Temat pozyskania pieniędzy na OZE dla mieszkańców pojawił się na przełomie 2020 i 2021 roku. Wówczas urzędnicy zbierali deklaracje od osób zainteresowanych udziałem w programie i instalacją takich odnawialnych źródeł energii. Od tego czasu ciągnęły się procedury związane ze złożeniem wniosku i przyznaniem dotacji.
Po trzech latach oczekiwania pieniądze w końcu trafią do Piotrkowa. Poinformowali o tym w środę politycy Prawa i Sprawiedliwości. Konferencja odbyła się przed budynkiem piotrkowskiej mediateki, a udział wzięli w niej poseł Antonii Macierewicz, miejscy radni PiS oraz Zbigniew Ziemba, wicemarszałek województwa łódzkiego. To właśnie on podpisał umowę o przyznaniu dotacji ze środków unijnych.
Kwota dofinansowania wyniesie łącznie 5 milionów 597 tysięcy złotych. Te pieniądze będą przeznaczone na instalacje dla indywidualnych odbiorców. Będą to pompy ciepła, instalacje fotowoltaiczne, czy nowoczesne kotły spełniające normy ekologiczne. Te inwestycje mają także inną zaletę "EKO". Są nie tylko ekologiczne, ale i ekonomiczne. Przełożą się na lepszą jakość powietrza, ale w efekcie mieszkańcy naszego miasta uzyskają także bardziej nowoczesne formy ogrzewania swoich domów - podkreślał Zbigniew Ziemba.
Jak wskazywał wicemarszałek Ziemba, projekt zakłada budowę 235 instalacji indywidualnych. Z kolei z apelem do obecnych na miejscu radnych PiS zwrócił się poseł Antonii Macierewicz.
Mamy wielką nadzieję, że radni podejmą odpowiednie decyzje, dotyczące dystrybucji tych pieniędzy i możliwości wykorzystania tego dofinansowania. Chodzi o to, aby były one dostępne dla tych mieszkańców, którym jest to najbardziej potrzebne. Radni będą mieli tutaj olbrzymie znaczenie i liczymy na to, że zrobią to w sposób skuteczny i sprawiedliwy. Chodzi o to, aby to nie było dzielone między jakichś znajomych - mówił Antoni Macierewicz.
Słowami marszałka seniora mocno zaskoczony jest Jarosław Bąkowicz, kierownik Biura Prasowego piotrkowskiego magistratu. Wskazuje on, że nie ma mowy o żadnej uznaniowości, a decyzję o aplikowaniu podejmowali sami mieszkańcy.
Mieszkańcy składali deklaracje, że chcą przystąpić do takiego projektu. Urząd z tymi osobami podpisał umowę, a ich liczba została uwzględniona we wniosku o dofinansowanie. Składając wniosek, robiliśmy to już na konkretną liczbę instalacji. Mieszkańcy decydowali o tym, czy chcą wziąć udział w tym projekcie i czy nie chcą z niego wystąpić. Takie sytuacje też niestety się zdarzały, m.in. ze względu na długi czas oczekiwana na przyznanie dofinansowania - podkreśla Jarosław Bąkowicz i wskazuje, że umowa o dofinansowanie dotarła do urzędu we wtorkowe popołudnie.
Po podpisaniu umowy przez wiceprezydenta miasta, urzędnicy będą mogli rozpisać przetarg na wykonanie tych instalacji u poszczególnych mieszkańców. Czasu nie ma dużo, bo inwestycje mają być zrealizowane do końca tego roku.
Jarosława Bąkowicza zapytaliśmy także o to, dlaczego procedura pozyskania tych środków dla mieszkańców trwała tak długo.
Te starania niestety trwały kilka lat. Wnioski od mieszkańców zaczęliśmy zbierać już w 2020 roku. Urząd Marszałkowski zapowiadał uruchomienie pieniędzy unijnych na OZE. Niestety ogłoszenie tego konkursu było mocno odwlekane w czasie, przez co termin się wydłużył - przybliża Jarosław Bąkowicz i dodaje, że gdy tylko konkursu został ogłoszony, miasto złożyło stosowne dokumenty. - Przeszliśmy wszelkie oceny, ale niestety trafiliśmy na listę rezerwową. Odwołaliśmy się od tej decyzji, dzięki czemu w tej liście rankingowej przesunęliśmy się nieco w górę. Nie gwarantowało to jednak wówczas dofinansowania. Dopiero pod koniec stycznia tego roku dostaliśmy informację, że pieniądze otrzymamy - dodał kierownik Bąkowicz.
Unijne dofinansowanie wyniesie 85 procent kosztów instalacji, pozostałe 15 procent będzie to wkład własny, który zapewnią mieszkańcy, u których pojawią się nowe instalacje.