W piątek po godz. 14 przy ulicy Przedborskiej w Piotrkowie zawalił się strop jednego z pustostanów. - Na podwórku siedziałem, kawę piłem, nagle słyszę „bum!” - mówi mieszkaniec Przedborskiej. - Kupa kurzu poszła, za chwilę leci komin. Dobrze, że nikt akurat tędy nie przechodził, bo byłaby katastrofa. Tam mogli nocować bezdomni.
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Doszło do katastrofy budowlanej, do zawalenia stropu w pustostanie. Biorąc te możliwości, które mieliśmy, czyli patrząc z zewnątrz, nie stwierdziliśmy obecności żadnych osób – mówił z miejsca zdarzenia brygadier Marek Skrobek, dowódcą Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Piotrkowie. - Sami przebywający tam bezdomni twierdzili, że ten budynek jest niebezpieczny, dlatego wynieśli się stamtąd. Jednak zawsze pozostaje niepewność, że jednak ktoś tam mógł być, dlatego sprowadzamy psy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej z Aleksandrowa Łódzkiego.
Po kilku godzinach poszukiwań pod gruzami nikogo nie znaleziono.
Komentarze 13