Wywiad z Piotrem Kupichą - liderem grupy FEEL

Tydzień Trybunalski Sobota, 19 kwietnia 20080
Publiczność pokochała Was od razu, od pierwszego niemal brzmienia, nie mogę więc nie zapytać, jak to się robi? Jak zdobywa się taką sympatię publiczności?
- Nie wiem. Nie mam zielonego pojęcia, na czym to polega. Po części jakby zdajemy sobie sprawę, że wynika to z tego, że gramy dużo i mamy kontakt z publicznością. Zresztą to nas najbardziej cieszy, bo właśnie takie wyjścia na scenę, tak jak te dwa koncerty, które dzisiaj gramy, są czymś, z czego się na maxa cieszymy. Ale jest też jakby ta druga strona, strona medialna, gdzie media też po części muszą cię zaakceptować. Jeśli cię nie zaakceptują, no to będzie o tobie troszeczkę mniej słychać.
Foto AgawaFoto Agawa
Powiedziałeś:debiutancki zespół, ale przecież Ty nie debiutujesz na scenie. Grałeś już w “Samych”?
- Rzeczywiście w “Samych” już przeszedłem tę całą długą drogę i teraz z Feel jest powtórka, tyle tylko że mocniejsza.
A nie boisz się, że z Feelem stanie się to, co z “Samymi”, że zostali zespołem jednego przeboju?
- Chyba z każdym młodym zespołem tak się dzieje, tego trzeba być świadomym. Ja zawsze o tym mówię. I mówię to z totalnym spokojem, bo akurat w tej branży jest tak, że teraz coś działa, a później przestaje. Potem tak naprawdę od twojej siły, trzeźwości umysłu i działań zależ, czy wyprowadzasz to na równe morze, czy spadasz w dół i toniesz. Teraz młode zespoły nie za bardzo mają czas na to, żeby troszeczkę pofreestyle’ować. Jeśli popełnią jakieś błędy, to się to od razu odbija medialnie i - co za tym idzie - jest klapa z innymi rzeczami. Trzeba bardzo delikatnie podchodzić do tematu i robić swoje, grać dobre koncerty i myśleć pozytywnie.
Jak to się dzieje, że mówisz do mnie trochę inaczej, a na scenie śpiewasz innym głosem?
- Ja w ogóle mam coś z tą “kichawką”, coś jest tam nie tak z przegrodą, do tego jeszcze w ogóle problem z zatokami, odwieczny problem, i jeszcze jak za niedługo przyjdą w maju te pyłki, to już ogóle... Myślę, że to wynika nie ze strun głosowych, tylko z tego całego mechanizmu wydobywania się dźwięku. To chyba o to chodzi.
Ale a propos jeszcze Twojego głosu, mój znajomy prezenter radiowy, kiedy posłuchał pierwszy raz Waszej płyty powiedział, że najbardziej podoba mu się u Piotra Kupichy, że traktuje on swój głos jak instrument, za pomocą którego potrafi wydobyć bardzo przeróżne, oryginalne dźwięki i nie boi się tego. Co Ty na to?
- Wiem, o co mu chodziło, że to nie jest tak, że piosenka jest prostu odśpiewana Gwiazdy zazwyczaj mają swój warsztat, śpiewają i trafiają w dźwięki. W Feel’u jest czysto, bo zresztą usłyszycie na koncercie, że wcale nie fałszuję, natomiast bardzo pływam z wokalem. Może stąd i ta rytmika. Dobrze, że to się udało uzyskać na płycie i na singlu, bo myślę sobie, że gdybym został zepsuty przez jakiegoś pana, który uczy śpiewu, to byłoby zupełnie inaczej.
Chciałam zapytać o nową płytę, ponoć ukaże się już na jesieni?
- No, nie. Na jesieni to my wchodzimy do studia. Planujemy już sobie wolne. Wyszło nam, że w tym okresie będziemy mieć tak po 4 - 5 dni w tygodniu wolnego. To jest bardzo dużo. Wtedy też będzie można na chwilkę usiąść i coś pokombinować, ustawić studio. Chodzi o to, żeby to nie było na takich wariackich papierach, jak jest teraz. A jak sobie to wszystko poukładamy, to potem będziemy mogli stworzyć taka płytę, z której będziemy zadowoleni. Ja z tej pierwszej płyty jestem zadowolony.
Czy druga płyta będzie w podobnych klimatach jak ta pierwsza?
- Będzie podobna. Mam jeszcze dużo takich piosenek w szufladach, i one nie wybiegają gdzieś tam w jakieś klimaty rock’n’rollowe, mocne. Bardziej są podobne do tych z pierwszej płyty. Zastanawiałem się już nad różnymi producentami, współpracowałem już nawet z różnymi ludźmi, gdzie w efekcie powstawały różne piosenki. Jeszcze nie wiem, czy chcę iść w taki klimat, że głos pozostanie Kupichy, a reszta to będzie coś à la Jenifer Lopez. Zresztą nawet jeden producent tak mi zrobił piosenkę, że jest raczej dla młodzieży mniejszej, niż większej. Nie wiem jednak, czy tak chcę... Nie, raczej chyba wolę grać bardziej tradycyjnie...
A nie masz już czasem dość śpiewania “A jest już ciemno”?
- Kiedyś, jak się spotkamy następnym razem, może tak w listopadzie, być może nawet będę się musiał już leczyć z tej piosenki, ale teraz jeszcze nie. Pamiętam jak w “Samych”, gdy ktoś się nas o coś takiego zapytał, grzecznie odpowiadaliśmy, że nie, że jeszcze nam się nie znudziła, że cały czas jeszcze mamy chrapkę na tę piosenkę, mimo że już ją zagraliśmy 2860 razy. Oczywiście, że po takiej ilości może Ci się nie chcieć grać, ale po to właśnie są nowe piosenki, nowe produkcje, żeby pokazywać tę naszą muzykę.
Poza tym chyba każdy koncert jest inny?
- Dokładnie. Każdy koncert jest inny, ale my musimy też po prostu pokazywać nowe rzeczy, nowe klimaty, i potem - jak się przejesz, bo zagrasz 320 koncertów - to spokojnie możesz wyciszyć się, zrobić nowe rzeczy i znowu “wparować” na scenę. A potem tylko - oby było dobrze. Zresztą ja jestem optymistą.
Agawa

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat