Wśród poruszonych tematów znalazły się formy ochrony gospodarstw przed wirusem ASF. Minister podkreślił, że sanitarny odstrzał dzików i bioasekuracja to konieczność.
- Polskie rolnictwo bazuje na hodowli trzody, a teraz jesteśmy na wojnie z ASF. Musimy prowadzić odstrzał dzików wbrew negatywnym opiniom społecznym. W innych krajach ekolodzy wręcz sami o to zabiegali, bo rozumieli, jak to jest ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa. Bioasekuracja w dużych gospodarstwach jest przestrzegana, ale w małych mniej, bo rolnicy nie mają na to pieniędzy. Dlatego też postarałem się o środki z Brukseli na ich przebranżowienie. Może korzystniej byłoby zająć się hodowlą bydła lub drobiu? - sugerował minister. Dodał też, że w powiecie piotrkowskim w porównaniu do innych miejsc w Polsce odstrzał prowadzony jest efektywnie. - Warto podkreślić, że wbrew powszechnym opiniom polowania zbiorowe są bardziej skuteczne niż indywidualne. Chcemy ten odstrzał jak najbardziej usprawnić, dlatego dla myśliwych stosujemy zachęty finansowe. Każde kolo łowieckie dostanie chłodnie, powstają też nowe laboratoria, żeby badanie odstrzelonego dzika odbywało się w ciągu jednego dnia. W powiecie piotrkowskim jest dobry oddźwięk, jeśli chodzi o polowania. W innych rejonach Polski współpracy z rządem nie ma. Może Polski Związek Łowiecki powinien stosować sankcje w postaci likwidacji kół, które nie stosują się do zaleceń? - dodał.
Podczas spotkania padła też ważna informacja, że od września 2018 w żadnym gospodarstwie na terenie Polski nie wykryto ognisk wirusa ASF. Padłe dziki w lasach nadal się jednak pojawiają.
Kolejną ważną kwestią, o której rozmawiali rolnicy był napływ taniego mięsa wieprzowego z Zachodu, który powoduje problemy ze zbytem polskiego surowca. Krzysztof Ardanowski zaznaczył, że międzynarodowy obrót surowcem działa w obie strony. - Musimy eksportować 40% przetworów mlecznych, ale też drobiu czy owoców, bo produkujemy nadwyżki. Jeśli zablokujemy w sposób nieuprawniony mięso zza granicy, wywoła to natychmiastowy problem z eksportem - wyjaśnił. Jego zdaniem rolnicy powinni się organizować w spółdzielnie, by wzmocnić swoją pozycję na rynku. W tym celu uchwalono ustawę (w przygotowaniu której dużą rolę odegrał poseł Robert Telus) zakładającą m.in. zmniejszenie dla nich obciążeń podatkowych. Z kolei dla małych producentów żywności zwiększono kwotę wolną od podatku z 20 tys. zł do 40 tys. Ma to zachęcić do przetwarzania i sprzedawania swoich produktów. Rolnicy będą mogli sprzedawać je nie tylko klientom detalicznym, ale też lokalnym restauracjom czy stołówkom. Wprowadzono też ułatwienia w zakresie zakładania tzw. MOL, czyli działalności marginalnej, ograniczonej i lokalnej, która umożliwia rolnikom półprzemysłową produkcję żywności z własnych surowców. Minister przypomniał, że na potrzeby rolnika można zabić świnię w gospodarstwie, ale nie można jej przeznaczyć do handlu, bo tak stanowi prawo obowiązujące w całej Europie.
Podczas spotkania padła też propozycja debaty pomiędzy producentami, przetwórcami, konsumentami, handlowcami i dystrybutorami, która pozwoliłaby na określenie ich potrzeb i możliwych kompromisów. - To system ściśle połączony - przekonywał Krzysztof Ardanowski. Dodał też, że w każdym województwie zostanie opublikowana lista przedsiębiorstw korzystających z mięsa zza granicy. Wskazał, które firmy w Łódzkiem sprowadzają surowce m.in. z Węgier, Belgii, Niemiec czy Holandii. Jest ich kilkanaście.