Zainteresowanie odzieżą z symboliką patriotyczną rośnie od dobrych kilku lat. Koszulki, czapki, szaliki z orłem, wilkiem, symbolem Polski Walczącej, Żołnierzami Wyklętymi, ale także husarią sprzedają się znakomicie. Sklepy z takimi artykułami, a przede wszystkim producenci odnieśli duży sukces biznesowy. I wiele wskazuje, że moda na odzież patriotyczną wcale się nie kończy. Przeciwnie. Bodaj najgłośniej o marce Red is bad, której manifest w skrócie brzmi tak: RED IS BAD to marka dla ludzi
ceniących wolność i dumnych z polskiej historii. Przypominamy zapomnianych bohaterów oraz niepodległościowe zryw naszych przodków. Jesteśmy stąd. Nie chcemy wyrzec się tradycji.
Ale takich marek jest coraz więcej. W naszym regionie np. Magna Husaria.
- Działamy jako producenci od 20 lat, ale odzież patriotyczną szyjemy od 3 sezonów - wyjaśniał w radiowym Maglu Michał Leszczyński, pełnomocnik Magna Husaria. - Na szalikach, bluzach, czapkach czy koszulkach zamieszczamy nie tylko symbole narodowe, ale i bohaterów sprzed lat, jak np. Jan III Sobieski. Nie ograniczamy się do ludzi młodych - wiemy, że nasze stroje noszą też starsi. Nie opowiadamy się po żadnej stronie sceny politycznej, a na pytanie, czy każdy noszący bluzę z symbolem Polski
Walczącej wie, kiedy wybuchła II wojna światowa, odpowiadam: myślę, że 99% tak.
- A ja myślę, że wielu młodych ludzi nie wie, co nosi, nie zna genezy tych symboli - mówił Artur Ostrowski, były poseł SLD. - Noszenie odzieży patriotycznej, to moda której ulegają młodzi. Moda, a co za tym idzie wielki biznes. Młodzież, jak uważają jej przedstawiciele, obnosi się ze swoim patriotyzmem poprzez noszenie takich strojów, ale patriotyzm to nie tylko walka z wrogiem i go szukanie, ale także praca. Nie jestem fanem tej mody, zresztą jak każda tak i ta kiedyś przeminie. Poza tym, nie
każdy symbol na koszulce czy bluzie jest do przyjęcia. No bo czy kły wilka, kule czy karabin nawołują do pokoju?
Jak na razie moda na odzież patriotyczną ma się dobrze, a chyba nawet lepiej. Czy to Wam się podoba?