Na drodze robotnikom remontującym ulicę Polną w Piotrkowie stanął stary, rozłożysty, potężny kasztanowiec. Kilka tygodni temu miasto zdecydowało, że drzewo będzie sobie spokojnie rosło w pasie drogowym. Dziś, po nawałnicach i wichurach, które przeszły także nad Piotrkowem, prezydent miasta zdecydował, że drzewo jednak trzeba wyciąć ze względów bezpieczeństwa.
Od kilku tygodni trwa remont ulicy Polnej. Przyszedł czas na układanie kostki przy posesjach. Robotnicy zrobili swoje, ale mieszkańcy nie są do końca zadowoleni. Jedni narzekają, że kostka położona jest tylko do połowy (odległości między jezdnią a bramą do posesji). Inni zarzucają władzom miasta niegospodarność, bo wykonawca zerwał ich kostkę (ładniejszą) i położył swoją (brzydszą?).
Przed rokiem miasto zamknęło fragment ulicy Polnej (przy Wojska Polskiego). Wszystko przez wyrwę w jezdni, w tym miejscu bowiem pękł podziemny kanał, którym płynie Strawa. Miasto w miejscu pęknięcia posadziło trawnik... tymczasowo. Tyle, że prowizorka trwa już rok, a jedyne, co się zmieniło, to kolejne zapory, które ustawiono przy trawniku.
Mieszkańcy Piotrkowa są zaniepokojeni zaniedbanym terenem u zbiegu ulic Polnej i Kostromskiej.
Trwa remont ulicy Polnej w Piotrkowie. Wszystko byłoby wspaniale (bo remont tej drogi to jedna z najbardziej wyczekiwanych inwestycji w mieście), jednak na drodze robotnikom stanął potężny kasztanowiec. Co teraz?
W poniedziałek ok. godz. 10.30 na ulicy Polnej w Piotrkowie doszło do wypadku drogowego. Obrażeń ciała doznał 22-letni pieszy.
Temat minironda na Polnej powraca jak przysłowiowy bumerang. Choć funkcjonuje już od października ubiegłego roku nadal wzbudza spore kontrowersje.