- O godz. 17.26 wpłynęło zgłoszenie o pożarze budynku inwentarskiego, konkretnie chodziło o kurnik - informuje nas brygadier Marek Skrobek, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie.
Straty są ogromne. Spaliło się 50 tysięcy 4-dniowych kurcząt, które przebywały w jednej z części kurnika. Taką sama liczbę kurcząt uratowano. Straty wstępnie oszacowano na ponad 1 mln zł.
Dwie osoby zostały ranne, w tym jeden ratownik, który uszkodził sobie dłoń. Drugą poszkodowaną jest żona właściciela gospodarstwa. - Wynikało to ze stresu sytuacyjnego. Kobieta zemdlała z powodu silnych emocji – dodaje brygadier Skrobek.
Jako wstępną przyczynę pożaru strażacy podają awarię urządzenia elektrycznego – silnika podajnika paszy.
Akcja trwała ponad 3 godziny. Pożar gasiło 13 jednostek, 82 strażaków. Dodatkowo w akcji udział brał zespół ratownictwa medycznego, a także radiowóz policji.