Z wyglądu niepozorny, parterowy budynek, w rzeczywistości to jedna z najlepszych tzw. głębokich scen teatralnych w regionie. Niestety była scena. Od lat bowiem lokum to ze sztuką ma niewiele wspólnego. Dziś zaglądają tu głównie ci, którzy poszukują materiałów budowlanych do wykończenia mieszkania lub domu. Nie zdają sobie sprawy, jak niezwykłe historie kryje w sobie datowany na przełom XIX i XX wieku budynek. Usytuowana przy alei 3 Maja pod numerem 9 posesja przez lata służyła upowszechnianiu kultury i sztuki nad Strawą.
Boska Pola i Walt Disney
Niespełna sto lat temu w miejscu tym znajdowało się kino „Victoria”. W okresie międzywojennym przemianowano je na kino „Roma”. To tu przychodzili piotrkowianie, by przy akompaniamencie pianisty-ilustratora zobaczyć czarno-białe filmy z Polą Negri. Kilkanaście lat później triumfy w tym kinie święciła inna światowa gwiazda. - Było to bodajże w 1937 roku. Jako mały chłopiec przyszedłem tu z ojcem na słynny już wtedy film Walta Disneya „Królewna Śnieżka”. Było to wtedy dla mnie naprawdę wielkie przeżycie - wspomina Zenon Ostalczyk, emerytowany profesor Akademii Muzycznej w Łodzi, z pochodzenia piotrkowianin.
Sezam i Fela
Po wojnie, od 1950 roku, parterowy gmach przy najbardziej reprezentacyjnej alei miasta stał się siedzibą pierwszego piotrkowskiego Teatru Lalek „Sezam”. Jak napisała w jednym z listów do redakcji była aktorka teatru, Krystyna Nurkowska, scena ta przez cały czas swej działalności borykała się z różnego rodzaju problemami, głównie jednak finansowymi. Bardzo często pracownicy nie otrzymywali na czas poborów. - Formalnie teatr był spółdzielnią i podlegał Spółdzielni Usługowej, merytorycznie natomiast Ministerstwu Kultury i Sztuki - pisze Krystyna Nurowska. - Ponadto we wszystko dodatkowo „wtrącał” się komitet partii. Jako pewne kuriozum dla współczesnego czytelnika można przytoczyć fakt, że spóźniający się pracownicy byli prowadzani na tzw. „dywanik” do komitetu PZPR.
Sporo kłopotów teatralnemu zespołowi przysparzała ówczesna dyrekcja łódzkiego Teatru Lalek „Pinokio”, dla której „Sezam” stanowił dość sporą konkurencję. Mało tego, piotrkowski „Sezam” był sceną wystawiająca przedstawienia nie tylko w Piotrkowie. - Teatr prowadził działalność objazdową. Do tego celu konieczny był jakikolwiek środek transportu. Zakupiony został zdezelowany autobus nazwany pieszczotliwie Felą, który wyremontowali we własnym zakresie i własnymi siłami pracownicy teatru, głównie płci męskiej - wspomina Krystyna Nurowska. - Ten nabytek jednak przyczynił się do początku końca teatru. W tamtych czasach zdobycie samochodu dla teatru było sprawą niezmiernie trudną. Jedyną możliwością było posiadanie starego autobusu i oddanie go na złom, co dawało uprawnienia do zakupu nowego. Dyrekcja teatru „Pinokio” z zazdrością spoglądała na nagle powstałą w Piotrkowie konkurencję, a jeszcze dodatkowo posiadającą własny środek transportu.
Nieprzychylność i nieudolność lokalnych władz niepotrafiących otoczyć odpowiednią opieką artystycznej sceny sprawiła, że los piotrkowskich lalkarzy był przesądzony. Ówczesny dyrektor teatru H. Poulain porozumiał się z dyrekcją „Pinokia” i piotrkowski „Sezam” został wcielony do łódzkiej placówki. Na nic zdały się protesty aktorów i pracowników teatru składane w Komitecie Centralnym i Ministerstwie Kultury. Łódź zabrała nam lalkową scenę. Nie udało się jej przywrócić nawet w ramach współpracy z łódzkim Teatrem Lalek „Arlekin”.
Nowość i sklep zaopatrzenia szkół
Po zakończeniu działalności „Sezamu” budynek przy dzisiejszej alei 3 Maja, a wówczas Alejach Bieruta, przez pewien czas służył jako magazyn. Później działał w nim Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Piotrkowskiej, międzyspółdzielniana świetlica oraz kino „Nowość”. W latach osiemdziesiątych z kolei w tym miejscu była zlokalizowana siedziba Centrum Zaopatrzenia Szkół. Od kilku lat parterowy budynek pełni już zupełnie inne funkcje. Po latach jego świetności pozostały już tylko opowieści.
Agawa