Zatrzymany na początku lutego 28-latek od początku próbował przekonać śledczych, że jest niewinny. Ale tak mówi prawie każdy. Przedstawiono mu zarzuty, prokurator wnioskował o tymczasowe aresztowanie, a sąd posłał go za kraty. Jakie były dowody? Oparto się na zeznaniach świadka, który widział napastnika uciekającego z kasy SKOK-u zaraz po napadzie, chwilę po tym, jak ten ściągnął kominiarkę. Świadek zapamiętał twarz i dzięki temu policyjny ekspert sporządził precyzyjny portret pamięciowy. Wytypowano podejrzanego, który był bardzo podobny.
- Świadek kategorycznie rozpoznał w nim tego, który uciekał ze SKOK-u - dodaje Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.
Piotrkowski Sąd Rejonowy początkowo zdecydował o aresztowaniu 28-latka na trzy miesiące, ale później skrócił ten czas do dwóch miesięcy. A to dlatego, że ani badania śladów daktyloskopijnych (odciski palców), ani śladów osmologicznych (zapach), nie potwierdziły, by podejrzany był na miejscu przestępstwa. Prokuratorzy nie mają sobie jednak nic do zarzucenia, zwłaszcza że dysponowali dodatkowo opinią psychologiczną biegłego, którego pytano, czy podejrzany ma zdolności zapamiętywania. - Biegły stwierdził, że jest to wiarygodne osobowe źródło dowodowe - podkreśla prokurator Błaszczyk.
Dodatkowo śledczy czekali na badania, które z dużą dokładnością miały wskazać wzrost napastnika na podstawie obrazu zamaskowanej postaci zarejestrowanej przez kamerę. Opinia ta jednak jeszcze nawet nie nadeszła, gdy doszło do napadu na aptekę i ktoś inny przyznał się także do napadu na SKOK. Śledczy byli zaskoczeni. Zarządzono nawet wizję lokalną, by zweryfikować ten nieoczekiwany zwrot w postępowaniu.
- Sprawa zostanie poddana wnikliwej analizie, czy prokurator zrobił wszystko, co powinien - zapowiada prokurator Błaszczyk. - Jeśli się okaże, że miał podstawy do wniosku o areszt, to odpowiedzialności służbowej nie będzie. Prawdziwy sprawca wskazał swojego 20-letniego kolegę, który pomagał mu w napadzie na kasę SKOK. Obaj przyznali się do winy, a sąd zdecydował o aresztowaniu ich na trzy miesiące. Natomiast 28-latek zostanie oczyszczony z zarzutu. Ewentualnego odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie może się domagać na drodze cywilnej. Czy z niej skorzysta, nie udało nam się wczoraj ustalić. Reprezentującego go piotrkowskiego adwokata nie było w piątek w kancelarii, a komórki nie odbierał.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódź