Sprawa sięga marca ubiegłego roku. Zanim jednak ujrzała światło dzienne i trafiła do prokuratury, wikary z parafii sam walczył przeciwko kościelnemu, a także proboszczowi.
Początkowo, gdy wikary dowiedział się o sprawie, rozmawiał z kościelnym, ten najpierw wszystkiego się wyparł, ostatecznie jednak przyznał się do winy. Wikariusz poinformował proboszcza parafii Antoniego Arkita o całej sprawie. O tym, że kościelny najprawdopodobniej molestował nie tylko młodych ministrantów, ale również i dziewczynki ze scholi. Miał ze sobą również list jednego z pokrzywdzonych, w którym wszystko jest opisane.
Proboszcz zamiótł całą sprawę pod dywan. Odwodził wikarego od pomysłu zgłoszenia sprawy na policję. Doszło również do spotkania w Częstochowie pomiędzy wikarym, proboszczem i dwoma pracownikami kancelarii z Częstochowy. Wikary w tajemnicy wszystko nagrywał. Na taśmach słychać jak jest zastraszany, jak proboszcz bagatelizuje całą sprawę i wzbudza w nim wątpliwości. Taśm w sumie jest sześć, nie tylko ze spotkania w Częstochowie, ale także nagrane są rozmowy z proboszczem, a co najważniejsze z kościelnym. Wikariusz nagrał przyznanie się do winy Kazimierza K.
Całą sprawę, a także zapis z nagrań jako pierwsza opublikowała "Gazeta Radomszczańska".
Wikary nie uległ naciskom. Zgłosił sprawę na policję, zabrał ze sobą rodzica jednego z pokrzywdzonych, a także nagrania. Dziś kościelny zasiada na ławie oskarżonych, proces trwa, a wikariusz złożył podanie o przeniesienie do stanu świeckiego.
Sprawę 66-letniego Kazimierza K. prowadzi Prokuratura Rejonowa w Radomsku. Postawiono mu zarzuty molestowania przynajmniej 5 dzieci, z których żadne nie skończyło 15 lat. Kościelnemu grozi do 12 lat pozbawienia wolności.