Ludziom puszczają nerwy - droga Przygłów-Łęczno

Tydzień Trybunalski Czwartek, 30 czerwca 20110
- Ten remont to jakaś porażka! - To wszystko idzie jak krew z nosa umarłego! - Jeden wielki bajzel!
fot. J. Mizerafot. J. Mizera

- Mieszkam tutaj 28 lat i takiego burdelu jeszcze tutaj nie było! - tak mieszkańcy Przygłowa oceniają stan remontu drogi 742 na odcinku Przygłów - Łęczno. Czy naprawdę jest aż tak źle?

 

Pojechaliśmy, sprawdziliśmy sami. Przy moście w Przygłowie robota wre, robotnicy uwijają się jak mrówki. Na odcinku zaledwie 600 metrów pracuje 50 ludzi. Tutaj wykonawcą jest Skanska. - Przy moście jest bałagan, ale widać, że wszystko posuwa się naprzód. Powoli idą asfalty, chodniki, trzeba przyznać, że prace dobrze idą - mówi jeden z mieszkańców, którego spotkaliśmy przed sklepem w Przygłowie.

 

Kilkaset metrów dalej cisza, spokój. Jedziemy drogą przez Przygłów w kierunku Łęczna. Na odcinku kilku kilometrów spotykamy kilku robotników (w tym co najwyżej 15-letniego chłopca w klapkach basenowych układającego kostkę), którzy niekoniecznie uwijają się jak ci przy moście. - Od 11.00 robotnicy mają przerwę - poinformował nas jeden z kierowników budowy z firmy, która wygrała przetarg na remont drogi nr 742.

 

Wracamy pod sklep i pytamy dalej. - To jest do d... Nie robią tego kompleksowo, tylko raz na jedną budowę, raz na drugą, wszystko mają porozgrzebywane. Co oni tutaj w ogóle zrobili pod tym sklepem?! Trochę jest zrobione koło cmentarza i to jest wszystko. Idzie im ta robota jak krew z nosa umarłemu po lekkim uderzeniu. Tam, gdzie robią most, to robota leci, tam idzie wszystko jak cholera. Kobieta, która prowadzi tamtą firmę (Skanska - przyp. AS) dobrze płaci i robotnicy pracują po 12 godzin. A tutaj dzisiaj nikogo nie było. Pustki i to cholerne! Mieszkam tutaj 28 lat i takiego burdelu jeszcze tutaj nie było - mówi mieszkaniec Przygłowa.

 

Ekspedientka ze spożywczego jest tego samego zdania. - Nic się tutaj nie dzieje i... dokąd to tak będzie? - pyta kobieta. - Tuman kurzu, pyłu i pełno tirowców, a tak w ogóle, to powinni zrobić objazd. Klientów nie ma w sklepie, tracimy przez ten remont, bo nie ma się gdzie zatrzymać, nie ma jak podjechać. Tam robota wre, bo jest inna firma. Tam jest Skanska, a tu... firma-dziad. Wczoraj dwóch robiło krawężniki, bo tak tutaj wygląda, że jedni założą, drudzy wykopują i na nowo wkopują. Przedwczoraj ułożyli kawałek kostki. W tym sklepie nigdy tak nie było, żeby jeden klient wchodził raz na godzinę czy dwie. Kiedyś były trzy pracownice i miały co robić - żali się kobieta.

 

Mijamy sklep, idziemy w kierunku Łęczna. Spotykamy dwóch nastolatków. - To jest porażka! - mówi jeden z nich. - Drogę robią bardzo długo, praktycznie nie ma żadnych postępów, tak jakby pracowali co piąty dzień. Jak wychodzę rano do szkoły, to widzę trzy osoby siedzące w jednym miejscu. Kiedy wracam kilka godzin później, oni nadal są w tym samym miejscu, nic nie ruszyło do przodu. To jest po prostu pośmiewisko! Jest fatalnie. Kilkaset metrów dalej inna firma robi most i robi to naprawdę szybko. U nich widać jakieś postępy. Tutaj już dawno powinni ruszyć, może się w końcu zorganizują.

 

Kilkaset metrów dalej zatrzymujemy rowerzystę. Jak przebiegają prace? - pytamy. - Bardzo... smutno. Sami widzicie, ociągają się. Wcale tych ludzi tutaj nie widać. Współczuję im, bo jest gorąco, ale to, co oni tutaj robią, to jest makabra. Mówię to, co widzę, a że blisko mieszkam, to wiem, co tu się dzieje. Dlaczego tamta firma potrafi pracować? - mówi mężczyzna koło pięćdziesiątki.

 

Przed jedną z posesji stoi kobieta, obserwuje budowę, ale po jej minie wnioskujemy, że zadowolona nie jest. - Prace przebiegają strasznie wolno, bałagan, projekty też nie są dopracowane tak jak należy, bo działki są akurat na tym odcinku ze skosa i wjazdy wychodzą w płot sąsiadom - mówi sołtys Włodzimierzowa, Ewa Imielczyk. - Strasznie wolno! Mieszkańcy mają pretensje do władz, że to tak długo się ciągnie. Kilka osób chodzi po budowie w tę i z powrotem. Dwa tygodnie temu było wyfrezowane i od tej pory nic się nie dzieje na odcinku, gdzie nie ma przejazdu. Zimą wykopali jeden odcinek i ludzie nie mieli dojazdu do domu, miesiąc to trwało. Interweniujemy, ja i radni, ale to niewiele daje, bo droga jest wojewódzka, więc gmina niewiele może. Próbujemy. W tamtym tygodniu była tutaj delegacja z Urzędu Marszałkowskiego, był przewodniczący Sejmiku Województwa Łódzkiego.

 

Kilkaset metrów dalej trafiamy wreszcie do biura budowy. Chwilę czekamy na kierowników. Kiedy wreszcie się zjawiają, pytamy, czy remont przebiega zgodnie z planem. - Roboty są skomplikowane, musimy je dzielić na połówki, nie możemy zamknąć całej drogi, dlatego idzie to mozolnie, ale... to tylko tak wygląda. Na budowie jest ponad 20 ludzi - mówi Tomasz Karpeta, kierownik robót (firma Cezet Starachowice), a wtóruje mu Rafał Olszak, również kierownik. Kierownicy tłumaczą, że na budowie dlatego nikogo nie zastaliśmy, bo od 11.00 robotnicy mają przerwę, chociaż pracują od... 8.00. - Czy ludzie mają nie mieć przerwy? - pytają przedstawiciele Cezetu. Robotnicy kończą pracę o 17.00. Kierownictwo zapewnia, że termin zakończenia robót (do końca 2011 roku) nie jest zagrożony.

 

Wydawałoby się, że problemy z Cezetem Zarząd Dróg Wojewódzkich ma już za sobą. We wrześniu TT pisał, że wykonawca ponad miesiąc ociągał się z pojawieniem się na budowie (- Przepraszamy mieszkańców za tę sytuację, my także jesteśmy nią mocno poirytowani. Zasypujemy firmę telefonami, ponaglamy ich na spotkaniach. Nasza cierpliwość się kończy i mamy wachlarz środków dyscyplinujących: od kar za opóźnienia, aż do zerwania umowy - informował we wrześniu 2010 ZDW).

 

Dziś Zarząd Dróg Wojewódzkich jest jednak pełen optymizmu. - Prace powinny się zakończyć w 2012 roku i nie grozi nam na chwilę obecną przedłużenie tego terminu - mówi Marcin Nowicki, rzecznik ZDW. - Liczymy dodatkowo, że uda się wykonawcy sfinalizować modernizację wcześniej. Obecnie roboty trwają m.in. na 3 odcinkach z ruchem wahadłowym o długości odpowiednio: 800, 800 i 900 metrów. Na pierwszym wymieniono już konstrukcję i warstwę wiążącą, dwa pozostałe są wykorytowane i przygotowane pod położenie nowej konstrukcji. Oprócz tego wykonano już m.in. 2 odcinki o długości 725 i 600 metrów o pełnej szerokości z warstwą wiążącą. Położono ok. 1600 m.b. chodnika. Wykonano też pracę przy infrastrukturze teletechnicznej, energetycznej, wodociągowej, gazowej, kanalizacyjnej (rowy kryte) w 90%. Zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy i kierowcy czekają na koniec robót i utrudnień, ale przypominam, że nie jest to zwykła wymiana nawierzchni, ale kompleksowa rozbudowa drogi wraz infrastrukturą, taką jak np.: sieci wodociągowe czy energetyczne, dlatego prosimy jeszcze o cierpliwość. Istotnie, były pewne problemy na początku robót z tempem prac wykonawcy, ale nie musimy na chwilę obecną stosować dyscyplinujących kar umownych (takie mamy możliwości), ponieważ termin 2012 jest jak najbardziej realny.

 

Może optymizm zarządcy drogi udzieli się także kierowcom...

 

Aleksandra Stańczyk

POLECAMY

ankieta Ankieta

Czy satysfakcjonuje cię stan remontów dróg w regionie?


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat