- S12 z Piotrkowa do Sulejowa na pewno powstanie – zapowiada minister Klimczak
- Kolejne wyłączenia prądu w Piotrkowie i regionie
- Zderzenie ciężarówki z osobówką w Piotrkowie
- Trwa remont kapliczki przy Narutowicza
- 234 stulatków w województwie łódzkim. Najstarsza kobieta ma 107 lat
- ZaPARKuj i odbierz jubileuszowe drzewko
- Panie darły pierze w gminie Wolbórz
- Grupa piotrkowskich radnych domaga się obniżenia opłat targowych
- Areszt za usiłowanie zabójstwa
Szkolna sekretarka dostawiała uczniom oceny
Afera wybuchła w Szkole Podstawowej nr 8 w Piotrkowie Trybunalskim.
Pracownica sekretariatu miała dopisać trzy piątki z wuefu uczennicy piątej klasy, która, co prawda świetnie się uczy, ale akurat wychowanie fizyczne nie było jej najmocniejszą stroną. Śledztwo w sprawie podrobienia dokumentu, jakim jest dziennik szkolny, wszczęła piotrkowska prokuratura. Jeśli sekretarce postawione zostaną zarzuty, grozić jej może do pięciu lat więzienia.
Gdy ta wiadomość dotarła do Zbigniewa Włodarczyka, dyrektora SP nr 8 (na zdjęciu), powiadomił policję o sfałszowaniu dokumentu. Sekretarka natomiast rozchorowała się i przebywa na zwolnieniu lekarskim. Dyrektor Włodarczyk nie zdążył nawet porozmawiać z nią o całej sprawie, ale swoje orzeczenie wydał nie czekając na wyniki prokuratorskiego śledztwa. Wysłał kobiecie pocztą dyscyplinarne wypowiedzenie umowy o pracę z powodu naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Na jakiej podstawie?
- Na podstawie zeznań świadków, bo dopisanie ocen w dzienniku miało miejsce w obecności ucznia i nauczyciela, a na pracownicy sekretariatu ciąży opieka nad dokumentacją - wyjaśnia dyrektor Włodarczyk i dodaje: - Nie mogłem inaczej postąpić. Został zaburzony proces wychowawczy młodego człowieka!
Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy w Piotrkowie, potwierdza, że dochodzenie wszczęto "w sprawie podrobienia w Szkole Podstawowej nr 8 w Piotrkowie dokumentu w postaci dziennika szkolnego klasy piątej poprzez wpisanie dodatkowych ocen uczennicy przez pracownika szkoły". Na razie jednak nikomu nie postawiono żadnego zarzutu.
- Prokurator zlecił wykonanie określonych czynności procesowych, ale na tym etapie postępowania nie mogę mówić o szczegółach - dodaje Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie.
W piotrkowskiej delegaturze Kuratorium Oświaty nikt nie pamięta podobnej historii.
- W swojej prawie 20-letniej karierze nie zetknęłam się z takim przypadkiem - podkreśla Barbara Motyl, starszy wizytator delegatury KO.
Wiadomość zelektryzowała rodziców, zwłaszcza że niektórzy obawiają się, że skala procederu mogła być większa niż to ujawniono.
- Jestem zbulwersowany, bo słyszałem o próbach wpływania na nauczycieli przy wystawianiu ocen, a w przypadku mojego dziecka były one zaniżone - uważa ojciec jednego z uczniów, ale zastrzega anonimowość, by nie narazić na przykrości swej pociechy.
Dyrekcja SP 8 twierdzi, że o innych przypadkach dopisywania ocen nic jej nie wiadomo. - Nikt z nauczycieli nie sygnalizował żadnych tego typu przypadków - zapewnia dyrektor Zbigniew Włodarczyk.
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki