Trudno w to uwierzyć ale minęło już dwadzieścia lat od olimpijskiego srebra Piotra Stępnia. To największy sukces piotrkowskiego sportowca na Igrzyskach Olimpijskich. Stępień pamięta swój olimpijski start tak jakby to było dzisiaj. Mimo upływu dwóch dekad jego opowieść jest nadal pełna emocji.
- Do Barcelony przylecieliśmy 22 lipca - wspomina Stępień. - Turniej zapaśniczy miał rozpocząć się za sześć dni. Ten czas wykorzystywałem na zwiedzanie pięknego miasta i wioski olimpijskiej. Wszystko robiło na mnie ogromne wrażenie. Na każdym kroku czuło się odświętną sportową atmosferę. Miałem okazję zobaczyć wielkie sportowe sławy, które do tej pory oglądałem jedynie na ekranie telewizora. Carl Lewis, Marlene Ottey, Naim Sulejmanow obserwowali treningi zapaśnicze. 25 lipca Juan Antonio Samaranch dokonał otwarcia XXV Igrzysk Olimpijskich. Nie uczestniczyłem w tej uroczystości. Zostało mi jeszcze 1,5 kg nadwagi. Wszyscy byli zmęczeni po treningu i trener zadecydował, że zostaniemy w swoich pokojach. W mojej kategorii wagowej startowało 20 zawodników. Wśród nich było co najmniej dziesięciu takich, którzy mogli zdobyć tytuł mistrza olimpijskiego - dodaje zapaśnik.
Olimpijskie wspomnienia Piotra Stępnia przeczytają Państwo w Tygodniu Trybunalskim, który ukaże się w kioskach 2 sierpnia.