Restauracja "Europa" - wizytówka Piotrkowa

Tydzień Trybunalski Wtorek, 24 czerwca 20083
„Europa” to bodajże najsłynniejszy i najbardziej okazały piotrkowski lokal pierwszej kategorii, zlokalizowanym przy placu Kościuszki, dawniej zwanym Bernardyńskim. Kiedy powstała słynna „Europa” nikt tak naprawdę nie wie. Prawdopodobnie był to początek ubiegłego wieku.
Restauracja
Pierwszym właścicielem „Europy” był niejaki Klażyński, jednak to dopiero jego następca, Szerszyński, uczynił z niej lokal szanowany i znany „z pierwszorzędną obsługą i znakomitą kuchnią”, o którym głośno było także poza granicami kraju. Wielu powątpiewało jednak na ile była to tak naprawdę zasługa Szerszyńskiego, a na ile jego żony, z pochodzenia Niemki, „która miała głowę do interesów”. Przed wojną przyjeżdżali tu ci, „którzy mieli pieniądze i chcieli się zabawić.” Co ciekawe w okresie międzywojennym dzieliła budynek z Bankiem Poznańskim Spółek Zarobkowych, który zajmował całe pierwsze piętro. Wtedy też sam budynek ozdobiono attyką, która w całości zasłoniła dwuspadowy dach.

Po II wojnie światowej nie tylko otrzymała nowy wystrój, ale i otworzyła swe podwoje dla mas pracujących. Mało tego, klientom udostępniono także piętro budynku. "Umawialiśmy się z paczką przyjaciół bądź znajomych i szliśmy do słynnej "Europy". Żaden ważny jubileusz, żadna uroczystość nie mogła się odbyć nigdzie indziej jak w tym lokalu" – wspominają co niektórzy piotrkowianie. "Wszystkich gości witał neon umieszczony na markizie nad zakratowanym wejściem. Dancingi odbywały się na piętrze. Po 22 raczej nikt już nie wchodził, chyba że miał tzw. chody u portiera. Jeśli nie to słyszał od kierownika sali, że wolnych miejsc nie ma."

Trudno więc się dziwić, że "Europę" przez lata nazywano zakratowanym rajem. W okresie świetności PRL-u w piotrkowskiej „Europie” często gościli partyjni notable, nie tylko z województwa czy regionu. O restauracji tej pisywali nawet znani pisarze, m.in. Zbigniew Nienacki w powieści kryminalnej „Wąż morski” (1962): „Była to „Europa”, przed którą zawsze stoją służbowe limuzyny ze znakami rejestracyjnymi z Łodzi i Warszawy. W niektórych łódzkich środowiskach jest w dobrym tonie jadąc autem z Krakowa czy Katowic wstąpić na wódkę do „Europy” w Piotrkowie. Albo po prostu wybrać się autem na kolację. Mówi się, że można w „Europie” wypić dyskretnie i z daleka od znajomych. Dlatego najczęściej spotykają się tutaj same znajome twarze. Z Łodzi i z Warszawy.”

Jeśli zaś chodzi o menu, to rzeczywiście bywało iście europejskie. „Na parterze znajdowała się restauracja, w której mógł się posilić każdy, niekoniecznie bywający na dancingach. Serwowali tam bryzole, befsztyki, sznycle i słynne w mieście zrazy nelsońskie po węgiersku. A z zup tylko jarzynową, wiśniową, pomidorową i francuską cebulową”- mówi mieszkająca od przeszło 35 lat w Piotrkowie Łodzianka. „Europa” jako jedyna restauracja w mieście serwowała obiady już od godziny 12:00. Ogółem liczyła 200 miejsc, 140 na piętrze, 60 na parterze.


Agawa

Zainteresował temat?

5

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (3)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

anonim ~anonim (Gość)30.04.2015 04:53

Tetsz wizytowka ruiny

20


ares1 ~ares1 (Gość)31.03.2015 17:52

Tak szczególnie w dzisiejszych czasach wizytówka :)))

20


minmi ~minmi (Gość)31.03.2015 12:18

ciekawy artykuł :-)

50


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat