Pijany mężczyzna leży na ławce, ulicy, klatce schodowej… - takie telefony strażnicy miejscy z Piotrkowa odbierają każdego dnia. W ich pracy takie widoki jak na zdjęciach to codzienność. Tylko od początku kwietnia funkcjonariusze interweniowali około 50 razy w sprawie osób leżących w stanie upojenia alkoholowego na publicznym widoku. - Im cieplej, tym częściej – mówi komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie Jacek Hofman. - Takie, w sumie niebezpieczne dla tych ludzi, sytuacje mają miejsce o każdej porze - rano, w ciągu dnia, wieczorem.
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Ci, którzy nie wymagają pomocy, zostają dobudzeni i podnoszą się o własnych siłach. Inni są odwożeni do domu/mieszkania (jeśli je posiadają), jeszcze inni trafiają do szpitala lub do pomieszczeń policji, gdzie mogą wytrzeźwieć. Jedna taka interwencja to - oprócz kosztów, których właściwie nie można odzyskać - do kilku godzin czasu pracy funkcjonariuszy. - Przypadki dotyczące ratowania zdrowia lub życia ludzi zawsze jednak mają pierwszeństwo i inne interwencje muszą czasem poczekać – dodaje komendant.
Ze statystyk piotrkowskiej SM wynika, że ponad 200 interwencji (od początku kwietnia) dotyczyło picia alkoholu w miejscach publicznych. Efekt to 115 pouczeń, 38 mandatów karnych i 8 skierowanych wniosków do sądu o ukaranie. Właśnie takie picie często kończy się interwencją zapisywaną w ewidencji strażników jako „leżący człowiek”.
Komentarze 35