Rozprza od siedmiu lat zmaga się z nielegalnym składowiskiem chemikaliów. Mieszkańcy oskarżają kolejne władze o bezczynność, starostwo ostrzega przed wyciekami do wód gruntowych. Burmistrz Paweł Kowalczyk zapewnia, że szuka rozwiązania zgodnego z prawem i takiego, które nie obciąży gminy gigantycznymi kosztami sięgającymi nawet 4 milionów złotych. „To bomba ekologiczna w samym centrum gminy” - nie mają wątpliwości ci, którzy codziennie czują chemiczny zapach odpadów.