...który m.in. przewiduje zmniejszenie o 70% puli pieniędzy przeznaczonych na aktywizację osób bezrobotnych. O tym, jakie będą konsekwencje takiego działania, dobrze wie dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie, która zaapelowała do władz Piotrkowa i posłów ziemi piotrkowskiej o działania, które nie dopuściłyby do tego typu zmian.
“W związku z rządowym projektem ustawy budżetowej na 2011 rok, który w dniu 8 października Sejm RP skierował do Komisji Finansów Publicznych z zaleceniem przedstawienia sprawozdania do 3 grudnia, pragnęłabym zwrócić uwagę na skutki, które rodzić może bardzo niski poziom środków Funduszu Pracy przeznaczony na aktywizację zawodową osób bezrobotnych w 2011” - oto fragment pisma, które Henryka Gawrońska, dyrektor PUP w Piotrkowie, wystosowała do parlamentarzystów ziemi piotrkowskiej z prośbą o działania, które mogłyby zapobiec takim decyzjom.
W piętnastu punktach Henryka Gawrońska wymieniła, jakie mogą być konsekwencje takich działań. Podobnego zdania są dyrektorzy innych urzędów pracy z naszego województwa, którzy dołączają się do apelu dyrekcji PUP z Piotrkowa. - Obniżenie ilości środków o ponad 70% spowoduje straty, które w przyszłości będą niemożliwe do nadrobienia. Dzięki środkom Funduszu Pracy co roku nasze urzędy tworzą około 100 tys. nowych miejsc pracy, które generują kolejne. Z tego powodu nastąpi spadek podatków, wzrost środków na pomoc społeczną, nieunikniony będzie wzrost bezrobocia i niezadowolenie społeczne. W tej sytuacji poprosiłam o analizę przedstawionych skutków i wpływu na sytuację gospodarczą w najbliższych latach oraz podjęcie działań ukierunkowanych na zmiany zapisów ustawowych. Zaapelowałam do posłów, do senatorów o to, by przyjrzeli się bliżej tej sprawie, by ktoś zrobił rachunek zysków i strat. O wstawiennictwo poprosiłam również prezydenta Piotrkowa i starostę - mówi Henryka Gawrońska.
Stopa bezrobocia dla powiatu grodzkiego to 10,8%, taka sama jest dla Piotrkowa. W województwie łódzkim wynosi ona 11,4, a w kraju 11,5%. Tylko w 2010 roku dzięki środkom finansowym bardzo intensywnie pozyskiwanym zarówno ze źródeł krajowych, jak i europejskich udało się PUP objąć opieką prawie 4 tys. osób bezrobotnych i pomóc im w różny sposób.
- Wizja cięć powoduje u mnie jako dyrektora Urzędu Pracy przerażenie. Łatwo policzyć, jaki będzie efekt, jeśli o 70% zostaną zmniejszone środki. Wzrost bezrobocia jest pewny przy takich pieniądzach - dodaje dyrektor PUP. - Do tej pory dzięki pomocy urzędu w Piotrkowie bezrobotni decydowali się na tworzenie nowych firm, często dawali zatrudnienie innym, zmniejszając liczbę tych bez zajęcia i dochodów. Pomagaliśmy również ludziom należącym do tzw. trudnych grup, czyli osób wiekowych bez kwalifikacji – zatrudnialiśmy ich w ramach prac interwencyjnych. Byli aktywizowani i otrzymywali dochody. Dzięki podatkom korzystała gmina. Obniżała sobie koszty pracy i dzięki temu wykonywała więcej inwestycji. Odprowadzane były składki ZUS. Teraz cały ten dobrze funkcjonujący mechanizm zaczyna się sypać - tłumaczy Henryka Gawrońska.
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie zaznacza, że wielu młodych ludzi kontynuuje naukę na studiach wieczorowych, odbywając staże, często zarabiając sobie na tę naukę. Henryka Gawrońska obawia się, że jeśli PUP nie będzie miał pieniędzy na staże, znaczna cześć młodych osób będzie zmuszona zakończyć edukację.
- Rynek piotrkowski jest bardzo trudny. Nie ma tu tylu miejsc pracy, by zaspokoiły one potrzeby społeczne. Te zastrzyki finansowe w postaci środków z Funduszu Pracy, którymi mogliśmy wspomagać te osoby, są bardzo ważnym instrumentem w rękach urzędów pracy. Od wielu lat środki były coraz wyższe. Społeczeństwo wiedziało, że jeśli ktoś straci pracę, to nasza placówka pomoże. I pomagaliśmy. Pozyskiwaliśmy pieniądze z różnych źródeł. Były środki krajowe i środki z Unii Europejskiej. Startowaliśmy w wielu konkursach otwartych. Udawało nam się pozyskać pieniądze z Polskiej Agencji Rozwoju i Przedsiębiorczości, środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Wszystko wskazuje na to, że w 2011 roku dotacje również z tych źródeł będą skromniejsze. Gminy będą musiały mieć większe środki na pomoc społeczną. Jeśli człowiek zostanie bez pracy, to gdzie pójdzie po pomoc? Do państwa. Wszystko wskazuje na to, że będziemy płacić za bierność człowieka - tłumaczy Henryka Gawrońska.
Dyrektor PUP w Piotrkowie liczy na ponowny rachunek zysków i strat tych radykalnych cięć zaplanowanych przez posłów i senatorów. Czeka na odzew posłów ziemi piotrkowskiej. Jaka będzie reakcja na ten apel?
Ewa Tarnowska