TERAZ 6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Areszt to nie hotel, nie ma tam sprzątaczek

A.Stańczyk
Aleksandra Stańczyk pt., 24 maja 2019 07:41
Gotują, sprzątają, remontują. Większość osadzonych w Areszcie Śledczym przy ul. Wroniej w Piotrkowie pracuje. Podobnie jest w oddziale zamiejscowym jednostki w Goleszach. - Pracują w magazynie, pralni, sprzątają, w Areszcie nie ma przecież sprzątaczek. Osadzeni odbywają karę, ale nie zapominajmy, że to nie jest hotel – mówi rzecznik jednostki.
Zdjęcie
Autor: fot. archiwum epiotrkow.pl

- Mimo że nasza jednostka przeznaczona jest dla tymczasowo aresztowanych i dla skazanych skierowanych do zakładów typy zamkniętego, czyli takiej grupy osadzonych, których nie możemy puszczać do pracy poza jednostką, to i tak mamy zatrudnienie na poziomie ponad 50% - mówi por. Cezary Jabłoński, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim. - Ta liczba cały czas rośnie, większość pracuje na terenie jednostki. Są to osadzeni skazani za takie kategorie przestępstw, że nie daje to gwarancji, że poza jednostką zachowywaliby się właściwie. Jeśli byliby skierowani do pracy poza jednostką, to jedynie w pełnym systemie konwojowania, a to oznacza zaangażowanie wielu uzbrojonych funkcjonariuszy.


Jakie prace wykonują na terenie jednostki? Wszelkie. Gotują, sprzątają, wykonują prace remontowe. Na Wroniej „siedzą” i blacharze, i murarze, i hydraulicy, a to oznacza oszczędności dla samego Aresztu, bo nie trzeba zatrudniać firmy zewnętrznej, żeby np. naprawić kran. - Pracują w magazynie, pralni, na korytarzach, gdzie sprzątają, w Areszcie nie ma przecież sprzątaczek. Osadzeni odbywają karę, ale nie zapominajmy, że to nie jest hotel – dodaje rzecznik.


Oddział zamiejscowy AŚ w Goleszach przeznaczony jest dla osadzonych odbywający karę po raz pierwszy. To zakład typu półotwartego. Przebywają tam więźniowie skazani za czyny o dużo mniejszej szkodliwości społecznej, są więc mniej zdemoralizowani, a to oznacza, że mogą pracować poza jednostką. Wielu z nich pracuje u zewnętrznych kontrahentów. Kilku jest obecnie zatrudnionych w ubojni trzody chlewnej, inni w urzędzie miasta czy gminy. - Pozostali pracują na terenie jednostki w Goleszach, gdzie mamy gospodarstwo – dodaje por. Jabłoński. - Osadzeni pracują w polu, w szklarniach, produkujemy żywność dla jednostek penitencjarnych całego okręgu łódzkiego, a to również znacząco zmniejsza koszty funkcjonowania.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 15

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio