców, bo to jest miejsce dla nich, aby mogli jak najłatwiej oddawać wszystkie odpady, a jednocześnie, żeby nie był uciążliwy dojazd do tego miejsca dla mieszkańców.
BHS: Jest już nowa lokalizacja?
KPG: Analizujemy kilka.
BHS: To ja jeszcze zapytam o taką rzecz. W wielu miastach pojawiły się pojemniki na tekstylia, bo jest obowiązek od pewnego czasu, że tekstylia również powinny być segregowane. W Piotrkowie nie ma takiego miejsca. Kiedy rozmawiałam z Panią odpowiedzialną za te sprawy, powiedziała, że powinniśmy oddawać tekstylia do PSZOKu, ale powiem szczerze z własnego doświadczenia, że z parą skarpetek czy z jednym podkoszulkiem nikt nie pojedzie do PSZOKu. Czy nie należałoby postawić takich pojemników, żeby na co dzień można było worek takich przebranych rzeczy czy już zużytych wrzucić?
KPG: Tak naprawdę odbiór tekstyliów odbywa się teraz spod nieruchomości, spod domków jednorodzinnych, tak samo jak w budownictwie wielorodzinnym.
BHS: To jakiego worka powinniśmy użyć w takim razie?
KPG: Nie ma koloru, tak naprawdę może być to oddane w jakimkolwiek worku. Myślę, że dobrze, żeby go odpisać, żeby firma odbierająca odpady wiedziała, że to są tekstylia.
BHS: Czyli możemy wystawiać w worku przezroczystym tekstylia i firma zabierze?
KPG: Tak, jeśli się nie mylę, odbywa się to w momencie, kiedy są odbierane wielkogabaryty.
BHS: To jeszcze zapytam o to, czy jest szansa, żeby odbierano śmieci dwa razy w miesiącu, a nie trzy, bo tak jest właśnie w ościennych gminach. Czy jest szansa, żeby odbierano na przykład dwa razy mieszane i bio, a przy tych bio i mieszanych będą zabrane również segregowane?
KPG: Będziemy to analizować, jeśli mieszkańcy będą nam zgłaszać taką potrzebę. Myślę, że najodpowiedniejszym kierunkiem jest tak naprawdę produkowanie coraz mniejszej ilości śmieci. Wchodzi u nas opłata kaucyjna od 1 października, więc ta ilość plastiku też powinna się zmniejszać i myślę, że to też może zachęcić mieszkańców do oddawania plastikowych butelek, bo to już można robić. W sklepach wielkopowierzchniowych są odpowiednie automaty, gdzie można oddawać butelki plastikowe. A wracając jeszcze do tekstyliów, na chwilę obecną znajdują się żółte pojemniki, gdzie można oddawać zużytą odzież.
BHS: Ale to są te PCK, które nie są już PCK i one wyglądają, jak wyglądają, aż strach tam wrzucać cokolwiek.
KPG: Tak, one będą powoli znikać z naszego miasta i rozmawiamy z fundacją, która będzie mogła postawić w naszym mieście nowe, ładne pojemniki. Będą zielone i do nich będzie można oddawać właśnie odzież, która nadaje się do ponownego użytku, jak również do utylizacji.
BHS: Pani Prezydent, wczoraj odbyła się pierwsza Rada Sportu, pierwsze takie spotkanie. To jest z Pani inicjatywy, prawda?
KPG: Prezydenta. Myślę, że ja tylko doprowadziłam do tego, aby ta rada powstała i żeby zgłosili się do niej członkowie, jak również do tego, żeby to pierwsze spotkanie się już odbyło.
BHS: Po co taka rada sportu?
KPG: Ma być ona ciałem doradczym dla Prezydenta, zbierać wszystkie wnioski, postulaty mieszkańców, ale też przede wszystkim ludzi sportu, którzy zajmują się tym sportem w Piotrkowie. Czy to zawodowym, czy tym powszechnym, czy po prostu sportem dzieci i młodzieży.
BHS: Mam wrażenie, że ostatnio, może to też dzięki Panu dyrektorowi OSiRu, miasto Piotrków stało się miastem sportowym. Ile docelowo ma być osób w takiej radzie?
KPG: To już jest docelowa liczba, jest 17 członków. Analizowaliśmy to w innych miastach, tam jest na przykład do 5, ale tu uznaliśmy, że im więcej ludzi zaangażowanych, tym uda nam się uzyskać więcej informacji od mieszkańców.
BHS: Czyli Państwo powołali takie osoby, które pewnie reprezentują różne dyscypliny sportu?
KPG: Tak, od tych sportów niszowych do bardzo popularnych, czyli od badmintona, przez kolarstwo, po zapasy, do piłki ręcznej.
BHS: Jak często będziecie się spotykać?
KPG: Na tyle, na ile to będzie potrzebne. Minimum dwa razy w roku. Myślę, że na początku będzie bardzo dużo pracy, bo pewne zarządzenia czy uchwały prezydenta nie były zmienione od lat. Więc tej pracy na początku będzie więcej, a z czasem myślę, że tych problemów rozwiązanych będzie coraz więcej.
BHS: No właśnie, to jaki jest cel takiej rady? Bo rozumiem, że jeżeli jest 17 osób, wyrażają opinię, zachęcają do uprawiania sportu, do rozwijania go i tak dalej, ale jaki jest główny cel? Co chcielibyście osiągnąć taką radą?
KPG: Pomoc w stworzeniu kryteriów, jak przyznawać dotacje dla sportu, dla sportowców. Stąd takie szerokie grono, aby też te niszowe sporty mogły móc starać się i aby mogły poznać kryteria, które są adekwatne do ich dyscypliny sportu. Żeby na przykład była dodatkowa punktacja za sporty niszowe. Żeby nie patrząc tylko na ilość uczniów, uczestników zajęć czy danej dyscypliny, ale też na plany małych dyscyplin.
BHS: Tylko Pani prezydent, powiedzmy sobie szczerze, miasto nie ma tylu środków, żeby każdego zadowolić. Tych dyscyplin jest coraz więcej. Tak jak Pani powiedziała, niektóre są niszowe. I teraz, czy miasto znajdzie na wszystko środki?
KPG: Myślę, że tu chodzi bardziej o współpracę i o tą wymianę doświadczeń. Bo na przykład małe stowarzyszenia starają się dużo bardziej i lepiej im wychodzi uzyskiwanie dofinansowań z innych projektów. Natomiast na przykład duże kluby mają dużo sprzętu, są w stanie pomóc w tej organizacji, mogą się częściej pokazywać. Więc tu chodzi o współpracę między stowarzyszeniami, OSiRem, a miastem, mieszkańcami i przedsiębiorcami.
BHS: To na koniec oświata, bo to jest część, która po pierwsze zabiera mnóstwo z budżetu, jest kosztowną częścią, ale też jest bardzo trudna, bo materiał jest wrażliwy. To są dzieci, to są nauczyciele, to są różnego rodzaju sytuacje. Była taka sytuacja pod koniec ubiegłego roku szkolnego, gdzie państwo, wiem, że zaczęli mocno współpracować z nauczycielami, z psychologami. Niewiele o tym wiemy, ale czy się udało osiągnąć jakiś cel, żeby zwracać uwagę na przemoc w szkole?
KPG: Myślę, że tak. Wszystko tak naprawdę dzieje się trochę po cichu i bez rozgłosu, jak odbywają się takie zajęcia profilaktyczne, albo jak uczniowie ze szkół uczestniczą w zajęciach, które prowadzi poradnia profilaktyczno-pedagogiczna. Planujemy też wydarzenia z tym związane w przyszłym roku, a myślę, że najwięcej do powiedzenia w kwestii pomocy psychologicznej i dbania o zdrowie fizyczne i psychiczne ma w tym momencie do powiedzenia Ministerstwo Edukacji, które wprowadziło edukację zdrowotną w szkołach.
BHS: No tak, ale jaki jest oddźwięk u nas, w Piotrkowie? Lada moment mija ten termin, kiedy dzieci będą się mogły wypisać z tego dobrowolnego przedmiotu. Jak u nas, w Piotrkowie, podchodzą rodzice i uczniowie do tego nowego przedmiotu, który wbrew pozorom jest bardzo ważny?
KPG: Nie słyszę teraz ani głosów sprzeciwu, ani głosów za, ale do końca września będziemy zbierać taką informację od dyrektorów.
BHS: A mają państwo kadrę, która rzeczywiście w sposób rzetelny może poprowadzić ten nowy przedmiot? Wiem, że część nauczycieli starała się o takie studia podyplomowe, czyli są to wykwalifikowani ludzie, wykwalifikowani nauczyciele.
KPG: Tak, myślę, że do tego przedmiotu zgłaszają się nauczyciele, którzy chcą działać i robić coś dla uczniów, więc ministerstwo też przygotowuje plany zajęć, więc ten materiał do doprowadzenia edukacji zdrowotnej już jest tak naprawdę gotowy.
Komentarze 20