3:1 - to nie jest przewidywany wynik dzisiejszego spotkania polskich piłkarzy z Holandią. To liczba dziennikarzy obecnych na dzisiejszym proteście w Piotrkowie w stosunku do uczestników tejże akcji.
O godzinie 16:00 (wtedy, kiedy miał zacząć się protest) na stacji Orlen przy ul. Sulejowskiej pojawiło się trzech dziennikarzy. Przez kolejnych kilkanaście minut czekali na rozpoczęcie akcji protestacyjnej, ale w tym czasie pojawił się na miejscu tylko jeden kierowca, który chciał wziąć w niej udział. Po kilku minutach, nie kryjąc rozgoryczenia, również odjechał.
Bardzo jestem rozczarowany, ponieważ jestem sam. Społeczeństwo potrafi tylko narzekać, ale nie robi nic w tym kierunku, żeby było lepiej. Przyjechałem tutaj, bo nie jestem zadowolony z tego, co się dzieje na stacjach benzynowych. Myślę, że gdyby ludzie przyjechali i zebrali się w całej Polsce, to miałoby to siłę rażenia. Niestety samemu głową muru się nie przebije - mówił.
Zgodnie z założeniami organizatorów ogólnopolskiej akcji blokada stacji benzynowych miała potrwać w godz. 16:00-18:00, a protest miał odbyć się w wielu miastach całej Polski.
Organizacja tutaj takie protestu to chybiony pomysł. Ta stacja działa na zasadach franczyzy, a właściciel nie ma żadnego wpływu na politykę cenową prowadzoną przez Orlen - mówili z kolei pracownicy stacji benzynowej przy ul. Sulejowskiej.