Jak powiedział nam jeden z przedstawicieli Wierzejskich Morsów, ten sezon nie należał do najlepszych, jeśli chodzi o warunki do morsowania.
Brakowało nam tego grubego lodu na wodzie. Były co prawda cienkie tafle, ale to nie to samo, co było we wcześniejszych latach. Trzeba było mocno kuć lub nawet ciąć piłą, aby móc wejść do wody. Dzisiaj pogoda na koniec sezonu też nie jest najlepsza. Temperatura jest dosyć niska, bo około 3-4 stopni Celsjusza, natomiast pogoda chyba płacze, że mamy koniec sezonu - mówi Arkadiusz Jakubiak z Wierzejskich Morsów.
A co robią morsy po zakończeniu sezonu? Okazuje się, że nadal się spotykają, ale już przy zupełnie innych aktywnościach.
Wiosną i latem też się integrujemy. Są wycieczki rowerowe, spływy kajakowe, a także grille i ogniska. Nie przerywamy kontaktu, jesteśmy cały czas ze sobą. I z niecierpliwością będziemy czekać aż przyjdzie październik i temperatury spadną niżej. Wtedy zaczniemy kolejny, szósty już sezon wspólnego morsowania - wyjaśnia Arkadiusz Jakubiak.
Grupa Wierzejskie Morsy liczy około 50 aktywnie działających osób.