Do zdarzenia doszło w czwartkowy wieczór w Gorzkowicach. Po godzinie 18:00 na drodze krajowej numer 91 zauważyli pojazd, który poruszał się z nadmierną prędkością. Kierowca wyprzedzał też w miejscach niedozwolonych, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych. Kiedy mundurowi zatrzymali opla do kontroli, okazało się, kierowca wiózł swoją 4-letnią córkę do szpitala.
Mężczyzna oświadczył, że będąc w domu, w pewnym momencie jego dziecko zaczęło się dusić. Dziewczynka nie mogła złapać oddechu, a jej twarz zaczęła robić się sina. Zatroskany ojciec wezwał pogotowie, lecz nie czekając na przyjazd medyków, postanowił sam zawieźć dziecko do szpitala. Wiedząc, że w takich sytuacjach liczy się każda minuta, a natężenie ruchu było bardzo duże, policjanci bez namysłu rozpoczęli eskortę pojazdu. Jadąc w stronę szpitala, zauważyli zadysponowaną już do dziecka karetkę. Dziewczynka od razu trafiła pod opiekę medyków. Jak się okazało, wskutek alergii doznała wstrząsu anafilaktycznego, który zagrażał jej życiu - relacjonuje asp. szt. Izabela Gajewska z KMP w Piotrkowie.