Mammografia, rentgen, komputerowe badanie wzroku, konsultacje fryzjerskie czy prezentacje nowości firm kosmetycznych. To tylko kilka elementów oferty Dnia dla Zdrowia organizowanego 25 marca (poniedziałek) w Gorzkowicach specjalnie z myślą o mieszkańcach gminy.
Zidentyfikowano zwłoki pierwszego oficera z Baltic Ace – piotrkowianina Michała Gurmana.
Mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego zaginął na morzu Północnym. Piotrkowianin znajdował się na pokładzie statku Baltic Ace, który w środę wieczorem 50 kilometrów od portu w Roterdamie zderzył się z innym statkiem i zatonął. Baltic Ace pływał pod banderą Bahamów, płynął z Belgii do fińskiego Kotka i przewoził z Japonii i Tajlandii ponad 1400 nowych samochodów. Na pokładzie statku znajdowały się 24 osoby, w tym 11 Polaków, 6 udało się uratować, 3 wciąż są poszukiwane, wśród nich znajduje się 31-letni Michał, mieszkaniec Piotrkowa.
Jeden z zaginionych marynarzy na Morzu Północnym jest najprawdopodobniej mieszkańcem Piotrkowa. Piotrkowianin miał znajdować się na pokładzie statku Baltic Ace, który zatonął około 50 kilometrów od portu w Rotterdamie.
W gminie Gorzkowice stawiają na profilaktykę. W tym roku odbyło się już kilka akcji mających na celu uświadomienie mieszkańcom tego, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć. - Cieszy duże zainteresowanie tymi akcjami - mówi sekretarz gminy Gorzkowice Iwona Kadir.
Już 13 października przy Al. Sikorskiego 7 odbędą się bezpłatne badania piersi. Wszystkie panie w wieku 50-69 lat, które w ciągu ostatnich dwóch lat nie badały piersi, powinny się zgłosić.
W ubiegłą niedzielę w lesie pomiędzy Jarostami a Batorówką, obok tablicy upamiętniającej tragiczną śmierć pasażerów pociągów, odbyła się msza w ich intencji.
Bezpłatne badania piersi dla kobiet w wieku 25-44 organizuje w październiku szpital im. M. Kopernika w Piotrkowie. Jest to już kolejna edycja programu w ramach, którego przebadać się mogą młode kobiety.
“Zobaczyliśmy wagony poprzewracane, pokręcone, zgniecione i porozrzucane, aż trudno uwierzyć, jak mógł taki ciężar przelecieć kilka, a nawet kilkanaście metrów”. “Widziałem, jak wyciągano lub znajdowano kawałki ludzkich ciał, kładziono na nosze i wrzucano do stającego samochodu pod plandeką”. “Jeden z pasażerów szukał żony i psa”. To relacja świadków katastrofy kolejowej koło Jarost, w której zginęło kilkadziesiąt osób.
Portal „Rynek Kolejowy” dotarł do raportu Państwowej Komisji Badań Wypadków Kolejowych. Jak czytamy, bezpośrednią przyczyną wypadku było „niezastosowanie do wskazań semafora i jazda z prędkością 113,1 km/h na kierunek zwrotny po rozjazdach nr 101 i 102, przy dopuszczalnej prędkości jazdy dla tego kierunku do 40 km/h ".