Jego charakterystyczna twarz, raz z sumiastym siwym wąsem, a innym razem ogolona na gładko, od kilkunastu lat należy do najbardziej rozpoznawalnych w naszym kraju. Aktor Marian Dziędziel (ur. 1947) sympatię i uznanie szerokiego grona publiczności zdobył rolami w filmach Wojciecha Smarzowskiego. W opinii wielu widzów jego kreacja Wiesława Wojnara, „co grosza nie skąpi” w „Weselu” (2004), wspomnianego reżysera, należy do ról zasługujących co najmniej na Oskara. W czwartek, 12 grudnia, piotrkowska publiczność miała okazję spotkać się z aktorem w kinie studyjnym Piksel. Co warto przypomnieć, po raz pierwszy w naszym mieście Marian Dziędziel gościł w połowie lat 80. podczas pracy na planie serialu „Ucieczka z miejsc ukochanych”.
Czwartkowa wizyta aktora w Piotrkowie była związana z projekcją etiudy filmowej Aleksandra Pietrzaka pt. „Mocna kawa wcale nie jest taka zła” (2014), w której wcielił się on w postać Jacka, ojca próbującego odbudować swoje relacje z dawno niewidzianym synem. Po seansie rozmowę z Marianem Dziędzielem poprowadził Dariusz Rekosz.
Pochodzący ze Śląska Marian Dziędziel jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, którą ukończył w 1969 roku. Przez pięćdziesiąt lat pracy zawodowej był związany z krakowskim Teatrem im. Juliusza Słowackiego. Ma na swoim koncie udział w ponad stu produkcjach filmowych i telewizyjnych, wśród których są dzieła Kazimierz Kutza, Krzysztofa Krauzego, Juliusza Machulskiego, Kingi Dębskiej czy Władysława Pasikowskiego.
Na rozmowę z aktorem zapraszamy do radia Strefa FM.
Komentarze 7
16.12.2019 14:42
A Marian Buziaczek był?
15.12.2019 00:57
I publiczność się z Nim spotkała. Cóż, za zbieg okoliczności! I to wszystko w Piotrkowie.
14.12.2019 16:57
Bardzo milo spedzilysmy wieczor przy filmie i spotkaniu z panem Dziedzielem...
13.12.2019 13:59
Ciekawe, kto pamięta, że M. Dziędziel wystąpił, chyba jeszcze będąc studentem, w jednym z odcinków "Stawki większej niż życie"...
13.12.2019 10:53
Ja chciałem zwrócić tylko uwagę na jedną rzecz. W naszej wspaniałej mediatece, która miała łączyć tradycyjne formy przekazywania wiedzy z nowoczesnymi, bilety na to wydarzenie były niedostępne ani przez internet ani inną nowoczesną formą a jedynie na miejscu.