- Ta woda wprawdzie przy ujęciu spełnia normy, ale co to za normy, które zakładają obecność pestycydów, ołowiu, niklu, cyjanków, siarczanów – mówią z kolei ci, którzy zajmują się dystrybucją filtrów do wody i na dowód tego pokazują przy pomocy elektrolizy, co wytrąca się z piotrkowskiej kranowej. Kożuch wyglądem przypominający bagno nie zachęca do picia, a nawet przeraża, ale czy powinien? Co tak naprawdę jest w naszej piotrkowskiej wodzie?
- Woda do picia powinna być czysta – twierdzi Jacek Niedźwiecki i trudno się z nim nie zgodzić (firma, którą reprezentuje, zajmuje się dystrybucją produktów, które służą zdrowemu trybowi życia; jednym z nich jest filtr do wody, który działa na zasadzie odwróconej osmozy). Tylko co to znaczy czysta, a przede wszystkim zdrowa dla ludzi woda – tu odpowiedzi nie są już tak jednoznaczne.
Woda w normie, ale co to za norma
Jeśli chcielibyśmy sami w domu badać swoją wodę, to trzeba by za to zapłacić ok. 500 zł. Niewiele więc osób decyduje się na to. Co wiemy więc o naszej wodzie? Na pewno to, że ta tłoczona do wodociągów z dwóch piotrkowskich ujęć spełnia wszelkie normy polskie i unijne. - Od początku działalności spółki Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja nie stwierdzono żadnych przekroczeń w wodzie wysyłanej ze stacji uzdatniania wody do odbiorcy. Piotrkowska woda spełnia zaostrzone normy unijne – mówi Michał Rżanek, prezes Piotrkowskich Wodociągów.
Poza tym jest często badana. - Monitoring przeglądowy w pełnym zakresie odbywa się 1 raz w roku w każdej stacji. 5 razy w roku z każdej stacji pobierane są poza tym próbki, gdzie bada się barwę, mętność, pH, przewodność, zapach, smak, jon amonowy, azotany, azotyny, mangan, żelazo ogólne, chlorki, siarczany, bakterie grupy coli, Escherichia coli, enterokoki, ogólną liczbę mikroorganizmów. Poza tym jest jeszcze tzw. monitoring kontrolny – co dwa tygodnie z każdej stacji (24 razy w roku). W każdej chwili laboratorium może jeszcze pobrać dodatkowe próby wody – dodaje Michał Rżanek.
Ale – jak zapewnia prezes Wodociągów – wodę bada się nie tylko na ujęciu. - Prowadzony jest również monitoring kontrolny i przeglądowy na sieci wodociągowej, czyli bezpośrednio u odbiorcy.
Mamy wyznaczonych 18 punktów poboru próbek wody w całym mieście. Każdy punkt jest badany 4 razy w roku. Podobną ilość badań prowadzi sanepid – dodaje. Woda w zgodzie z normą? To prawda. Ale coś jednak budzi wątpliwości. Co? - Podczas spotkania z prezesem PWiK powiedziałem: nie mam nic do waszego oczyszczania. Wiem, że działacie zgodnie z normą, że wpuszczacie na ujęciu wodę zgodną z normą – mówi Jacek Niedźwiecki, który od lat interesuje się jakością wody. - Mam natomiast wątpliwości co do samych norm. Kto je ustala i dopuszcza, że są metale ciężkie, są pestycydy, leki, antybiotyki, których nie potraficie oczyścić. Dla mnie najbardziej bulwersujące jest to, że normy dopuszczają: ołów, nikiel, chlorki, siarczany, cyjanki, środki ochrony roślin, atrazynę, środki chemiczne używane w pralniach chemicznych. To są mikroilości, ale jak się to pije przez 20 – 30 lat, to się w organizmie odłoży. Na Śląsku już teraz zatrucie ołowiem dzieci jest przekroczone kilkanaście razy. Każdy punkt procentowy przekraczający ten próg to jest obniżenie sprawności umysłowej, upośledzenia, choroby układu nerwowego. Ja się na taką jakość wody nie godzę, a na to wszystko pozwala norma. Tylko kto tę normę ustalił – natura czy człowiek z kalkulatorem? Czy to księgowy obliczył, że tyle mamy kasy na oczyszczanie, a na tyle to już nie? A przy obecnej technologii tego wszystkiego się z wody wyeliminować nie da na skalę masową. Związków stwierdzonych w wodzie jest ponad 800. U nas bada się 43 (faktycznie zgodnie z Rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi z dnia 29 marca 2007 r. - DzU z 2007 r. nr 61 poz. 417 z późn. zm. Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja wykonują badania parametrów mikrobiologicznych, chemicznych, organoleptycznych i fizykochemicznych łącznie około 40 parametrów – przyp. red.). Dopuszczalne są w wodzie organizmy martwe lub żywe, plamy oleju, pod warunkiem, że nie są widoczne w szklanych naczyniach – tak mówi polska ustawa – dodaje Niedźwiecki i jednocześnie zachęca do picia tej przefiltrowanej przez urządzenie, które oferuje.nextpageKilometry starych rur
To, że woda w kranie nie jest już tak dobra jak na ujęciu, może być skutkiem dalekiej podróży, jaką woda musi przebyć przez kilometry często bardzo starych rur, a później równie starych instalacji w naszych domach. Nasze wodociągi mają długość niemal 250 km (szczegóły – patrz obok). Tych najnowszych, które mają najwyżej 10 lat, jest ponad 65 kilometrów. Reszta dużo starsza. Po około 73 km jest tych, które liczą od 11 do 25 lat i od 26 do 50 lat. Ale są i takie, które mają i 100 lat. Tych najstarszych jest w Piotrkowie ponad 35 km.
- Większość rur wykonanych jest z żeliwa i tworzyw sztucznych. Ok. 10% jest stalowych i one wymagają stopniowej wymiany. Dotyczy to między innymi magistrali np. na odcinku Wojska Polskiego od Kauflandu do Kostromskiej – mówi prezes Piotrkowskich Wodociągów. - To, co zakład wodociągowy wpuszcza do sieci, to co jest na ujęciu, to jest zupełnie inna woda od tej, którą mamy w kranie. I w tym największy problem – dodaje zwolennik filtrów wody.
- Może się zdarzyć wtórne zanieczyszczenie wody w wyniku awarii lub starej instalacji wewnętrznej – przyznaje przedstawiciel Wodociągów. Ale tego chyba uniknąć całkiem się nie da. - O takich przypadkach prosimy powiadamiać niezwłocznie Wodociągi Piotrkowskie. Jeśli będzie to w naszym zakresie, to dokonamy płukania sieci i sprawdzimy przyczynę - dodaje.
Czysta, czyli jaka?
- Sam mieszkam w Piotrkowie od 8 lat i dziwię się, że na ulotce wydanej przez Piotrkowskie Wodociągi promuje się taką odważną tezę (“Pij kranową”) – mówi Niedźwiecki. O tej z kranu nie ma najlepszego zdania i na dowód przeprowadza doświadczenie, które w każdym nieobytym z fizyką piotrkowianinie może wywołać poważny wstrząs (patrz – doświadczenie nr 1). To, co wytrąca się z naszej kranówki w procesie elektrolizy, nie wygląda apetycznie. Przypomina raczej kożuch na bagnie niż “czystą, zdrową wodę”. Spokojnie. Nie wszystko musi być dla nas niezdrowe. - Sprzedawcy urządzeń chcą mieć sprzedaż i stosują odpowiednie metody marketingowe. Najprościej zrobić wrażenie na odbiorcy. Bo co to znaczy czysta woda? Destylowana, pozbawiona minerałów, używana do akumulatorów czy żelazek do prasowania? – pytają przedstawiciele wodociągów. Przecież w zdrowej wodzie rozpuszczone są też minerały bardzo potrzebne ludzkiemu organizmowi.
- Proszę nie mylić czystej wody z wodą destylowaną, która jest martwą wodą (pozbawioną metodą destylacji soli mineralnych oraz większości innych substancji ją zanieczyszczających – przyp. red.) czy pozbawioną tlenu poprzez podgrzewanie – opowiada z kolei o swojej filtrowanej wodzie przedstawiciel firmy sprzedającej filtry. - Woda osmotyczna, którą proponujemy, to jest – inaczej mówiąc - woda oczyszczona. Osmoza to przenikanie przez błonę półprzepuszczalną (jakby przesiewanie mąki przez sito). To naturalny proces, jaki np. zachodzi w naszych nerkach. Osmoza eliminuje z wody wszystkie związki zawarte w wodzie w 99,9% - pestycydy, leki, metale ciężkie, bakterie, wirusy - zapewnia Niedźwiecki. – Nasza woda jest zdrowa i żywa – dobrze napowietrzona i spełnia warunki wody alkalicznej, czyli najbardziej zdrowej, czyli takiej, w jakiej np. rozwija się płód.
Nieco innego zdania są zwolennicy kranowej. - Moi pracownicy mówią, szefie nie ma co walczyć z tymi informacjami rozpowszechnianymi przez sprzedawców urządzeń filtrujących. Jak niedowiarki im uwierzą to przynajmniej wodę mamy sprzedaną, i to więcej. Bo żeby otrzymać 1 litr z osmozy, przepuszcza się ok. 4 litrów. Do tego również liczymy za ścieki – mówi Michał Rżanek. - A jak ludzie pójdą i kupią w butelkach, to zapłacą kilkaset razy więcej za to samo, co my do kranów dostarczamy, tylko my już nie będziemy mieć sprzedaży wody ani ścieków. To może już ci od filtrów nie są najgorsi. Tylko niech nie kłamią o fatalnej wodzie, bo tylko się błaźnią - dodaje. - Piotrków pije wodę z ujęć podziemnych, co daje lepszej jakości wodę niż z ujęć powierzchniowych (rzek). Woda piotrkowska jest średnio twarda w skali twardości (ok. 230 jednostek przy maksymalnej dopuszczalnej 500). Twardość wody jest uciążliwa dla naszego sprzętu AGD, za to taki skład jest zalecany przez lekarzy – dodaje prezes, który potrzeby filtrowania wody w domu całkiem nie neguje. - Jest wielu producentów urządzeń filtrujących i uzdatniających wodę. One są potrzebne wtedy, kiedy ludzie wiercą własne studnie, (najczęściej ok. 30 m) i mając wodę surową, muszą w niej zmniejszyć zawartość manganu i żelaza. Przy okazji jeszcze ją zmiękczają.
Piotrków może się pochwalić naprawdę głębokimi ujęciami. - Obie stacje uzdatniania wody ujmują czwartorzędowy poziom wodonośny. Na terenie Piotrkowa Trybunalskiego jest to około 70 m p.p.t. (poziom terenu). Wody głębinowe, które ujmujemy, oddzielone są od wód gruntowych warstwą od 20 do 30 metrów gliny, która stanowi naturalne uszczelnienie przed skażeniem – mówią przedstawiciele Wodociągów. No cóż, możemy być chyba trochę spokojniejsi o tę kranową.nextpageWody mineralne – nie taki cud
Zamiast z butelki lepiej pić wodę z kranu. Według danych Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego - upowszechniającego picie wód mineralnych - w wielu przypadkach skład tej sprzedawanej w butelkach niczym nie różni się od płynącej z kranów. - Kiedyś nasze laboratorium robiło porównanie i rzeczywiście+ różnice były niewielkie – mówi Michał Rżanek z Piotrkowskich Wodociągów. - Ile było wód mineralnych w Polsce w latach 70. - pyta z kolei Jacek Niedźwiecki i sam odpowiada: - Może jedna “Mazowszanka” i “Woda stołowa”. I nagle marketing stworzył coś takiego jak potrzebę picia wód mineralnych. Dziś jest to jeden z najlepiej rozwijających się interesów w Polsce. Co roku ten rynek rośnie o 12%. Szacuje się go na ponad 300 mln zł. Właściwie okazuje się, że każdy, kto ma swoje ujęcie, może produkować swoją wodę mineralną. Wystarczy mieć kasę, żeby ją wypromować (reklama w telewizji, dystrybucja w dużych sieciach handlowych).
Co więcej, wiele prowadzonych w Polsce badań wykazało, że skład owych wód “mineralnych” lub źródlanych niemal niczym nie różni się od składu naszej “kranowej”. Woda różni się tylko ceną. - Ja nie kupuję mineralnej, nie zaśmiecam środowiska, nie płacę za najdroższe opakowanie świata – mówi Niedźwiecki. – Cena wody w tej półtoralitrowej butelce (jeśli liczyć, że całość kosztuje 2 zł) wynosi ok. 1/7 grosza. Reszta to cena opakowania, marketingu, składowania, reklamy. Koszt litra wody z naszego urządzenia to pół grosza.
I tu chyba jest wspólny punkt dla tych promujących filtry do wody i tych lubiących kranową. Piotrkowskie Wodociągi także przekonują, że lepiej pić wodę z kranu niż tę z butelek, a przemawia za tym i ekonomia, i ekologia. Butelki po wodzie, które nie trafią do recyklingu, rozkładają się kilkaset lat.
Ograniczenie spożycia wody butelkowej ma także drugi istotny plus – to spora oszczędność dla domowego budżetu. Cena 1 litra wody z kranu kosztuje mieszkańca Piotrkowa 0,363 grosze (czyli mniej niż pół grosza) – jak obliczają Wodociągi. Litr mineralnej z butelki – około złotówki. Warto to przemyśleć.
img=1
Doświadczenie nr 1 – bagnisty kożuch w szklance
Lejemy wodę z kranu do jednej szklanki, a tę przefiltrowaną przez urządzenie jednej z firm do drugiej i poddajemy ją elektrolizie. Czysta woda nie przewodzi prądu elektrycznego. Jeżeli w wodzie znajdą się związki chemiczne, to mogą one być nośnikiem prądu elektrycznego - woda zacznie przewodzić prąd. Wówczas dojdzie do tzw. elektrolizy, czyli rozkładu wody na wodór i tlen. A kiedy tlen zacznie się wydzielać, będzie się natychmiast łączyć z innymi pierwiastkami lub związkami, tworząc w ten sposób tlenki, a te mają najczęściej postać nierozpuszczalną w wodzie, stąd tworzą w niej widoczne dla oka kłaczki - to co w wodzie było niewidoczne, teraz widzimy bardzo wyraźnie.nextpageWoda w jednej z naszych szklanek (kranowa) niemal się gotuje i wytrąca się z niej ciemny osad. W tej drugiej niemal nic się nie dzieje. Takie doświadczenie może przerazić. A więc codziennie pijemy litry czegoś, co wygląda jak bagno? Spokojnie. Doświadczenie dowiodło, że nasza kranowa nie jest czystym H2O, ale też nie jest dowodem na to, że w wodzie są same trucizny. W pewnym uproszczeniu elektroliza pozwala wykazać obecność zanieczyszczeń, należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że część znajdujących się w wodzie pierwiastków nie jest szkodliwa dla organizmów żywych, a nawet jest dla nich wskazana. Wystarczy zrobić podobną próbę na wodzie mineralnej ze sklepu – wynik będzie podobny.
***
Ile kilometrów mają rury doprowadzające wodę do domów piotrkowian?
Długość sieci wodociągowej na koniec 2012 r. – 243,66 km, w tym:
1) sieć magistralna – 11,9 km
2) sieć rozdzielcza - 160,9 km
3) przyłącza – 70,86 km
***
Ile lat mają nasze rury wodociągowe?
Do 10 lat – 61,81 km
Od 11 - 25 lat – 73,1 km
Od 26 - 50 lat – 73,5 km
51 - 100 lat – 35,25 km
Nowe sieci – 2012 r. – 3,89 km
***
Ile wody zużywamy?
W porze deszczowej łączna produkcja wody z obu ujęć wody (“Szczekanica” i “Żwirki”) wynosi około 8.000 m3/dobę. W okresie letnich upałów łączna produkcja wody z obu SUW wynosi około 12.000 m3/dobę. Zdolność produkcyjna obu stacji to około 25 000 m3/dobę. SUW “Żwirki” zaopatruje około 40% mieszkańców miasta. Woda pobierana jest z ośmiu studni głębinowych.
SUW “Szczekanica” zaopatruje około 60% mieszkańców miasta. Woda pobierana jest z dziewięciu studni głębinowych.
***
Ile wody nam potrzeba?
Dla prawidłowego funkcjonowania organizmu dorosłego człowieka potrzebnych jest około 2,5 litra wody na dobę. Z tego około 1,5 litra otrzymujemy wraz ze spożywanymi posiłkami, ale 1 litr wody powinniśmy dodatkowo pić codziennie, aby utrzymać prawidłową gospodarkę wodno-elektrolitową.
***
Bez chloru
Piotrkowskie Wodociągi i Kanalizacja Sp. z o.o., Zakład Ujęć Wody nie prowadzi chlorowania wody.
Anna Wiktorowicz
Komentarze 18