O aktywności obywatelskiej mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego, rosnącej roli organizacji pozarządowych oraz doświadczeniach związanych z funkcjonowaniem Biura Aktywności Lokalnej, które działa od roku, mówiła w audycji „O tym się mówi” na antenie Radia Strefa FM Jolanta Kopeć, zastępca kierownika Biura Prasowego i Komunikacji Społecznej piotrkowskiego magistratu. W rozmowie z Marcinem Cecotką poruszony został także temat jedenastej edycji budżetu obywatelskiego, nowych zasad głosowania i oczekiwań mieszkańców wobec miejskiej przestrzeni. Wywiad był okazją do refleksji nad tym, jak zmienia się społeczne zaangażowanie piotrkowian i jakie potrzeby coraz częściej wyrażają.
Marcin Cecotka: Pani kierownik, czy mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego są aktywni obywatelsko?
Jolanta Kopeć: Jeżeli patrzymy na tą aktywność poprzez pryzmat kondycji organizacji pozarządowych, rad osiedli, grup nieformalnych, to wierzę, że wszyscy podobnie jak ja zauważyli, że mamy tutaj hossę, że rzeczywiście organizacje pozarządowe, miejsca, aktywiści lokalni w ostatnim czasie dają dużo dowodów na to, że chcą mieć wpływ na to, co dzieje się w mieście.
MC: Ale w ostatnim czasie, czyli?
JK: W czasie, kiedy utworzone zostało Biuro Aktywności Lokalnej, czyli rok temu.
MC: Czy wcześniej mieszkańcy nie byli aktywni i od roku są aktywni?
JK: Organizacje pozarządowe zawsze robiły swoje, natomiast uważam, że jest w nich potencjał do tego, żeby robić więcej. I na pewno jakimś asumptem do tego były mikrogranty, czyli te małe dotacje uruchomione kilka miesięcy temu, które pozwoliły nawet tym organizacjom, które do tej pory nie pozyskiwały żadnych pieniędzy, żadnych dotacji, wziąć je i zrobić coś fajnego. Przygotowując się do tego spotkania przejrzałam aktywność naszych organizacji pozarządowych i grup nieformalnych. I w ciągu ostatnich trzech miesięcy one złożyły ponad 100 wniosków o dofinansowania. I myślę, że takiego rezultatu nie było nigdy wcześniej, przynajmniej w mojej 27-letniej karierze samorządowej. Na to na pewno złożyło się wiele czynników, ale fakt jest faktem, że to jest 100 przemyślanych projektów.
MC: Ciekawy jestem tych czynników.
JK: Dobrze, to jeżeli można się chwalić, to uważam, że wpływ miała na to deklaracja prezydenta Wiernickiego, że zacieśni współpracę z organizacjami pozarządowymi i ona nie będzie fasadowa. To znaczy, że ona się nie ograniczy do rozdzielenia 10 dotacji i rozliczenia tych dotacji, tylko, że będzie bardziej trwała, że Biuro Aktywności Lokalnej spotyka się z organizacjami, że pomagamy wypełniać wnioski, że konsultujemy, że robimy szkolenia. Może wypadałoby zapytać te organizacje, czy one podzielają mój pogląd, ale ja czuję, że wchodzimy w fazę współpracy, że wchodzimy w taką kulturę umożliwiania.
MC: Pani kierownik, w czym ta aktywność się przejawia? Może inaczej, czego naprawdę mieszkańcy Piotrkowa chcą?
JK: Panie redaktorze, to też policzyłam, bo sama byłam ciekawa czego chcą. Przejrzałam szczegółowo te wszystkie projekty, które zostały złożone. I to, czego chcą mieszkańcy najbardziej, to chcą wspólnej przestrzeni, chcą integracji międzypokoleniowej, chcą spędzać czas razem. To było dla mnie dużo zaskoczenie, dlatego, że myślałam, że bardziej będziemy szli tutaj w chodniki, odnowione elewacje.
MC: Tak chyba kiedyś było?
JK: Kiedyś rzeczywiście tak było. W tej chwili mieszkańcy chcą urządzać przestrzeń nie tylko tak, żeby ona była ładna, ale żeby autentycznie im służyła. Chcą mieć poczucie bezpieczeństwa, tego bezpieczeństwa komunikacyjnego w postaci ścieżek rowerowych, chcą mieć bezpieczeństwo zdrowotne, również chcą czuć bezpieczeństwo psychiczne, to się mocno pojawiło w projektach. I chcą dbać o środowisko, chcą żyć w czystym otoczeniu.
MC: Skoro już mówimy o tym bezpieczeństwie, to zauważyłem brak takiego pomysłu, żeby w końcu powstał jakiś schron z prawdziwego zdarzenia w Piotrkowie.
JK: Tu już wchodzimy raczej nie w sferę aktywności organizacji pozarządowych, tylko zobowiązań samego Urzędu Miasta i myślę, że to jest bardzo ważny i poważny temat, ale już być może skierowany do referatu zarządzania kryzysowego. I ostatnia rzecz, czego chcą Piotrkowianie, chcą rozwijać swoje pasje, chcą się realizować w naszym mieście, nie jeździć do innych miast, tylko tu i teraz rozwijać się literacko, malarsko, sportowo, plastycznie, w różnych obszarach i też chcą to robić w grupach, razem, a nie oddzielnie w domach, bo to już było podczas pandemii.
MC: Ale zna Pani pewnie takie komentarze, że te wszystkie festyny osiedlowe, te pikniki, spotkania, to jest po prostu przepalanie kasy, przepalanie budżetu. Jak Pani reaguje na takie opinie?
JK: Po pierwsze, jeżeli ludzie tego chcą, składają takie wnioski, takie prośby, to mamy obowiązek na nie odpowiadać i nie wymyślać za ludzi tego, co chcą. A po drugie, myślę, że żyjemy w takich czasach, gdzie współpraca już nie jest opcją. Ta współpraca na poziomie sąsiedzkim, osiedlowym, dzielnicowym, ona jest obowiązkiem i o tym się przekonaliśmy w pandemii. Chociażby mieszkańcy Polski na południu podczas ostatniej powodzi, ludzie, którzy się znają, uśmiechają się do siebie, chętnie sobie pomagają, są dla siebie bardziej życzliwi. Pamiętajmy, że w czasach kryzysów wojennych i nie tylko wojennych, pierwsza pomoc, którą dostają ludzie, to nie jest pomoc od państwa, ani nawet od samorządu, ale od sąsiada, od sąsiadki.
MC: A teraz o jedenastej edycji budżetu obywatelskiego. Na co Piotrkowianie chcą wydać te pieniądze? To jest prawie 3 miliony 700 tysięcy złotych.
JK: No właśnie chcą wydać na to, o czym mówiliśmy, to jest tutaj wszystko spójne. Chcą tworzyć lepszą przestrzeń, w której żyją, chcą małej architektury, chcą więcej ekologii, więcej zieleni.
MC: Zauważyłem, że są takie ciekawe projekty, jest sensoryczny ogród ciszy, jest na przykład mikrolas.
JK: Tak, tak. Czyli chcą żyć w zdrowym, ekologicznym środowisku.
MC: Ale to jednak tylko mikrolas.
JK: Od dużych lasów są chyba lasy państwowe, tak mi się wydaje. A jeżeli mieszkańcy utworzą mikrolas, to będzie bardzo dużo. Chcą rzeczywiście działać, rozwijać się w różnych klubach. Bardzo dużo jest projektów z zakresu integracji międzypokoleniowej. Coś się wytworzyło takiego fajnego, co może zastępuje wcześniejsze rodziny wielopokoleniowe, że młodzi i starsi, chcą działać razem. I to mnie bardzo cieszy.
MC: A w jakim zakresie? Może poda Pani przykład takiej aktywności?
JK: Chcą rozmawiać o tradycjach, ale nie tylko tych historycznych, wojennych, patriotycznych, ale również o naszej tożsamości lokalnej, regionalnej. O tym, jak było kiedyś, a jak jest teraz. Poza tym młodzi bardzo potrzebują autorytetów i często te starsze osoby ze swoim doświadczeniem właśnie taką pomocą im służą.
MC: Jak będzie wyglądało głosowanie na budżet obywatelski?
JK: Wchodzimy po pierwsze na stronie konsultacjejst.pl, ewentualnie, jak to jest trudne do zapamiętania, wpisujemy w wyszukiwarkę „budżet obywatelski Piotrków” i lądujemy na stronie. Każdy mieszkaniec, tak jak w prawdziwych wyborach, na przykład samorządowych, może zagłosować tylko raz i tylko taka opcja jest możliwa. Głosujemy na pięć projektów, a więc na projekt ogólnomiejski, projekty rejonowe, przedszkolne, szkolne i ogrody działkowe. Oczywiście możemy zagłosować tylko na jeden projekt i głos też będzie ważny, ale bardzo zachęcam do tego, żeby wykorzystać całą dostępną nam pulę. Czyli zakreślamy pięć krateczek, pięć checkboxów. Następnie nowość w tym roku, ponieważ w ubiegłym roku weryfikowaliśmy się tylko poprzez nazwisko panieńskie matki i były nadużycia. Niektórzy zgłaszali, że nie mogą zagłosować, bo ktoś za nich zagłosował. Postanowiliśmy uszczelnić nieco system, ale też nie wylewając dziecka z kąpielą i mamy głosowanie smsowe. Po wpisaniu imienia i nazwiska, numeru telefonu trzeba nacisnąć szary przycisk weryfikacja numeru i tak jak z banku przychodzi kod dostępu, tak samo tutaj przyjdzie do nas kod, który należy wpisać i zagłosować.
MC: Czyli weryfikacja sms to jest ta nowość, tak?
JK: To jest ta nowość, ale jeszcze chciałam powiedzieć o tym, że z jednego numeru telefonu można oddać pięć głosów, czyli uzyskać pięć kodów. To nie jest plebiscyt, że my pięć razy zagłosujemy jako na przykład Jolanta Kopeć, tylko ponieważ zgodnie z ustawą, mogą głosować wszyscy, którzy mają PESEL i zamieszkują w Piotrkowie, zakładam, że dziecko może nie mieć telefonu, albo jest w rodzinie starsza osoba wykluczona cyfrowo, więc możemy z takich pięciu kodów i pięciu głosowań, na różne nazwiska i różne weryfikacje skorzystać. No i czekać na ogłoszenie wyników 14 października. Wtedy dowiemy się, które projekty zwyciężyły i które będą realizowane.
MC: A jak Pani w ogóle ocenia tę formułę budżetu obywatelskiego? Czy ona się sprawdza, czy wymaga może odświeżenia za rok?
JK: Dochodzą do nas takie głosy, że jedno z osiedli chciałoby zmienić granice tych rejonów, bo na przykład w jednym rejonie jest pięć projektów, a w innym nie ma w ogóle. I to jest bardzo fajna obserwacja. Będziemy się nad tym zastanawiać. Były różne głosy o tym, czy warto, czy powinny być projekty oświatowe, a może dołożyć specjalną pulę dla seniorów, albo budżet obywatelski eko. Ja apeluję z tego miejsca do wszystkich działaczy, osób aktywnych, ale też mieszkańców Piotrkowa, przesyłajcie państwo do nas swoje propozycje i swoje uwagi, bo to już jest jedenasta edycja i państwo prawdopodobnie tak jak my, macie już jakieś swoje zdanie na ten temat. Coś wam się podoba, coś wam się nie podoba. Zbierzemy się razem, skonsultujemy to i jeżeli będzie taka potrzeba, to zmienimy regulamin budżetu obywatelskiego i wprowadzimy albo usuniemy te rzeczy, które są dla państwa niewygodne.
MC: A czy Pani uwagę przykuwa jakiś projekt? Może Pani o tym mówić publicznie?
JK: Przykuwa. Ja już zagłosowałam, ale nie będę się tym dzielić. Cenię wszystkie projekty i chciałabym, żeby zawsze było ich jak najwięcej.
MC: Minął rok od utworzenia wspominanego dziś przez Panią Biura Aktywności Lokalnej. Co nam to biuro dało tak realnie?
JK: Mogłabym teraz wymienić liczbę konsultacji, szkoleń i odwiedzających nas osób, ale powiem tylko o takiej mojej refleksji porannej, bo też się tak zastanawiałam właściwie, czy my się obronimy. Według mnie tak, utworzyliśmy nowy model współpracy między samorządem a organizacjami pozarządowymi. Mocno wierzę w to, że ta współpraca jest bardziej rzeczywista, bardziej realna i jest ona partnerska. To jest taka współpraca, że ten większy, czyli my, nie połyka tego małego, tylko łączymy zasoby, bo jakieś zasoby mają te organizacje i my mamy zasoby, ale dzielimy też odpowiedzialność. Zauważyłam, że nie ma czegoś takiego, że my tu przychodzimy po pieniądze, dajcie nam pieniądze i się odczepcie, zrobimy, co zechcemy. Nie. Jest ewidentnie deklaracja współodpowiedzialności. Mało tego, myślę, że jesteśmy teraz w takim momencie i też apeluję tutaj do organizacji pozarządowych, żeby utworzyć Radę Działalności Pożytku Publicznego. Czyli uważam, że nasze organizacje są już na tyle silne i na tyle zintegrowane, że mogą mieć swoje stałe, fajne przedstawicielstwo. I bardzo proszę o taki głos, bo nie chcemy robić tego odgórnie. Wszystko, co jest robione odgórnie przez urząd, potem wymaga na siłę jakiegoś ciągnięcia. Jeżeli to wypływa jako inicjatywa oddolna, dużo lepiej się sprawdzi.
MC: Jak zwykle słyszę w Pani głosie entuzjazm. Ale na koniec zapytam o tą aktywność, bo Pani wspomniała, że jest hossa na aktywność itd. Chciałem zapytać, czy do tej aktywności zalicza Pani też inicjatywy referendalne?
JK: Oczywiście, że tak. Jest taka opcja, taka możliwość, wnioskodawcy z tej opcji skorzystali. Natomiast są też mechanizmy, które weryfikują takie pomysły i takie inicjatywy. Tak jak budżet obywatelski może być zweryfikowany poprzez brak aktywności mieszkańców. My się też musimy dobrze przygotować do tego, żeby tą aktywność uruchomić. Także pamiętajmy, że mamy prawo do referendum, a nie obowiązek urządzania bądź uczestniczenia w referendum. Życie to wszystko weryfikuje.
Komentarze 18