Jeszcze nie stanął, a już budzi ogromne emocje. Bo nadal sprawą otwartą jest to, czy w Kotuszowie (gmina Aleksandrów) pojawi się 40-metrowy maszt telekomunikacyjny. Mieszkańcy protestują, a gmina zapewnia, że Urząd działa zgodnie z przepisami. I choć lokalizację, na której stacja bazowa miałaby zostać wybudowana, zdążono już zmienić, wygląda na to, że nie rozwiązuje to problemu. W piątek 15 września w Kotuszowie odbyło się się spotkanie niezadowolonych mieszkańców z przedstawicielami Urzędu Gminy.
W Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ulicy Jerozolimskiej 29 w Piotrkowie Trybunalskim trwa 34. Kiermasz Taniej Książki. To doskonała okazja do powiększenia swojego księgozbioru.
Ma mieć 65 metrów i zostać wybudowany na prywatnej działce w Radoni między Sulejowem a Mniszkowem. Maszt telefonii komórkowej może jednak nie powstać bowiem przeciwko jego budowie protestują mieszkańcy. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że umowę o dzierżawie z firmą P4 podpisała gminna radna.
Mieszkańcy ulicy Brzeźnickiej w Piotrkowie protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej. “Nie damy się spalić żywcem” – protestowała przed Urzędem Miasta z transparentem i polską flagą w rękach grupa ok. 20 mieszkańców Maszt ma stanąć zaledwie kilkanaście metrów od domów, na prywatnej działce.
Mieszkańcy ulicy Brzeźnickiej w Piotrkowie protestowali wczoraj przed Urzędem Miasta przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej.
Mieszkańcy ulicy Brzeźnickiej w Piotrkowie protestują przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej. Maszt ma stanąć zaledwie kilkanaście metrów od domów, na prywatnej działce.
W Piotrkowie od dłuższego czasu toczy się batalia o maszty telefonii komórkowej. Tym razem działkowcy z Gęsiej i Brzeźnickiej nie chcą, by wieżę postawiono w pobliżu ich działek. Prezesi ogrodów działkowych mają pretensje, że nie powiadomiono ich o tym przedsięwzięciu. Złożyli stosowne pismo do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi.
Jedni są wściekli, inni załamani, a na Turystycznej budowa stacji bazowej telefonii komórkowej trwa w najlepsze. Mieszkańcy zaczęli protestować dopiero wówczas, gdy budowlańcy zabrali się za stawianie masztu na prywatnej działce sąsiada. Wcześniej nikt nie wiedział, co się święci. I to najbardziej boli ludzi, bo, gdy zobaczyli pierwsze wykopy i pytali sąsiada, co planuje, odpowiadał, jak twierdzą, że... staw buduje.