Przypomnijmy, do groźnego wypadku doszło we wtorek 21 lipca ok. 18.30 na drodze 473 w Twardosławicach. Jak informowała nas tego dnia asp. Izabela Gajewska, oficer prasowy komendy policji w Piotrkowie, kierowca hyundaia, 42-letni piotrkowianin, jechał w kierunku Szydłowa, skręcając w lewo na stację kontroli pojazdów w Twardosławicach, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocykliście. W wyniku zderzenia jadący jednośladem 26-letni mieszkaniec Piotrkowa przeleciał około 50 metrów, a jego motocykl uderzył w siatkę. Mężczyzna z obrażeniami ciała został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Łodzi. Kierowcy aut uczestniczących w tym zdarzeniu byli trzeźwi.
42-latkiem z hyundaia okazał się właśnie starosta piotrkowski.
Do sprawy powrócili 4 sierpnia dziennikarze „Dziennika Łódzkiego”. Jak ustalili, w tym zdarzeniu brał też udział trzeci pojazd - skoda octavia, która jechała za hyundaiem. - Na skutek powstałego zderzenia, kierowca skody wykonał manewr obronny, co spowodowało odbicie auta w prawo i doprowadziło do zderzenia obu pojazdów (skody i hyundaia) – mówi w wypowiedzi dla DŁ Joanna Woźniak-Parada, zastępca prokuratora rejonowego w Piotrkowie. Śledztwo prowadzone w kierunku spowodowania wypadku drogowego (za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności), skutkującego ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, jest na razie w początkowej fazie. Kilka dni temu prokuratura wystąpiła do szpitala o dokumentację medyczną poszkodowanego, by ustalić zakres obrażeń i sformułować zarzut.
5 sierpnia P. Wojtysiak przesłał nam krótkie oświadczenie w tej sprawie. - Tak, byłem uczestnikiem wypadku w dniu 21 lipca – napisał starosta. - Wracałem z wykonywania obowiązków służbowych, jechałem samochodem służbowym. W wypadku uczestniczyły 3 pojazdy, dwa auta oraz motocyklista. Nie odniosłem żadnych poważnych urazów. Jestem do dyspozycji wszystkich służb, które wyjaśniają okoliczności wypadku. Teraz najważniejszy jest dla mnie powrót do zdrowia motocyklisty.