TERAZ5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Co dalej z "SOKOŁEM"? Przyszli mistrzowie w zapasach nie mają gdzie trenowa. To nie koniec problemów w domem AKSu

A.Wolski
Artur Wolski czw., 13 marca 2025 10:40

Przez lata zapaśnicy Atletycznego Klubu Sportowego korzystali z sali „Sokół" znajdującej się na terenie Miejskiego Ośrodka Kultury w al. 3 Maja w Piotrkowie. Warunki nie były idealne, ale był to obiekt, z którego korzystali tylko zawodnicy AKS. To był ich zapaśniczy dom. Kilka lat temu sportowców wyeksmitowano, ponieważ budynek był w fatalnym stanie technicznym. Teraz korzystają z gościnności Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 1 i trenują w sali przy ul. Żwirki. Czy mogą wrócić do „Sokoła"? A jeśli nie, to gdzie przyszli mistrzowie mają trenować?

Najpierw zapaśnicy Piotrcovii trenowali w „Sokole", a później w hali w al. Sikorskiego, którą jednak FMG PIOMA sprzedała Antoniemu Ptakowi wraz ze stadionem i basenami. Wszystkie obiekty zostały zburzone. Zawodnicy przenieśli się do sali przy Batorego, gdzie przez lata swoje mecze rozgrywali koszykarze Piotrcovii. Pojawił się nawet pomysł stworzenia w tym miejscu Centrum Przygotowań Olimpijskich w zapasach w stylu klasycznym, podpisano list intencyjny w tej sprawie. Utworzono Atletyczny Klub Sportowy, którego biuro mieściło się przy Batorego. Do nowego klubu przeszli zarówno działacze, trenerzy jak i zawodnicy sekcji zapaśniczej Piotrcovii. Prezesem został Grzegorz Kozłowski, wiceprezydent Piotrkowa. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż władze miasta zdecydowały o przekazaniu obiektów przy Batorego piotrkowskiej filii Wyższej Szkoły Pedagogicznej (Akademii Świętokrzyskiej) w Kielcach.

Zaczął się remont, ale skończyły się pieniądze i z czasem wróciły one do miasta. AKS musiał się zatem wynieść z obiektów przy Batorego ponownie do sali „Sokół". To zawodnicy, z kolei biuro uruchomiono w budynku OSIR, gdzie klub do dyspozycji dostał mały pokój. Sala „Sokół" była niewielka, warunki trudne, ale to tam właśnie pod okiem Piotra Stępnia, Karola Sali czy Henryka Grabowieckiego rodziły się prawdziwe talenty. Medale zdobywali hurtowo tacy zawodnicy jak Michał Jaworski, Szymon Kogut (obecnie trener reprezentacji Danii z dużymi sukcesami także olimpijskimi), Mateusz Bernatek, Radosław Grzybicki, Dawid Szkodziński, Jacek Tomaszewski, Andrzej Deberny, Łukasz Konera i wielu innych.

Dziennikarze, którzy nagrywali rozmowy z najlepszymi polskimi zapaśnikami stylu klasycznego byli zdziwieni warunkami w jakich trenują. Przypominali podobne problemy naszej młociarki Anity Włodarczyk, który ćwiczyła na zdewastowanym stadionie warszawskiej Skry. Ale sala chociaż była, do czasu. 6 lat temu zapaśnikom podziękowano. Ze względów bezpieczeństwa obiekt zamknięto i wydaje się, że jego modernizacja nie wchodzi w grę. Raczej zostanie rozebrany.

Błąkamy się po różnych miejscach, mieliśmy swoją salę „Sokoła", gdzie zapasy były od 1952 roku aż do 2019, gdy zostaliśmy delikatnie wyproszeni. Teraz wynajmujemy halę w szkole, trenujemy gdzie możemy. Od wielu lat nie możemy doprosić się od miasta pomocy czy to wyremontowania „Sokoła" czy znalezienia miejsca, gdzie bylibyśmy na stałe. Cofnęliśmy się do lat 70 – mówił w Radiu Strefa FM Piotr Stępień, wicemistrz olimpijski z Barcelony, były trener kadry i dyrektor Atletycznego Klubu Sportowego.

TAK SOKÓŁ WYGLĄDA Z LOTU PTAKA:

A co na to władze Piotrkowa?

Jestem w stałym kontakcie ze środowiskiem zapaśniczym. Szukamy jak najlepszego rozwiązania – mówił podczas konferencji prasowej prezydent Juliusz Wiernicki. - Sala „Sokół" najprawdopodobniej nie nadaje się już do remontu. Czy miałby tam powstać nowy obiekt, czy może udałoby się zmodernizować salę, to jest i tak kwestia lat. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie dla dzieci i młodzieży, którzy trenują tu i teraz. Standard, w którym ćwiczą od lat jest uwłaczający – dodał prezydent Piotrkowa.

A może możliwy jest powrót do sali przy Batorego?

Tymi obiektami dysponuje teraz Archiwum Państwowe, ale jak podkreślił Juliusz Wiernicki hala nie nadaje się do użytku. - W niektórych miejscach są powyrywane deski z podłogi i stropodach też nie jest w najlepszym stanie. Urzędnicy i dyrektorzy szkół szukają tymczasowego rozwiązania, które będzie dobre dla zapaśników. - Chcemy, aby zawodnicy mieli lepsze warunki do treningu – deklarował Juliusz Wiernicki. Miasto planuje też wybudowanie dodatkowego obiektu przy planowanej hali widowiskowo – sportowej, który byłby przeznaczony dla zapaśników.

Piotr Stępień popiera takie rozwiązanie.

Nam potrzeba budynku 25x15 m, tyle wystarczy – podkreślił wicemistrz olimpijski. I przypomina: - Zapasy są dyscypliną, która zrobiła dla tego miasta najwięcej – dodał Piotr Stępień. - Pamiętam, gdy rok po zdobyciu medalu olimpijskiego nikt mi ręki nie podał, gdy doznałem kontuzji. Nie miałem z czego żyć, stałem „na bramce" żeby zarobić na chleb. Przykro mi było wtedy, teraz radzę sobie jak mogę.

Podsumowanie

    Komentarze 4

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio