Po tym, jak Patryk Vega zaczął wypuszczać sceny z jego najnowszego filmu "Polityka", w PiS zawrzało. Reżyser nie ukrywa w wywiadach, że inspirował się takimi postaciami jak Jarosław Kaczyński, Krystyna Pawłowicz, czy Tadeusz Rydzyk – dodaje portal wp.pl.
Co na to prawnicy Antoniego Macierewicza i Bartłomieja Misiewicza? W rozmowie z Wirtualną Polską nie wykluczyli kroków prawnych. – Twórca ma prawo mieć własne wizje, ludzie mają dziwaczne pomysły. Może też być tak, że ktoś tego reżysera próbuje zmanipulować, podając mu nieprawdziwe informacje. Poczekajmy na decyzję mojego klienta – mówi mec. Andrzej Lew-Mirski, prawnik reprezentujący Antoniego Macierewicza.
- Reprezentuję mojego klienta w sprawach karnych. A to jest materia dotycząca ochrony dóbr osobistych. Ale prywatnie uważam, że jeżeli osoby występujące w filmie, jednoznacznie kojarzą się z moim klientem i ministrem, to producent i reżyser filmu nie uciekną od odpowiedzialności. Twórcy filmu nie mogą się tłumaczyć, że to była wizja artystyczna – mówi WP z kolei mec. Luka Szaranowicz
Patryk Vega kilka dni temu zapowiadał, że w filmie "Polityka" ujawni gejowskie romanse polityków. - Przez 18 miesięcy prowadziłem dokumentację, rozmawiałem z wieloma politykami. Oni opowiedzieli mi o kulisach tej relacji. Dlatego pokażę w filmie fascynację między ministrem, a jego podwładnym - powiedział reżyser w rozmowie z "Faktem".
"Polityka" ma trafić do kin 6 września.