Do zdarzenia doszło wieczorem. Tuż przed godziną 21.00 dyżurna Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie odebrała informację z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o mężczyźnie, który zamierza popełnić samobójstwo. W zgłoszeniu podany był jednak jedynie numer telefonu kontaktowego. Rozpoczęła się walka z czasem, ustalanie kim jest mężczyzna i gdzie się znajduje.
Asp. sztab. Jolanta Kucner natychmiast zatelefonowała pod podany w zgłoszeniu numer. Szybko zorientowała się, że mężczyzna jest zdenerwowany. Krzyczał, że nie ma ochoty z nikim rozmawiać i przez cały czas podtrzymywał zamiar odebrania sobie życia. Dyżurna, nie dopuszczając do przerwania połączenia, kontynuowała rozmowę, cały czas uspakajając rozmówcę. W czasie prowadzonej rozmowy zdobyła od niego informacje, na podstawie których wytypowała potencjalne miejsce jego pobytu. W miejsce to natychmiast wysłała policjantów z wydziału prewencji i cały czas udzielała funkcjonariuszom informacji, gdzie może znajdować się mężczyzna - relacjonuje nadkom. Iwona Kaszewska z KPP w Bełchatowie.
Mundurowi, przeczesując teren nad rzeką, dostrzegli światło telefonu komórkowego, który trzymał mężczyzna, rozmawiając z dyżurną policji.
Negocjacje z 54-letnim mieszkańcem Bełchatowa trwały aż do momentu, kiedy na miejsce dotarli mundurowi. Dopiero gdy policjantka była całkowicie pewna, że 54-latek jest pod właściwą opieką, zakończyła z nim rozmowę. Mężczyzna trafił pod opiekę medyków - podsumowuje Iwona Kaszewska.