Nie zawsze udaje się zdobyć uprawnienia do kierowania pojazdem za pierwszym razem. Wiadomo, każdy egzamin wiąże się ze sporym stresem, także ten na prawo jazdy. Im bardziej kandydat na kierowcę się denerwuje, tym większe ryzyko popełnienia błędu, nawet tego najmniejszego. Trzeba niewiele, by droga do upragnionego „prawka” została szybko przerwana. Sprawdziliśmy, jakie błędy popełniają kandydaci na kierowców w piotrkowskim oddziale WORD, podchodząc do egzaminu na kategorię B.
Najpierw egzamin teoretyczny. Ta pierwsza część na ogół nie przynosi kandydatom na kierowców większych problemów, mimo że pula pytań, które mogą pojawić się podczas testu, liczy już ponad kilka tysięcy. Jest jednak pewien wyjątek. Jedna z osób nie zaliczyła tej części egzaminu już 174 razy! Mężczyzna posiadał już wcześniej prawo jazdy, które jednak stracił. Teraz od kilkunastu lat próbuje zdać egzamin na kategorię B. - Przystępuje do egzaminów regularnie. Zawsze życzymy oczywiście, by w końcu udało mu się zdać. Pamiętajmy jednak, że to dopiero pierwszy krok, bo potem będzie egzamin praktyczny. Być może praktyka pójdzie łatwiej, ale jak na razie problemem jest przeskoczenie egzaminu teoretycznego. Egzamin nie jest trudny, jednak dobrze weryfikuje wiedzę, umiejętności i czas reakcji kandydata na kierowcę. To bardzo wiele mówi o tym, czy dana osoba będzie potrafiła zachować się potem w ruchu drogowym - mówi Dariusz Misztal, zastępca dyrektora WORD w Łodzi w oddziale terenowym Piotrkowie. Koszt egzaminu teoretycznego to 30 zł. Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe próby, wspominany kandydat na kierowcę przeznaczył na ten cel ponad 5 tys. A podobno najgorsze, dopiero przed nami…
Dla niektórych z kandydatów sporym wyzwaniem, jeśli chodzi o część praktyczną, jest plac manewrowy. Tam trzeba zmierzyć się z tzw. rękawem, czyli jazdą oznaczonym pasem ruchu do przodu i do tyłu oraz ruszaniem na wzniesieniu z użyciem hamulca postojowego. - Ostatnio zauważyłem, że spora część egzaminów kończy się właśnie na placu manewrowym. Prawdopodobnie bierze się to ze złego przygotowania, bo po prostu nie potrafią tego wykonać. Największy problem stanowi właśnie popularny „rękaw”. „Górka” już zdecydowanie rzadziej, widzimy, że tutaj osoby są lepiej wyszkolone, jeśli chodzi o ten element i potrafią sobie z nim poradzić. Do negatywnego wyniku egzaminu przyczynia się także stres. Często słyszymy od kandydatów, że podczas kursu jazda oznaczonym pasem ruchu do przodu i do tyłu wychodziła bez problemu za każdym razem, a na egzaminie już nie - mówi Andrzej Szafrański, egzaminator z piotrkowskiego WORD. - Bardzo często dochodzi do najechania na linię lub jej przejechania. Często osoby nieodpowiednio obserwują to, co dzieje się z pojazdem i podczas wykonywania próby potrącają ustawione pachołki. Na „górce” kandydaci na kierowców mają problemy ze skoordynowaniem sprzęgła i zwiększania obrotów silnika oraz jednoczesnego zwalniania hamulca ręcznego - dodaje Kazimierz Pokrywa, egzaminator koordynujący.
Zdecydowanie rzadziej dochodzi do błędów podczas wykonywania losowej czynności z zakresu kontroli technicznej pojazdu, takich jak: sprawdzenie poziomu oleju w silniku, płynu chłodzącego hamulcowego, obecność płynu do spryskiwaczy czy działanie sygnału dźwiękowego. Ponadto osoba egzaminowana musi sprawdzić działanie świateł postojowych, mijania, drogowych, hamowania, cofania, kierunkowskazów, świateł awaryjnych i przeciwmgłowych tylnych. - Faktycznie, większych problemów tutaj nie ma, ale jeśli już, to dotyczy to właśnie świateł przeciwmgłowych. Kandydaci zapominają, że do ich włączenia konieczne jest uruchomienie zapłonu i świateł mijania. Często jest też problem ze światłami drogowymi, również ze względu na włączenie świateł mijania - tłumaczy Kazimierz Pokrywa.
Jeżeli uda się przebrnąć przez plac manewrowy, to kandydat na kierowcę musi wykazać się umiejętnościami poruszania się w ruchu drogowym. Co ciekawe, najczęściej popełnianym błędem jest nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. - To błąd, który nie powinien mieć miejsca. Nie wiem czym to jest spowodowane. Osoby dojeżdżają do skrzyżowania, nie rozglądają się, tylko jadą tak, jakby miały pierwszeństwo. Potrafią nawet wjechać na skrzyżowanie z przekonaniem, że to oni mieli pierwszeństwo przejazdu. Zupełnie odwracają sytuację i uważają, że ktoś inny wymusił - mówi Andrzej Szafrański.
Pracownicy piotrkowskiego oddziału Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego zgodnie uważają, że kandydat, który jest dobrze przygotowany do egzaminu, nie powinien mieć większych problemów z jego pozytywnym zaliczeniem. Wtedy mniejszy jest też stres i droga do upragnionego „prawka” jest zdecydowanie mniej wyboista.