Piotrkowianin obrońcą Poczty Polskiej w Gdańsku

Kraj Piątek, 30 sierpnia 20190
W czasie wojny obronnej w 1939 roku piotrkowianie walczyli na różnych frontach. Jednym z nich był Konrad Guderski, tajny wysłannik Sztabu Głównego Wojska Polskiego, dowódca obrony Polskiej Poczty w Gdańsku. Choć urodził się w Piotrkowie to raczej niewiele osób o nim tu pamięta. Zresztą trudno się dziwić, przez lata jego tożsamość była owiana tajemnicą…

Ładuję galerię...

80 lat temu od napaści III Rzeszy na Polskę wybuchła II wojna świata. W czasie wojny obronnej w 1939 roku wielu piotrkowian walczyło na różnych frontach, nie tylko broniąc swego miasta. Jednym z nim, o którym przez lata niewiele wiedziano, był Konrad Guderski, tajny wysłannik Sztabu Głównego Wojska Polskiego, dowódca obrony Polskiej Poczty w Gdańsku. Dlaczego, choć urodził się w Piotrkowie, praktycznie nikt o nim nie pamiętał? Bo przez lata jego tożsamość była owiana tajemnicą… Ponadto omyłkowo sądzono, że zginął raniony odłamkiem granatu… O jego tajnej misji na Wybrzeżu wiedzieli nieliczni. Wszyscy zginęli. Nikt nie znał prawdziwego imienia i nazwiska tego, który zorganizował, a następnie dowodził bohaterską obroną Polskiej Poczty w Gdańsku.

 

W tajnej służbie Rzeczpospolitej


Konrad Guderski zjawił się w Gdańsku, w siedzibie Polskiej Poczty, na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, w kwietniu 1939 roku. Objął wówczas stanowisko inżyniera specjalisty. W rzeczywistości był jednak tajnym wysłannikiem Sztabu Głównego Wojska Polskiego. Jako rzeczoznawca w Ministerstwie Spraw Wojskowych, absolwent Szkoły Podchorążych Rezerwy w Rawie Ruskiej i oficer w stopniu podporucznika został oddelegowany na Wybrzeże by tu, w przypadku próby hitlerowskiego puczu, stanąć na czele obrony gmachu. Jego nazwisko oraz prawdziwy cel pobytu w Wolnym Mieście znany był tylko i wyłącznie Janowi Michoniowi, ówczesnemu naczelnikowi urzędu pocztowego. Pozostali pocztowcy znali Guderskiego tylko jako „Konrada” bądź „Inżyniera Konrada”. Z tej też przyczyny oraz z uwagi na fakt, że większość osób ze sztabu, która znała Konrada Guderskiego bądź była świadkami jego konspiracyjnych działań zginęła w trakcie wojny, przez długi okres czasu jego prawdziwa tożsamość pozostawała tajemnicą. Dopiero w 1947 roku, o czym m.in. piszą F.Bogacki i J.Romanowski w książce „Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku”, udało się ustalić prawdziwe imię i nazwisko tego, który stanął na czele polskich pocztowców w Wolnym Mieście 1 września 1939 roku. Nim jednak doszło do napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę, oddelegowany na Wybrzeże Guderski, w atmosferze zbliżającej się wojny zajmował się konspiracyjnym szkoleniem pocztowców, sprowadzał broń i amunicję oraz przygotowywał budynek do odparcia hitlerowskiego ataku.

 

Śmierć – nieznane fakty


Guderski zginął zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu II wojny światowej. Przez lata historycy sądzili, że zmarł raniony odłamkiem granatu, który rzucił w stronę atakujących hitlerowców, chcąc ratować pozostałych pocztowców. Jednak wspomnienia jednego z czterech ocalałych obrońców, Augustyna Młyńskiego, zamieszczone na blogu http://wmmialemracje.blogspot.com/2015/01/318.html odsłoniły nieznane dotąd fakty dotyczące jego śmierci. „Dnia 1 września o godzinie 4.50 kolega Binnebesel, który pełnił dyżur w centrali telefonicznej, zameldował, iż przerwano wszelką łączność. Zaraz potem zaczęto ostrzeliwać gmach naszego urzędu. Udałem się natychmiast do magazynu z bronią, gdzie zastałem już „Konrada”. Nie znałem jego nazwiska, lecz koledzy mówili o nim, że jest naszym dowódcą. On też rozdawał broń, po czym wszyscy od razu udawali się na powierzone im stanowiska. W pewnej chwili „Konrad” został śmiertelnie trafiony kulą. Koledzy zabrali go i położyli w sąsiednim pokoju. Dowództwo objął st. asystent, Alfons Flisykowski”.
Guderski nie żył już więc gdy pocztowcy między 8 a 9 rano odparli kolejny atak hitlerowskich grup szturmowych, które próbowały dostać się do siedziby Polskiej Poczty przekuwając się przez ścianę sąsiadującego z gmachem budynku II Rewiru Policji. Nie mógł być więc tym, który powstrzymał na kilka godzin zdobycie budynku przez niemieckie siły. Nie umniejsza to jednak w niczym jego zasług.

 

14 godzin nadziei


To on przygotował 56 pocztowców do ciężkiej walki. Zgodnie z ustalonym jeszcze w 1936 roku planem obrony niektórych polskich obiektów w Gdańsku, pocztowcy mieli bronić się tylko przez 6 godzin, do chwili nadejścia odsieczy. Bronili się przez 14. W nierównej walce odpierali ataki przeważających liczebnie i lepiej uzbrojonych hitlerowców (180 SS-manów, 3 jednostki artylerii Wehrmachtu, co najmniej 3 samochody opancerzone). Prawdopodobnie nie wiedzieli, że pomoc nie nadejdzie, bo sztab na kilka dni przed wybuchem II wojny zrezygnował z utworzonego kilka lat wcześniej planu obrony. Poddali się dopiero wtedy, gdy atakujący oblali budynek mieszanka zapalającą i podpalili. Część zginęła w płomieniach, część zmarła na skutek poparzeń kilka tygodni później (w tym m.in. 11-letnia wychowanica dozorcy budynku, Erwinka Barzychowska), pozostałych rozstrzelano 5 października 1939 roku na gdańskiej Zaspie.

 

Syn robotnika kolejowego


20 lat temu, w 1999 roku, Konradowi Guderskiemu pośmiertnie nadano tytuł honorowego obywatela miasta Gdańsk. Po zakończeniu II wojny światowej pośmiertnie odznaczono go krzyżem Virtuti Militari oraz krzyżem walecznym. W większości polskich miast znajdują się ulice noszące jego miano. Także na Saskiej Kępie w Warszawie na frontonie kamienicy, w której mieszkał w okresie międzywojennym od 1981 roku widnieje tablica upamiętniająca jego imię. Czy kiedykolwiek syn zwykłego robotnika kolejowego mógł przypuszczać, że jego nazwisko przejdzie do historii Polski, i będzie stawiany za wzór dla innych? Guderski urodził się w Piotrkowie, 19 lutego 1900 roku, jako syn Anny i Stanisława. Dzieciństwo i młodość spędził w Pruszkowie. W 1918 roku brał czynny udział w rozbrajaniu Niemców w Warszawie. Był absolwentem warszawskiego gimnazjum im. Rejtana (w szkolnym archiwum do dnia dzisiejszego przechowywany jest odpis świadectwa dojrzałości Guderskiego) oraz Politechniki Warszawskiej i Lwowskiej. W roku 1934 uzyskał tytuł inżyniera hydrologa. Pracował między innymi przy regulacji Wisły. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na Zaspie koło Wrzeszcza, spoczął wraz z tymi, na czele których stanął by bronić Polskiej Poczty w Gdańsku. Jego nazwisko widnieje również na pamiątkowej tablicy na budynku Poczty Polskiej w Gdańsku. Piotrkowianin nie ma jednak swojego grobu. Pocztowców gdańskich upamiętnia symboliczna mogiła na gdańskiej Zaspie oraz film fabularny „Wolne miasto” w reżyserii Stanisława Różewicza z 1958 roku, gdzie w rolę Konrada Gunerskiego wcielił się Stanisław Jusiakiewicz.


Agawa

 

 

 


Zainteresował temat?

1

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat