TERAZ5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Tylko właściwie kiedy był ten mecz?

JaKac1
JaKac1 czw., 7 czerwca 2012 09:13
Świece, szaliki, pendrive'y, ręczniki, pościel, jogurty, śledziki... Czarę goryczy przepełniły pomidorki koktajlowe, kocia karma z piłką na opakowaniu i papier toaletowy w składających się do strzału (tylko w co?) piłkarzy. Jak nie zwariować od tego Euro 2012?
Zdjęcie

Szósta rano. Z budzika (przygotowanego specjalnie na Euro) płynie melodia “Polska! Biało-czerwoni!”. Pościel wprawdzie biała, ale twarz robi się czerwona. Z irytacji. Zaczęło się.


Czas na poranną kawę z cukrem oczywiście (ten “kibica” krzepi podwójnie). Wszystko w kubku z nadrukiem. Cepeliowski wzorek całkiem ładny. A do tego bułeczka – koniecznie w kształcie piłki (do dostania np. w Polo Markecie) i “kefir kibica”. A może coś konkretniejszego. “Strzel hot doga” zachęca gazetka reklamowa jednego z marketów. “Pamiętaj o narodowych barwach! Tym razem wykorzystaj do tego keczup i majonez”. Śniadanie dla dzieci? Tu trzeba wykazać się fantazją: chleb, na nim masło, twarożek, wszystko posypane szczypiorkiem – to będzie murawa. Teraz jeszcze tylko bramki wycięte z żółtego sera i boisko prawie gotowe. A na deser lizaczek Chupa Chups Football. Jeszcze tylko do teczki trzeba wrzucić zestaw ołówków z temperówką i kredki świecowe ze znakiem UEFA i dziecko prawie gotowe do szkoły. Koszulka z orłem na piersi jest? Jest. Szaliczek jest (mimo że chłodów nie ma)? Jest.

Starszak wyprawiony. Czas na malucha w biało-czerwonym body. Obok przewijaka “Chusteczki nawilżane UEFA EURO 2012” - to na wypadek, gdyby niepotrafiąca jeszcze mówić nasza pociecha zamanifestowała swój kibicowski entuzjazm w nieco inny sposób. Teraz mąż. Koszula Biała, ale krawacik z logo oczywiście, nie mówiąc już o bardziej dyskretnych elementach garderoby (np. skarpetach). Dane do pracy zabrane na pendrivie w kształcie koszulki reprezentacji. Samochód przystrojony jak należy. Flagi, nakładki na lusterka, na maskę, a do środka zapaszek (też Euro 2012). Zaczyna kręcić się w głowie.

Jeszcze tylko pies (też kibic) w swoim reprezentacyjnym ubranku musi po mistrzowsku załatwić swoje potrzeby, a kot dostać karmę, która wstrzeli się w jego żywnościowe upodobania. Poranek się kończy. Pora myśleć o obiedzie (“nie tylko on może być spalony”). Zaraz, zaraz – ma być volley czy devolay? Na zakupy koniecznie z torbą ekologiczną wielokrotnego użytku (produkt licencjonowany UEFA). Gdyby pieniążków zabrakło, można zawsze wziąć “pożyczkę gotówkową na mistrzostwa Europy”. A tym, którym na Euro 2012 jednak uda się zarobić, banki proponują od razu doskonałe lokaty, np. “e-gol” (autentyk). Na reklamującym ją obrazku widać piłkę w siatce i nogę złożona do strzału. Pierwsze, co przychodzi do głowy, to pytanie, czy taką lokatą nie można sobie przypadkiem strzelić gola, ewentualnie zostać złapanym w sieć (czy rzeczywiście PR-owcom o takie skojarzenia chodziło?).nextpageGotówka jest, czas na zakupy. Sałatka kibica, koreczki śledziowe (z piłeczką), paprykarz szczeciński z łososiem (z piłeczką), groszek, kukurydza (z piłeczką), pomidorki koktajlowe – o zgrozo – (z piłeczką). No i jeszcze papryka żółta i czerwona (“bo żółta i czerwona może być papryka, sygnalizacja świetlna, ale także kartka w meczu”). A że wieczorem trzeba zaspokoić wszystkich zaGORZAŁYCH kibiców i dodać im skrzydeł, z półek wołają opakowania piw z husarią w tle. Dla najwytrwalszych będzie “dębowa puchar”, albo “dębowa Euro 2012” z piłką w środku (na dowód, że daje kopa). A może ta o nazwie “Piłkarski poker” (w kształcie piłki), gdzie do każdej butelki dołączony jest gwizdek (dla żon?). Po odgwizdaniu czerwonej kartki – zejście z boiska, choć oficjalne hasło producenta mówi o innej wersji wydarzeń (“Bo w życiu jak w “Piłkarskim pokerze” – trzeba gwizdać na wszystko”). Na przykład na naszego ukochanego psa, który też może z nami napić się specjalnie przygotowanego dlań kibicowskiwgo piwka (“Polska! Biało-czerwoni! Hau, hau!). Swoją drogą ileż to Polacy przez to Euro więcej wypiją, ile wątrób nadwerężą, które później kurować będzie musiała nasza biedna służba zdrowia? No chyba że i ona na czas Euro 2012 wymyśli jakąś intratną usługę, np. “mistrzowski przewóz karetką” (przez szlabany na autostradzie) czy “reanimację na medal”.

Jest i eurokieliszek – zawsze takim można rzucić na szczęście, albo... po nieszczęściu. Rzucić (ewentualnie użyć do spożycia) można też... “Euro – jajem”!!! Przydałby się i nowy telewizor (w który też można rzucić), a najlepiej dwa (“kup sobie i teściowej na Euro” zachęca jedna z sieci sklepów AGD). Dla tych najmniej przekonanych (teściowych, żon, partnerek) biżuteria – przywieszka w kształcie boiska, bransoletka z koszulką, kolczyki w kształcie piłek...

A kiedy już wreszcie przyjdzie czas na sen, głowę koniecznie trzeba złożyć w pościeli z nadrukiem UEFA, ale i tu ostrożnie, bo jak głosi reklamowe hasło “Jak sobie pościelesz, tak Twoja drużyna wygra” (jak źle pościelesz, źle wygra?).
Tylko właściwie kiedy był ten mecz?

Anna Wiktorowicz

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio