O godz. 6:39 strażacy dostali wezwanie dotyczące pożaru, który powstał w karczmie w Tuszynie.
Pożar objął kuchnię i częściowo salę gastronomiczną. Nad tym lokalem gastronomicznym są pokoje, które właściciel wynajął komuś. W tych pokojach było osiem osób, które zostały ewakuowane, w tym część po drabinach przez okna. Z tych ośmiu osób jedna osoba źle się poczuła. Zespół ratownictwa medycznego po zbadaniu tej osoby nie stwierdził konieczności hospitalizacji - relacjonuje brygadier Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
W szczycie akcji pracowało aż 30 zastępów jednostek straży pożarnej w tym 5 podnośników. Kiedy strażakom wydawało się, że pożar jest ugaszony, powstało nowe zarzewie.
Jakieś zarzewie ognia zaplątało się, weszło w konstrukcję dachu obiektu. Praktycznie cały dach spłonął od środka. Na zewnątrz ma on bardzo grubą blachę. Ta konstrukcja wypalała się od środka, było tam poddasze użytkowe, a nad tym strych. To wszystko zaczęło płonąć. Do pewnego momentu strażacy działali na zewnątrz z koszy drabin, natomiast później już w środku, zrywając izolację i gasząc konstrukcję - dodaje brygadier Jędrzej Pawlak.
Po ponad 12 godzinnej akcji na miejscu pozostały 4 zastępy jednostek OSP, które dozorowały obiekt.