Konkretny zawód czy trzy litery przed nazwiskiem?

Tydzień Trybunalski Sobota, 08 października 20110
Tomek pracuje w firmie wykonującej remonty. Kilka lat temu skończył zasadniczą szkołę zawodową. Mówi, że nigdy nie myślał o studiach, bo po zawodówce zarabia około 3 tys. miesięcznie.
foto archiwum foto archiwum

Czy szkoła dająca zawód stawia przed młodą osobą większe perspektywy niż studia i tytuł magistra?

 

Wychodzi na to, że młodzi ludzie zaczynają stawiać na konkretny zawód. Świadczy o tym fakt, że coraz więcej absolwentów gimnazjów wybiera szkoły zawodowe - technika i zawodówki. Zdaniem dyrekcji szkół powód jest prosty - później łatwiej o pracę.

W Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Piotrkowie w roku szkolnym 2011/2012 nabór do klas pierwszych był zdecydowanie lepszy jeśli chodzi o zasadniczą szkołę zawodową i technikum niż w liceum.

 

- Mamy liczniejsze klasy, nawet do 30 osób. Młodzież jest bardziej zainteresowana przedmiotami zawodowymi, kierunkami typu elektryk, elektronik, mechanik, mechatronik czy informatyk - wyjaśnia Justyna Kaniewska, dyrektor placówki. O tym, że rośnie zainteresowanie przedmiotami zawodowymi, świadczy liczba osób w klasach. Podczas gdy w technikach i zawodówkach klasy liczą po około 31 osób, w liceum ogólnokształcącym tylko najliczniejsza liczy 30 uczniów, a średnio ich liczba wynosi około 20. - Myślę, że młodzież zaczyna wybierać takie szkoły, które gwarantują zawód. Pójście na studia nie jest koniecznością w takich wypadkach. A po liceum - cóż, trzeba zdać maturę i kontynuować naukę. Wydaje mi się, że trudniej jest znaleźć pracę po liceum niż po technikum i młodzież też to dostrzega. Każdy pracodawca wie, że osoba mająca ukończone technikum czy szkołę zawodową ma już jakieś doświadczenie w zawodzie, które zdobyła podczas praktyk. Taka młodzież jest po prostu przygotowana do pracy, o którą niestety w Piotrkowie trudno. A bez konkretnego zawodu – jeszcze trudniej – dodaje Justyna Kaniewska, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Piotrkowie.

 

Utarła się opinia, że do zawodówki idzie ten gorszy, ten, któremu nauka “nie idzie”. Michał, uczeń drugiej klasy zasadniczej szkoły zawodowej mówi, że spotkał się z taką opinią już nie raz. Ale jak sam twierdzi, nigdy nie wybrałby ogólniaka, mimo że nauka szła mu całkiem nieźle. Na pytanie, dlaczego, odpowiada pytaniem: a co można robić po liceum? - Przecież po liceum nie mam żadnego zawodu, nie mam szans na jakąkolwiek pracę. A tak mam plan, żeby skończyć zawodówkę, znaleźć pracę i potem kontynuować sobie naukę. Mam znajomych, którzy tak robili i dziś mają dobrze płatne zajęcia w zawodzie, którego się uczyli. Ale mam też takich, którzy skończyli studia, mają dyplomy magistrów czy licencjatów i... siedzą w domu albo wykładają towar na półkach w supermarketach – mówi z przekonaniem Michał.

 

Damian natomiast jest w 4 klasie technikum. Wybrał akurat technikum, ponieważ ma w planie dalsze studia. Ale na liceum też by się nie zdecydował. - Wiem, że po liceum też mógłbym iść na politechnikę, ale tutaj mam dodatkowo zawód. Gdyby kiedyś coś mi się nie udało, to mam jakieś zaplecze - zawód mechatronika - mówi.

 

Dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, Ryszard Mazerant twierdzi, że w jego szkole zjawisko częstszego wyboru przez uczniów szkoły zawodowej czy technikum nie jest jeszcze tak odczuwalne. - Ale sytuacja na pewno jest lepsza niż jeszcze kilka lat temu, kiedy to chętnych nie było, praktycznie mówiąc, wcale. Teraz ta sytuacja się poprawia – mówi.

 

Podobnie jest w pozostałych szkołach zawodowych w Piotrkowie. Liczba chętnych albo wzrosła, albo utrzymała się na takim samym poziomie. O sytuację na rynku pracy osób, które ukończyły szkoły zawodowe, zapytaliśmy Henrykę Gawrońską, dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie. Jeśli chodzi o osoby młode (do 25 roku życia), o różnym poziomie wykształcenia, które nie mają jeszcze doświadczenia zawodowego (nie pracowały), to na koniec miesiąca sierpnia 2011 roku w PUP zarejestrowanych ich było 534. Natomiast w tej grupie osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym jest zaledwie 61. - W strukturze osób bezrobotnych, zarejestrowanych w naszym urzędzie, udział tych z wykształceniem zasadniczym zawodowym jest rzeczywiście niewielki. Z jednej strony może to oznaczać, że taka młodzież, mając określony zawód, łatwiej może zdobyć pracę i po prostu nie ma potrzeby rejestrowania się w Urzędzie Pracy. Z drugiej strony przyczyną może być fakt, iż kształci się ich na pewno mniej niż na przykład studentów, licealistów czy techników - wyjaśnia Henryka Gawrońska. I dodaje: - rynek pracy u nas szuka: fryzjera, mechanika samochodowego, hydraulika czy elektryka z uprawnieniami – osób z konkretnym zawodem, który może być nawet na poziomie szkoły zasadniczej. Czasami jest tak, że młodym ludziom brakuje uprawnień i my te uprawnienia pomagamy im zdobyć, jeżeli tylko mamy środki. Wtedy wyposażamy takie osoby dodatkowo w coś, co umożliwia im podjęcie pracy - mówi H. Gawrońska.

Być może szkoły zawodowe nie dają możliwości podjęcia pracy na wysokich stanowiskach, ale jedno jest pewne - dają szansę na zdobycie pracy w zawodach, na które jest zapotrzebowanie. A tytuł magistra (zwłaszcza w dziedzinach humanistycznych) nie zawsze jest gwarancją na brak problemów z pracą. Warto więc zastanowić się – zawód czy trzy literki przed nazwiskiem.

 

Magdalena Waga

POLECAMY

ankieta Ankieta

Czy szkoła zawodowa stawia przed młodą osobą większe perspektywy niż tytuł magistra?


Zainteresował temat?

1

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat