- “Całe to skrzyżowanie jest do du.. !”
- Sześciolatki w szkołach. Dla kogo zabraknie miejsca?
- Italiano, co dalej z tobą?
- Unikalne miejsce w piotrkowskim sądzie
- BHT Piotrkowianin JUKO Piotrków Trybunalski – plany na nowy rok
- HARC kręcił teledysk
- Pozytywnie nakręceni – Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży HARC
- Jak rozpoznać powiat
- Andrzej Poniedzielski – jestem poetą użytkowym
Piotrkowska apokalipsa - wrzesień 1939
1 września 1939
„Rano dokładnie o umówionej godzinie czekałem na skrzyżowaniu ulic Jerozolimskiej i Piłsudskiego na moich kolegów. Gdy nadeszli, przechodziliśmy właśnie przez ulicę, rozległo się nagle wycie syren. Nie wiedziałem, co się stało i pozostaliśmy jakby sparaliżowani na miejscu. Dwie ciężarówki, które pędziły ulicą w stronę naszego domu, uświadomiły nam, co się dzieje. - Wojna!- krzyczeli żołnierze na ciężarówkach pędzących w stronę frontu” - wspomina pierwszy dzień wojny na stronach swej książki „Zraniony lew” Nathali Lau Levi, syn ostatniego rabina Piotrkowa. W odróżnieniu od innych polskich miast, 1 września 1939 roku upływa w Piotrkowie w miarę spokojnie. Większość mieszkańców miasta spędza czas na nasłuchiwaniu komunikatów radiowych i w oczekiwaniu na wieści z frontu. Obowiązuje stan wojenny i ostre pogotowie.
2 września 1939
Początkowo nic nie zapowiada tragedii. Sytuacja diametralnie zmienia się o godzinie 10:00. Osiem bombowców Luftwaffe rozpoczyna bombardowanie miasta. Pierwsze bomby trafiają w piotrkowską pocztę. Niemcy są przekonani, że skoro w mieście znajduje się pocztowy węzeł łączności kablowej, to znajduje się tu również dowództwo wyższego szczebla. Nie mylą się. W Piotrkowie przebywa dowództwo Grupy Operacyjnej „Piotrków”. Niedługo jednak przeniesie się do Bełchatowa, by być bliżej walczących oddziałów. Kolejne bomby niszczą gmach Banku Polskiego i siedzibę piotrkowskiego zarządu Belgijskiej Spółki Akcyjnej Hut Szkła Emila Haeblera przy ulicy Legionów (dawny hotel „Comfort”). W ciągu kilku godzin na miasto spada blisko sto bomb. Płoną kamienice południowej pierzei Słowackiego oznaczone numerami 6, 8, 10, 12 i 14. W ogniu staje kamienica przy ulicy Narutowicza, ta sama, w której w czasie I wojny mieściła się siedziba Legionów. Ogień trawi koszary przy placu pofranciszkańskim. Bezustannie słychać wycie syren, świst spadających bomb, wybuchy i brzęk tłuczonego szkła. Z obu piotrkowskich wież ciśnień, kolejowej i tej przy ulicy Słowackiego, obrona przeciwlotnicza prowadzi ostrzał niemieckich samolotów. Ekipy sanitarne zbierają rannych i zabitych. W godzinach wieczornych zaczyna się wielki exodus ludności cywilnej.
3 września 1939
Niemieckie bombowce bezustannie atakują Piotrków. Nalotów dokonują m.in. jednostki wiedeńskiej 4 Floty Powietrznej gen. Aleksandra Löhra. Bomby spadają na linię kolejową Piotrków - Warszawa, płonie ogromny zbiornik z węglem na stacji towarowej, skład drewna przy ulicy Tomickiej (obecnie Próchnika), zabudowania Huty Szkła „Hortensja” i Fabryka Beczek przy Krakowskim Przedmieściu. Z powietrza atakowane są oba miejskie wiadukty, tereny wokół elektrowni i stacji osobowej.
Niemcy nie przestrzegają żadnych konwencji międzynarodowych zakazujących atakowania bezbronnej ludności cywilnej i dokonują nalotów na kolumny pieszych uciekających z miasta. Po wojnie świadkowie tamtych wydarzeń będą wspominać, że łuny trawiących Piotrków pożarów widoczne były nocami nad miastem na odległość wielu kilometrów. W dzień gryzący dym i swąd z palących się budynków gęsto zalega wąskie staromiejskie uliczki i nie pozwala oddychać tym, którzy nie zdecydowali się na ucieczkę. Widok miasta jest przerażający. Na ulicach leżą połamane wozy, obok nich zabite konie, porozrzucany dobytek. Powybijane okna w nielicznie ocalałych budynkach ukazują zdewastowane wnętrza...
4 września 1939
Niemieckie ataki z powietrza nie ustają. Miasto przypomina żywą pochodnię. Dodatkowo w godzinach popołudniowych hitlerowcy zaczynają ostrzał artyleryjski Piotrkowa. Brak prądu i jakiejkolwiek łączności. Trwa cisza w eterze. Wieczorem na południowych terenach miasta widać cofające się polskie oddziały ciężkiej artylerii i piechoty.
5 września 1939
Dochodzi do ostatecznego boju o miasto. Niemieckim dywizjom pancernym przeciwstawiają się oddziały Armii „Łódź” i oddziały obwodowej Armii „Prusy”, m.in. 76, 77, 85 i 86 Pułk Piechoty oraz 19 Dywizja Piechoty Armii „Prusy”. Pomimo bohaterskiej obrony, polskie przeciwnatarcia załamują się na przedpolach miasta. Ostatnie boje toczą się jeszcze na terenach lotniska. O godzinie 16:00 hitlerowcy wkraczają do Piotrkowa. Po wojnie ci piotrkowianie, którzy przetrwali ową apokalipsę, wspominali, że to, czego nie zniszczyły w mieście bombowce, obróciły w proch hitlerowskie pociski zapalające. Tak m.in. stało się z kamienicami z południowej pierzei Słowackiego. Poważnie uszkodzone przez bomby Luftwaffe, dodatkowo zostały ostrzelane i spłonęły doszczętnie. Wiele wznieconych wówczas pożarów dogasało jeszcze następnego dnia. W ciągu pięciu wrześniowych dni w gruzach legło blisko dwieście budynków mieszkalnych i obiektów użyteczności publicznej. Od niemieckich bomb i pocisków zginęło około 150 osób. Był to jednak dopiero początek koszmaru wojny...
Agawa