Kolejny zgon w piotrkowskim szpitalu pod lupą prokuratury

Czwartek, 13 lutego 202562
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia narażenia 40-letniego mężczyzny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz doprowadzenia do zgonu, do którego doszło w szpitalu. Przypomnijmy, że prokuratura bada też sprawę śmierci 32-letniej Ukrainki.
fot. archiwum epiotrkow.pl fot. archiwum epiotrkow.pl

- W sprawie zabezpieczono zwłoki mężczyzny w celu przeprowadzenia sądowo-lekarskiej sekcji zwłok, wystąpiono do Samodzielnego Szpitala Wojewódzkiego w Piotrkowie Trybunalskim o wydanie dokumentacji medycznej zmarłego pacjenta. Aktualnie trwają czynności procesowe w celu ustalenia okoliczności i przebiegu zdarzenia w szczególności przyczynienia osób trzecich do zgonu mężczyzny – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Dorota Mrówczyńska.

Mężczyzna przebywał w szpitalu w dniach 30-31 stycznia 2025 roku. Rzecznik placówki Bartłomiej Kaźmierczak nie chciał komentować sprawy.


Osobie lub osobom, którym mogą zostać postawione zarzuty grozi 5 lat więzienia.

 

Żona 40-latka opisała nam szczegółowo przebieg zdarzenia:

- Nie jest to łatwe wkoło mówić o tym co się działo, ale spróbuję napisać. ...Więc tak, w czwartek wróciłam z pracy, dzień jak co dzień w sumie....mąż ugotował obiad zjedliśmy go razem i ja musiałam się troszkę położyć odpocząć z racji tego że nie czułam się za dobrze-przeziębienie....udało mi się troszkę drzemać, obudziłam się gdzieś około godziny 18-tej. Mąż powiedział że niedługo zje kolację i możemy pojechać na zakupy....zjadł tę kolację gdzieś koło godziny 19-tej. Nie minęło nawet 10 minut, gdy zaczął krzyczeć z bólu i wymiotować, cały czas powtarzając, że to jelita... Już 2 razy był operowany na zrosty jelit, więc wiem że czuł co go boli.. Zadzwoniłam po karetkę, ratownicy ze wstępnego wywiadu ze mną stwierdzili, że od razu do szpitala nie ma na co czekać. Zabrali męża do karetki i podawali mu lek przeciwbólowy, a w międzyczasie przeprowadzili wstępny wywiad odnośnie dolegliwości męża itd....po czym zabrali go do szpitala. Nie czułam się na siłach ze względu na przeziębienie żeby jechać za karetką, więc pojechała tam nasza córka. Kiedy dotarła na SOR jej ojciec w dalszym ciągu bardzo cierpiał. Wręcz krzyczał z bólu. Lekarz pełniący w tym czasie dyżur na SOR zapytał córkę, czy jej tata leczy się psychiatrycznie, bo to nie możliwe że ktoś tak krzyczy z bólu. Córka tam oczywiście pobyła przy tacie trochę, ale z racji późnej godziny została wyproszona. Po jakimś czasie mąż zadzwonił do mnie krzycząc do słuchawki z bólu. Błagał mnie żebym go stamtąd zabrała, że był na USG i pani robiąca USG powiedziała, że jest zrost w jelitach. Dla lekarza okazało się to nie być problemem, bo stwierdził, że się nic nie dzieje. Po rozmowie z mężem nasz kontakt się urwał nie odbierał i nie oddzwaniał. Rano zadzwoniłam na jego telefon, gdzie po godzinie 7.00  powiedział mi tylko, że czuje się bardzo źle i w dalszym ciągu go boli. Tego dnia córka pojechała pierwsza do męża około godziny jedenastej....byłyśmy w stałym kontakcie telefonicznym, relacjonowała mi przez telefon, że tata bardzo źle się czuje, że chce mu się wymiotować, że ze sondy, którą ma do żołądka wypływa krwista treść i że brzuch taty rośnie. Mąż był szczupłą osobą, więc ten brzuch było widać, że coś się dzieje. Ja dotarłam na oddział około godziny 13-tej i tam od lekarza dowiedziałam się, że mąż z SOR został przyjęty po 3ciej rano, że wykonali niedawno pierwszy tomograf, że czekają na opis i będą wiedzieć co dalej. Poszłam do męża, widząc w jakim jest stanie wróciłam z powrotem do lekarza, by uzasadnił mi dlaczego brzuch męża tak rośnie i dlaczego jest jego taki stan. Lekarz stwierdził, że czasem jelita puchną i tak się dzieje z tym brzuchem....(Ja nie jestem lekarzem ale wiem że spuchnięty brzuch nie wróży nic dobrego). Wróciłam do męża, każdy jego ruch sprawiał mu ból, leki które dostał od bólu powodowały, że przysypiał i słabo kontaktował....niepokoiło mnie to bardzo więc znowu poszłam do lekarza, który powiedział, że w opisie jest, iż doszło do perforacji jelit, ale muszą powtórzyć tomograf żeby sprawdził żyły w brzuchu. Tomograf został powtórzony opis był w miarę szybko i lekarz objaśnił mi mniej więcej, co się dzieje, że jest to perforacja jest dużo płynu w brzuchu, że doszło do zatoru tej kreskowej(nie wiem jak to fachowo się nazywa), i że będą operować tylko czekają na blok (była to godzina koło 16). Czekaliśmy aż 2 godziny po czym zabrali męża na blok w kontakcie- zdążyłam go z córką uściskać i powiedzieć że czekamy tutaj aż wróci. Po około 2,5 godzinach wyszedł do nas lekarz i powiedział że niestety nie da się już nic zrobić ponieważ jelita obumarły i zatrzymał się mąż oddechowo teraz podłączą go pod respirator i podadzą leki od bólu żeby nie cierpiał. Przewieźli męża z bloku już zaintubowanego...nie wiem dlaczego na chirurgię, a nie na OIOM. Jego stan był bardzo zły, siedzieliśmy przy łóżku męża na zmianę z jego rodzina, ale z racji później godziny wróciłyśmy do domu zostawiając numer telefonu pielęgniarkom, że gdyby coś się działo proszę o kontakt. Rano pojechałam tam z przyjaciółką, bo wiedziałam, że sama nie dam rady psychicznie. Pierwsze nasze kroki były do lekarza, prosiłam żeby męża przeniósł na OIOM, bo wiadomo tam lepsza aparatura i w ogóle (miałam nadzieję, że może jeszcze stanie się jakiś cud) po czym lekarz z zimną krwią powiedział do mnie: Proszę Pani na OIOM przenosimy ludzi, którzy mają jeden procent szans na przeżycie, a pani mąż już tego nie ma! Teraz trzeba tylko czekać aż odejdzie. Te słowa mnie zabiły 😭pękło mi serce😭😭czuwaliśmy na zmianę przy mężu ...ja dzieci rodzina przyjaciele...i tak o 20:20 mąż zmarł😭😭😭

I apeluje: 

 

- Komentarze typu pił alkohol czy ja robię to dla pieniędzy są nie na miejscu...to jest tragedia dla nas i po prostu chcemy żeby ktoś poniósł za to odpowiedzialność bo zdajemy sobie sprawę że kolejnym przypadkiem niedopełnienia obowiązków lekarskich może być kolejny pacjent.

 
O śmierci 32-letniej Ukrainki pisaliśmy TUTAJ.


Zainteresował temat?

10

3


Zobacz również

reklama

Komentarze (62)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Eleonora72 ~Eleonora72 (Gość)15.02.2025 20:28

A czy ktoś zna przypadek seniorów 75+ , którzy poszli na jakieś drobne zabiegi albo badania i już nie wrócili do domu ?

60


GS ~GS (Gość)17.02.2025 10:17

Niestety, jesteśmy tylko kawałkiem mięsa dla niektórych lekarzy. Bardzo spadł poziom, nie tylko wiedzy, ale i empatii wśród tych osób. Jeden na 10 lekarzy specjalistów jest z powołania i pasji. Reszta to chyba tylko do brania kasy, bo dobry zawód. Jak to jest możliwe, że pan miał zrosty jelit i nikt go nie zdiagnozował wcześniej? Jaka jest opieka...gastrologia w tym szpitalu...Jak przypomnę sobie pierwszą gastroskopię w wykonaniu Bomb..., który pozrywał cięgna, tak mocno skręcał aparat. Gardło mnie bolało przez dwa tygodnie.

40


Nick@ ~Nick@ (Gość)17.02.2025 09:30

Panie Prezydencie
Zamiast zajmować się polityką i wymianą stanowisk na "swoich" czas zająć się powaznym problemem jakim jest piotrkowska ochrona zdrowia. Piotrkowianie nie mają się gdzie leczyć i w związku z tym nie czują się bezpiecznie

40


wae ~wae (Gość)13.02.2025 11:33

czy jest jakiś ranking ,skazanych lekarzy za błędy medyczne i zgony pacjentów ? społeczeństwo płaci ogromne pieniądze ,beneficjentami są lekarze i z jakim efektem ? do czasu jak nie będzie odpowiedzialności ,nic się nie zmieni

350


Iwona_85 ~Iwona_85 (Gość)16.02.2025 15:37

Większość pielęgniarek pozbawiona empatii. Trudna praca, ale jak się ktoś nie nadaje to powinien zmienić zawód. Poskarżenie się lekarzowi skutkuje robieniem bolesnych zastrzyków, myciem zimną wodą, karmieniem w tempie stu łyżek na sekundę itp. I wszystko panie robią z uśmiechem na ustach. Zachowanie niektórych lekarzy w tym szpitalu też pozostawia wiele do życzenia.

70


bartec84 ~bartec84 (Gość)16.02.2025 12:41

Niestety ale w tym szpitalu 80% lekarzy jest nieprzyzwoitych a 20% przyzwoitych.
Sami się przekonacie z którymi macie do czynienia.

90


Bartlomiej ~Bartlomiej (Gość)14.02.2025 22:04

Mogę opisać w skrócie co było kiedy mamę przywiozła karetka na sor,przywieźli mamę na sor gdzie zostawili ja na korytarzu a mieli przeprowadzić wstępne badania dopiero kiedy odezwałem się bo upłynęło ponad dwie godziny czy coś będą robić zabrali ją na badanie gdzie zostalem na korytarzu sodu czekają na jakomś informacje upłynęło następne trzy godziny gdzie nie wytrzymałem i zapytałem pani w okienku co jest z mamą odpowiedziała po chwili kiedy sprawdziła że jest na korytarzu że mogę wejść siedziała na krześle gdzie podano jej kroplówkę nastepnie czekaliśmy na lekarza gdzie już nie wytrzymałem i zapytałem czy ktoś coś tu zrobi bo mam już nie usiedzi tyle godzin na krześle zjawił się lekarz gdzie powiedział że on jest sam na tyle oddziałów i nic nie może zrobić po konsultacji z lekarzem nad ranem położyli mamę na korytarzu gdzie była przeniesiona na salę ale wypo jaki dostała to nic jej nie robili szczegółowych badań nawet na rezonans ja nie wzięli gdzie straciła przytomność i upadła na beton tak traktują ludzi w tym szpitalu

80


goœć_piotrkowianin ~goœć_piotrkowianin (Gość)15.02.2025 23:32

Najgorszy szpital w okolicy jak nie w całej centralnej Polsce. Leżałem na Sorze przez kilka dni zanim mną się zajęli. Nie dziwię sie że dzieją się takie przypadki w tym spzitalu.

80


Kierownik ~Kierownik (Gość)15.02.2025 13:46

Dejta im wincyj pieniendzy! No mało. W kamasze i na front!

101


sedno ~sedno (Gość)14.02.2025 16:23

Nawet najlepszy dyrektor szpitala nic nie wskóra, jak lekarze w nim pracujący zapominają o przysiędze Hipokratesa, bo dla nich liczy się wyłącznie pełna kiesa.

131


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat