- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów
- ZUS wypłacił ponad 151,2 tys. świadczeń "Aktywnie w żłobku" na 214,4 mln zł
- Pożar ciężarówki na A1
- Miejskie wigilie w regionie. Piotrków, Bełchatów, Opoczno, Tomaszów, Łódź
- Ponad 1,3 mln zł umorzonej pożyczki
- Wspólne działania policji i straży leśnej. Patrolują okoliczne lasy
- Wyłudzał pieniądze za pomocą BLIK-a
Kopalnia piasku niczym nielegalne wysypisko?
- W gruzie, który przyjęliśmy po spalonym budynku, trafiło się trochę zwykłych śmieci, ale to wszystko. Sami jesteśmy zszokowani, że tak to zostało przedstawione w telewizji - twierdzi Joanna Trocha, właścicielka firmy. - Nie przyjmujemy śmieci, tylko piaski z odlewni w Koluszkach i pyły z czyszczenia wagonów.
W Piotrkowie urzędy zajmujące się ochroną środowiska zdają się bagatelizować sprawę. - Formalnie mieliśmy tylko zapytanie z komisariatu policji i nic więcej nie wiemy, na miejscu nie byliśmy - mówi Marcin Wężyk, dyrektor piotrkowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. - Sprawę zna wójt, a leży ona przede wszystkim w kompetencjach gminy. Pytany o wpływ na środowisko składowanych odpadów na terenie kopalni, odpowiada: - To generalnie dopuszczalne, bo kopalnia ma pozwolenie na rekultywację wyrobiska.
Rekultywacja polega jednak na zwożeniu do wyrobiska naturalnych materiałów, jak ziemia, gruz, piach czy kamienie. Nie ma to nic wspólnego z zakopywaniem odpadów komunalnych, a więc także plastikowych butelek, folii i puszek. A WIOŚ nie sprawdził, co w wyrobisku kopalni faktycznie jest składowane.
Władze gminy wskazują, że zasady eksploatacji wyrobiska określa decyzja starostwa w Piotrkowie. Policja powiadomiła Urząd Gminy w Moszczenicy o postępowaniu przygotowawczym, dotyczącym ujawnienia nielegalnego składowiska odpadów komunalnych.
- Przekazaliśmy sprawę do starostwa, bo jeśli wydało określoną decyzję, to ma obowiązek kontrolować, jak jest ona wykonywana - tłumaczy Katarzyna Majda, wicewójt gminy Moszczenica.
- Żadnych działań nie podjęliśmy, bo i żadne pismo jeszcze do nas nie dotarło - mówi Krzysztof Krajewski, kierownik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w starostwie.
Urzędnicy nie wyobrażają sobie, by sprawdzać pod śniegiem, jakie odpady zwożone są do kopalni. - Inspektorzy WIOŚ powinni stwierdzić, czy doszło do zanieczyszczenia środowiska, przecież to oni są policją ekologiczną - dodaje Krajewski...
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki