Zwiedzić Oddział Noworodków i Ginekologiczno-Położniczy chciało dziś ok. 30 pań (i kilku panów). - Chciałam zobaczyć, jak wygląda praca na tym Oddziale, poznać personel. Taki dzień otwarty to super sprawa. Kiedy tylko dowiedziałam się, że będzie możliwość zobaczenia oddziału, wiedziałam, że skorzystam – powiedziała nam Katarzyna, która wkrótce urodzi pierwsze dziecko.
Przyszłe mamy oprowadzały i wyjaśniały wszelkie wątpliwości Aneta Magiera, oddziałowa na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym i Elżbieta Wocheń, pielęgniarka oddziałowa na Oddziale Noworodków w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie.
- Na początku zapoznajemy się z paniami, opowiadamy podstawowe rzeczy, czyli jak wygląda przyjęcie pacjentki na Oddział, jak tutaj trafić, pokazujemy topografię. Potem przechodzimy przez Oddział, pokazujemy pomieszczenia, w których panie i panowie (jako osoby towarzyszące) będą przebywać. Jeżeli jest taka możliwość, przedstawiamy również personel – mówiła Elżbieta Wocheń.
O co najczęściej pacjentki pytają panie oddziałowe? O ból, którego się boją. - Boją się o siebie i dziecko, w związku z tym my staramy się przekazać naszą wiedzę w taki sposób, aby pacjentki poczuły się bezpiecznie, aby wiedziały, że mają do czynienia z fachowym personelem, z osobami, które naprawdę chcą im pomóc – dodaje oddziałowa Oddziału Noworodków. - Obserwuję te panie na początku naszych spotkań – są napięte, zestresowane, bardzo wyczekujące na każdą odpowiedź. Kiedy wychodzą, są uśmiechnięte, rozluźnione. Niektóre stwierdzają już podczas dnia otwartego, że w zasadzie, to... mogłyby tu u nas zostać.
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol