Jednak jak sami mówią, nie otrzymali na nie odpowiedzi. Jak wynika z nieoficjalnych informacji - maszt stanie na jednej z prywatnych posesji w pobliżu działek. Działkowcy boją się, że promieniowanie zaszkodzi ich zdrowiu.
- Jesteśmy bardzo zdenerwowani i rozczarowani tym, że nikt nas oficjalnie nie poinformował o takim przedsięwzięciu. Do tej pory żaden urząd nie przekazał nam dokumentów dotyczących tej sprawy. O planach postawienia masztu dowiedzieliśmy się od jednego z działkowców. Wiadomo, ludzie, którzy posiadają tutaj swoje ogródki, pracują w różnych miejscach. W związku z tym zebraliśmy się we trzech (prezesi ogródków działkowych) i wystosowaliśmy pismo do Urzędu Wojewódzkiego. Teraz czekamy, co będzie dalej. Do tej pory nikt się nie zgłosił, ale wydaje nam się, że minęło jeszcze zbyt mało czasu - mówi prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Słoneczna Polana".
Według tego pisma prezesi w imieniu działkowców żądają, aby włączyć ich do czynności związanych z projektem budowy masztu telefonii komórkowej. - Chcielibyśmy mieć coś do powiedzenia w tej sprawie. Dla nas najlepiej by było, by ten maszt stanął jak najdalej od ogródków działkowych. Tyle się słyszy o promieniowaniu, a przecież działki mają służyć odpoczynkowi - dodaje prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych „Oaza”.
Prezesi działek, na pytanie o wiedzę dotyczącą promieniowania, jakie emitują maszty telefonii komórkowej, odpowiadają, że takowej nie posiadają. Stąd strach podwójny.
- Nasi działkowcy zaczepiają nas jako prezesów i zadają nam pytania dotyczące tej sprawy. Czujemy się z tym bardzo źle, bo nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na żadne z nich. Nic nie wiemy - dodaje prezes „Oazy”.
- Żeby było jasne. My jako prezesi nie jesteśmy przeciwni stawianiu tego masztu, chociaż większość działkowców protestuje. My chcielibyśmy pójść na kompromis. Niech maszt będzie, ale z dala od ogródków działkowych. Tyle jest w okolicy pustej przestrzeni, na przykład gdzieś bliżej trasy. To jest jedna sprawa. Druga jest taka, że jeśli ktoś planuje tak duże przedsięwzięcie i chce dokonać go w takim miejscu, jak nasze, to zwykła przyzwoitość ludzka nakazywałaby, aby nas o tym powiadomić. Nie mówię - wszystkich działkowców, bo tutaj jest aż 1250 działek, ale chociażby prezesów - kontynuuje prezes „Oazy”.
Ewa Tarnowska
Więcej w nr 44
- Gotowi na Rol-Szansę?
- Trochę mydła i wody, a tyle radości
- 5 lat od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”. Jest czyściej?
- Czy przydrożne drzewa pójdą pod topór?
- Gotowi na imieniny? [UWAGA! ZMIANA W PROGRAMIE]
- Garbata miłość na czterech kółkach
- Piotrcovia w długach. Czy nowy prezes uratuje klub?
- Samobójstwo policjanta. Czy musiało do tego dojść?
- Kolejny amerykański prezydent będzie miał swoją ulicę w Piotrkowie?